100 tys. rubli za "przyprowadzenie kolegi". Rosja desperacko szuka żołnierzy

1 tydzień temu 9

Rosja wprowadziła całoroczny pobór do armii, próbując w ten sposób przemocą uzupełnić ogromne straty ponoszone przez swoje wojska w Ukrainie. Według doniesień dowództwo liczy na pozyskanie 135 tysięcy nowych żołnierzy, jednak sytuacja na froncie i spadająca liczba ochotników zmuszają Kreml do sięgania po coraz bardziej kontrowersyjne metody.

  • Rosyjskie władze mają problem z coraz mniejszą liczbą chętnych do służby wojskowej.
  • Każdy, kto przyprowadzi kolegę do podpisania wojskowego kontraktu, dostanie 100 tys. rubli.
  • Władze zaostrzają też dyscyplinę w armii, m.in. zmieniając zasady dotyczące samowolki.
  • Jesienny pobór ma potrwać do końca grudnia, a celem jest powołanie 135 tysięcy nowych rekrutów.
  • Więcej informacji z kraju i świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl

W obliczu dramatycznego spadku liczby chętnych do służby wojskowej rosyjskie władze sięgają po nietypowe rozwiązania. Według "Rzeczpospolitej" jeden z militarystycznych blogerów ujawnił, że w Rosji "zainaugurowano program, w którym każdy, kto przyprowadzi kolegę, by podpisał wojskowy kontrakt, dostanie 100 tys. rubli (ok. 4,5 tys. zł)".

Jeszcze do niedawna rekruci mogli liczyć na bardzo wysokie jednorazowe wypłaty, które miały zachęcić ich do podpisania kontraktu. "Dotychczasowy zaciąg do wojska opierał się na hojności regionów Rosji, które płaciły zaciągającym się jednorazowo ogromne pieniądze. Średnio była to równowartość ponad 90 tys. zł, a w niektórych częściach kraju nawet 130-170 tys. zł. Ale teraz bez uprzedzenia zaczęły zmniejszać wypłaty" - pisze gazeta.

Władze postanowiły również zaostrzyć wojskową dyscyplinę. Kreml zamierza zwiększyć liczebność armii poprzez wprowadzenie bardziej surowych zasad, w tym uznawanie za "samowolkę" oddalenia się przez żołnierza od jednostki już po dwóch dniach, a nie - jak wcześniej - po dziesięciu. Zmiana ma na celu ograniczenie dezercji i wymuszenie większej dyscypliny w szeregach armii.

Sytuacja na froncie pozostaje dramatyczna. Według szacunków, w Ukrainie miesięcznie ginie i zostaje rannych kilka tysięcy rosyjskich żołnierzy. Pomimo ogromnych strat, liczba ochotników do armii systematycznie spada.

Okres jesiennego poboru do armii ma potrwać do końca grudnia. Docelowo do służby ma zostać powołanych 135 tysięcy rekrutów.

"Bez wątpienia do końca roku armia inwazyjna otrzyma w ten sposób nie mniej niż kilkanaście tysięcy nowych żołnierzy, co w pełni zastąpi zamierający werbunek ochotników" - podkreśla "Rz".

"Rosja natychmiast odczuje ból". Kreml pod ścianą?

Przeczytaj źródło