17 najlepszych filmów na Halloween – od przerażających po zabawne. Każdy znajdzie idealny dla siebie

1 tydzień temu 11
  1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. 17 najlepszych filmów na Halloween – od przerażających po zabawne. Każdy znajdzie idealny dla siebie

Dagmara Sagan

29 października 2025

(Fot. materiały prasowe A24 Films)

(Fot. materiały prasowe A24 Films)

Co roku pod koniec października uwielbiamy bać się na własne życzenie – z kocem pod brodą, popcornem w dłoni i świadomością, że potwory z ekranu znikną po napisach końcowych. Chcemy poczuć adrenalinę, odreagować i na chwilę wrócić do dzieciństwa, kiedy wierzyliśmy, że pod łóżkiem naprawdę coś jest. Oto 17 najlepszych filmów na Halloween, które sprawią, że poczujesz przyjemny dreszcz emocji.

Jeśli Halloween to dla ciebie noc, w której światło świecy powinno migotać ze strachu, a cisza być podejrzanie głośna – sięgnij po najstraszniejsze z najstraszniejszych horrorów ostatnich lat.

„Talk to Me” (2023)

Ten australijski horror udowadnia, że duchy nie potrzebują starych domów, żeby siać grozę. Wystarczy do tego grupa nastolatków i porcelanowa ręka, przez którą można „porozmawiać” ze zmarłymi. „Talk to Me” to film o tym, jak łatwo zamienić zabawę w koszmar. Im dłużej trwa gra, tym bardziej wymyka się spod kontroli, aż granica między światem żywych i umarłych całkowicie znika. Reżyserzy – bracia Philippou – stworzyli horror, który wciąga jak seans spirytystyczny i zostawia po sobie dreszcz niepokoju.

„Midsommar. W biały dzień” (2019)

W pełnym słońcu, pośród kwiatów i uśmiechniętych twarzy, dzieje się coś głęboko niepokojącego. „Midsommar. W biały dzień” to horror, który nie kryje się w mroku – przeciwnie, rozgrywa się w biały dzień, w szwedzkiej wiosce, gdzie rytuały przybierają coraz bardziej makabryczną formę. To film o rozpadzie relacji i o tym, jak ból może przerodzić się w potrzebę przynależności – nawet do sekty. Piękne kadry i pastelowe kolory tylko potęgują grozę, bo kiedy wszystko wygląda idealnie, coś na pewno jest nie tak.

„Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii” (2015)

Robert Eggers zabiera nas do XVII-wiecznej Nowej Anglii, gdzie wiara miesza się z przesądem, a las staje się granicą między rzeczywistością a koszmarem. „Czarownica” to historia rodziny wypędzonej z kolonii, która próbuje przetrwać w odludnym miejscu. Tam coś (lub ktoś) zaczyna ich nawiedzać. Film Eggersa to horror powolny, surowy, niemal hipnotyczny, w którym zło nie potrzebuje efektów specjalnych, by przestraszyć.

„Egzorcyzmy Emily Rose” (2005)

W ostatnim dwudziestoleciu nie ma bardziej znanego horroru o opętaniu niż „Egzorcyzmy Emily Rose”. Opowiada historię młodej kobiety, która w imię wiary przeżywa coś, co wymyka się wszelkim racjonalnym wyjaśnieniom. Jej śmierć staje się przedmiotem procesu, którego sednem staje się spór między religią a nauką. Scott Derrickson zamiast tanich efektów wybiera powolne budowanie napięcia i pytanie: gdzie kończy się wiara, a zaczyna obłęd? To film, który zostawia w głowie nie tylko obrazy, ale także wątpliwości.

„Gnijąca panna młoda” (2005)

W mrocznym, bajkowym świecie Tima Burtona nawet po śmierci można powiedzieć „tak”. „Gnijąca panna młoda” to animowana opowieść o młodym Victorze, który przypadkiem oświadcza się… nieżyjącej kobiecie. Choć wygląda jak film dla dzieci, w rzeczywistości to historia dla dorosłych: o samotności, tęsknocie i o tym, że prawdziwe emocje potrafią przetrwać nawet śmierć. Burton z charakterystycznym dla siebie wdziękiem łączy groteskę z melancholią, a gotycka estetyka tylko podkreśla urok tej makabrycznej baśni. Bez wątpienia „Gnijąca panna młoda” jest więc idealnym wyborem na Halloween, gdy chcesz poczuć trochę grozy, ale i czułości – bo w tym świecie nawet zmarli mają serce.

Zamiast nowości wolisz stare, ale dobre horrory? Na Halloween polecam ci te z lat 90. Jeśli nie wiesz, które wybrać, koniecznie zacznij seans od jednego z poniższych tytułów.

„Szkoła czarownic” (1996)

Cztery nastolatki, jedna katolicka szkoła i magia, która wymyka się spod kontroli. Brzmi jak film dla nastolatków? Błąd! „Szkoła czarownic” szybko pokazuje swoje mroczniejsze oblicze. Film Andrew Fleminga to kultowy miks teen dramy, gotyckiej estetyki i czarnego humoru lat 90. To historia o pragnieniu władzy, akceptacji i o tym, jak cienka jest granica między czarami a klątwami. Dziś można go oglądać z nostalgią i podziwem, jak dobrze przetrwał próbę czasu.

„Szósty zmysł” (1999)

Na pozór to tylko historia chłopca, który twierdzi, że widzi zmarłych, ale „Szósty zmysł” M. Nighta Shyamalana to znacznie więcej niż zwykły horror. To opowieść o strachu, winie i potrzebie zrozumienia – czyli o tym, że najstraszniejsze duchy nosimy w sobie. Film mistrzowsko buduje napięcie nie przez krzyk czy krew, ale przez ciszę i niedopowiedzenia, które zostają w głowie długo po seansie. To klasyk, który warto obejrzeć ponownie – nawet jeśli znasz zakończenie – bo drugi raz ten film straszy już nie z zaskoczenia, ale z emocji.

„Koszmar minionego lata” (1997)

Grupa nastolatków potrąca nieznajomego, a rok później ktoś zaczyna ich śledzić i mścić się za tamten wieczór. „Koszmar minionego lata” to esencja horroru lat 90. Ma duszną atmosferę małego miasteczka, ciągle pada w nim deszcz, unosi się mgła i przynajmniej raz ktoś rzuca: „Nie rozdzielajmy się!”. Nie jest to film, który rewolucjonizuje gatunek, ale ogląda się go z czystą przyjemnością. Ma wszystko, co trzeba: tajemnicę, krzyk, krew i dżinsową kurtkę. Idealny wybór na Halloween, gdy chcesz się bać, ale z przymrużeniem oka.

„Totalna magia” (1998)

Dwie siostry, stare zaklęcia i klątwa, przez którą każda ich miłość kończy się tragedią, czyli „Totalna magia”. Ten film to połączenie romansu, komedii i odrobiny czarów. Sandra Bullock i Nicole Kidman tworzą w nim duet, który czaruje od pierwszej sceny, a magia w tym filmie ma więcej wspólnego z kobiecą siłą niż z miotłami i eliksirami. To historia o rodzinie, lojalności i o tym, że czasem największym aktem odwagi jest pozwolić sobie na miłość mimo wszystko. Choć film ma lekki ton i sporo humoru, niesie w sobie ciepło i melancholię, które idealnie pasują do jesiennego wieczoru.

„Milczenie owiec” (1991)

Nie ma tu duchów ani demonów, ale to wciąż jeden z najbardziej niepokojących filmów, jakie powstały. „Milczenie owiec” Jonathana Demme’a to mistrzowskie połączenie thrillera psychologicznego i studium zła – chłodnego, inteligentnego, fascynującego. Relacja młodej agentki FBI Clarice Starling z Hannibalem Lecterem to gra, w której każde spojrzenie ma znaczenie. Film trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty, a Hopkins w roli Lectera udowadnia, że potwory nie potrzebują masek.

„Rodzina Addamsów” (1991)

Gotycki dwór, czarne stroje, sarkastyczne żarty i dużo miłości – choć w bardzo niekonwencjonalnej formie. „Rodzina Addamsów” to film, który udowadnia, że bycie „dziwnym” może być całkiem normalne. Morticia i Gomez to prawdopodobnie najbardziej oddana sobie para w historii kina, a ich dzieci – Wednesday i Pugsley – traktują tortury jak formę wspólnej zabawy. Humor tu jest czarny jak ich garderoba, ale podszyty ogromnym ciepłem. To lekki halloweenowy klasyk, który pokazuje, że nawet najbardziej ekscentryczna rodzina może być bardziej kochająca i zgrana niż niejeden „normalny” dom za białym płotem.

Idealne na halloweenowy wieczór będą filmy z lat 60.–80. To dwudziestolecie obfitowało w znakomite kino grozy.

„Halloween” (1978)

Niepozorne miasteczko Haddonfield, cicha ulica, dynie na ganku i dźwięk, który przeszedł do historii kina grozy. „Halloween” Johna Carpentera to bez wątpienia horror idealny na Halloween. Wyróżnia go prosty scenariusz, minimum efektów, maksimum napięcia. Film opowiada historię Michaela Myersa, który po latach ucieka z zakładu psychiatrycznego i wraca do rodzinnego miasteczka, by siać terror wśród jego mieszkańców. Zło nie ma tu twarzy ani motywacji – pojawia się nagle i zostawia z poczuciem, że czasem nie można uciec.

„Psychoza” (1960)

„Psychoza” zaczyna się jak zwykły film noir – kobieta ucieka z pieniędzmi, deszcz, motel na uboczu. A potem jest scena pod prysznicem, która na zawsze zmieniła sposób, w jaki rozumiemy grozę. Film Hitchcocka to nie tylko historia o Normanie Batesie i jego matce, ale też o ludzkiej naturze, która potrafi być przerażająco krucha. Strach tutaj nie wyskakuje z szafy – on czai się w spojrzeniu, w cieniu na ścianie. I to właśnie dlatego „Psychoza” to jeden z najlepszych wyborów na wieczór filmowy w Halloween.

„Dziecko Rosemary” (1968)

W „Dziecku Rosemary” Romana Polańskiego nic nie jest takie, jak się wydaje. Napięcie rośnie powoli – od drobnych niepokojów i dziwnych sąsiadów po przeczucie, że ciąża tytułowej bohaterki skrywa coś mrocznego. Film nie potrzebuje efektów specjalnych, by wywołać dreszcz – wystarczy gra światła, milczenie i nieustające poczucie paranoi. To klasyka, która wciąż działa, bo pokazuje największy lęk – że zło może wślizgnąć się w codzienność, a my nawet nie zauważymy, kiedy przekroczy próg naszego domu.

Nie każdy lubi siedzieć w ciemności, czekając, aż coś wyskoczy zza rogu. Na szczęście Halloween ma też swoją lżejszą stronę – tę z duchami, które raczej żartują, niż straszą. Po takie filmy warto sięgnąć, gdy zamiast dreszczu emocji marzy się o ciepłym kocu, kakao i śmiechu w dobrym towarzystwie. A jakie filmy warto wybrać, jeśli chcesz poczuć klimat Halloween, ale bez koszmarów po północy?

„Sok z żuka” (1988)

To jeden z najlepszych filmów Tima Burtona. Opowiada historię małżeństwa, które po śmierci nie może zaznać spokoju, bo ich dom przejmują nowi, bardzo żywi lokatorzy. Na pomoc przychodzi Beetlejuice – duch o wątpliwej reputacji i jeszcze gorszych manierach. Film łączy czarny humor, groteskę i gotycką estetykę, z której Burton uczynił swój znak rozpoznawczy. Warto po niego sięgnąć, jeśli Halloween kojarzy ci się bardziej z dziwnością niż ze strachem – i chcesz, żeby tak zostało.

„Pogromcy duchów” (1984)

Gdy Nowy Jork zaczyna nawiedzać armia duchów, z pomocą przychodzi ekipa naukowców w kombinezonach i z miotaczami protonów. „Pogromcy duchów” to połączenie komedii, science fiction i horroru. Duchy są tu raczej niesforne niż przerażające, a całość ma energię lat 80. i kultowy motyw muzyczny, który trudno wyrzucić z głowy. Ten film to idealny wybór na halloweenowy wieczór z przyjaciółmi – pełen śmiechu, nostalgii i tej przyjemnej świadomości, że nawet zjawę można pokonać… poczuciem humoru.

„Hocus Pocus” (1993)

Trzy czarownice, przypadkowo wskrzeszone w noc Halloween, próbują odzyskać młodość i przejąć miasto Salem. „Hocus Pocus” to lekki, familijny film, który łączy baśniowy klimat z klasycznym disneyowskim humorem. Pełen jest kiczu, czaru i magii w najlepszym tego słowa znaczeniu – takiej, którą można oglądać z dziećmi, ale i z sentymentem wrócić do niej po latach. Bette Midler w roli głównej to czysta scena do cytowania, a sama produkcja to idealny wybór, gdy chcesz poczuć halloweenową atmosferę bez koszmarów, za to z szerokim uśmiechem.

Halloween to nie tylko dynie, kostiumy i sztuczna krew. To małe, coroczne święto emocji – tych, które na co dzień chowamy głęboko pod powierzchnią. Właśnie dlatego tak chętnie sięgamy po filmy, które nas straszą, bo dobrze opowiedziany strach potrafi działać oczyszczająco. Daje nam pretekst, by się zatrzymać, roześmiać, a czasem po prostu przypomnieć sobie, że żyjemy.

Więc nieważne, czy wybierzesz klasykę z VHS-u, nowoczesny horror z niepokojącą muzyką, czy komedię o duchach – ważne, żebyś poczuła ten dreszcz. W końcu w Halloween chodzi o to, żeby bać się trochę „na niby”, zanim znów wrócimy do rzeczywistości, w której potwory nie zawsze noszą maski.

Autopromocja

Przeczytaj źródło