Wszyscy ostatnio żyliśmy wielkim zwycięstwem Igi Świątek na Wimbledonie. Jednak mogło to niego w ogóle nie dojść, gdyby nie jedna rozmowa w trudnym dla Igi momencie. U jej boku jak zawsze trwała Daria Abramowicz, niezbędna osoba w teamie Świątek. To wtedy wyjaśniły sobie wszystko.
Pomimo wielu lat pracy, treningów i doskonalenia gry przez Igę Świątek, niewiele osób przypuszczało, że uda jej się wygrać Wimbledon 2025. Wszystko ze względu na to, że nie jest to ulubiona powierzchnia kortu Igi, a także przed turniejem tenisistka miała serię nieudanych spotkań na korcie. W jednym momencie nastąpił jednak przełom. Do wszystkiego przyczyniła się Daria Abramowicz, członkini zespołu Świątek, która współpracuje z tenisistką od 2019 roku.
Wygrana na Wimbledonie przez Igę to wielkie osiągnięcie - zwłaszcza, że wcześniej próbowała zdobyć tytuł Agnieszka Radwańska, lecz ostatecznie nigdy jej się to nie udało. Tymczasem 23-letnia raszynianka zrobiła to w wielkim stylu, bo finałowy mecz rozegrała tylko w 57 minut.
Jednak do tego wielkiego sukcesu mogło w ogóle nie dojść. Zwrot akcji nastąpił po przegranej Igi z Danielle Collins w III rundzie (1:6, 5:7) w Rzymie. To wtedy Daria Abramowicz postanowiła Idze wyjaśnić kilka spraw. Wówczas sama Iga przyznała na konferencji prasowej, że nie była gotowa na taką rywalizację i za mocno skupiała się na własnych błędach.
"Po turnieju w Rzymie, który oczywiście był bardzo trudnym momentem, odbyliśmy kilka trudnych, wymagających rozmów w zespole. I Iga zdecydowanie potrafiła słuchać trudnych rzeczy, zaakceptować je i skonfrontować się z nimi, co chyba wiele o niej mówi"- powiedziała Daria Abramowicz w rozmowie z Benem Rothenbergiem, dziennikarzem specjalizującym się w tenisie.
To wtedy doszło do znacznych zmian, nie tylko w zakresie gry, ale także w mentalności tenisistki. To wtedy też Iga przyznała, że postara się zmienić nastawienie.
"Iga wprowadziła kilka korekt, trochę się dostosowała do potrzeb. Po Rolandzie Garrosie praktycznie nie było wolnego, poza kilkoma dniami, by się zregenerować. I ona była naprawdę zmotywowana do pracy. Wim Fissette [trener Igi - przyp. red.] miał jasną i konkretną wizję tego, czego od niej oczekuje. Rozmawialiśmy przede wszystkim, o rozwoju i doskonaleniu się jako zawodniczka. Rozmawialiśmy też dużo o poprzednich latach na trawie - m.in. o błędach, które popełniała, nastawieniu, przekonaniach" - dodała Abramowicz w wywiadzie.
Jakk widać - opłacało się. Obecnie Iga odpoczywa na wakacjach po Wimbledonie i nie jest sama.
Zobacz też:
Iga Światek przerwała milczenie ws. nowego partnera. "To prawdziwy dżentelmen"
Niespodziewany zwrot ws. Świątek. Dzień przed finałem dostała zaskakującą wiadomość
Niezgoda między Świątek i Abramowicz. Takie wieści tuż po Wimbledonie