Adrian Szymaniak, uczestnik popularnego programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”, stanął twarzą w twarz z dramatyczną diagnozą. W połowie roku dowiedział się, że cierpi na glejaka IV stopnia – najagresywniejszą postać nowotworu mózgu. Mężczyzna przeszedł już dwie poważne operacje. Obecnie poddawany jest radio- i chemioterapii.
W rozmowie z „Faktem” zdradził, że znajduje się na półmetku drugiego etapu leczenia. Naświetlenia odbywają się od poniedziałku do piątku, a chemioterapia w formie doustnej stosowana jest codziennie przez siedem dni w tygodniu. Swoje leczenie kontynuuje w szpitalu w Bydgoszczy.
Adrian Szymaniak szczerze o trudnej walce z glejakiem
Terapia, której poddany został Adrian Szymaniak, wiąże się z wieloma uciążliwymi skutkami ubocznymi. Mężczyzna zmagał się z przewlekłym zmęczeniem, mdłościami i wymiotami. Szczególnie trudny był dla niego drugi tydzień leczenia. 1 listopada, jak sam przyznał, „przespał praktycznie cały dzień”.
Pierwsze dni nie były najgorsze, choć reakcja organizmu powodowała, że popołudniami czułem się zmęczony, i wskazane były drzemki, aby wytrwać do końca dnia w popołudniowych zabawach czy grach z dziećmi. Chociaż w tych naprawdę trudnych dniach Anita po przedszkolu zabierała dzieci na spacery, czy inne atrakcje, abym miał jak najwięcej ciszy i spokoju. Natomiast szóstego dnia przyszedł lekki kryzys, a dokładnie 1 listopada przespałem praktycznie cały dzień
Wskutek nasilenia skutków ubocznych konieczna była interwencja lekarzy. Adrian otrzymał kroplówkę z większą dawką leków przeciwwymiotnych oraz sterydy. Dzięki temu jego stan zdrowia uległ poprawie w ciągu dwóch dni. W rozmowie zaznaczył, że wsparcie żony Anity i zapewnienie mu spokoju w czasie leczenia było nieocenione.
Doszły mdłości i wymioty. Nie wspominam dobrze drugiego tygodnia i jak najszybciej chce go wyrzucić z pamięci. Dopiero pod koniec tygodnia, udałem się do lekarza, gdy efekty uboczne zaczęły się nasilać. Dostałem kroplówkę z większą dawką leków przeciwwymiotnych oraz włączono małą dawkę sterydu. Po dwóch dniach zacząłem się czuć zdecydowanie lepiej
Adriana Szymaniaka zdobył się na szokujący wyczyn mimo choroby
11 listopada, zaledwie kilka dni po najgorszym kryzysie zdrowotnym, Adrian Szymaniak podjął decyzję, która zszokowała jego otoczenie. Korzystając z dobrej pogody i lepszego samopoczucia, wziął udział w obchodach Święta Niepodległości w Bydgoszczy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że przeszedł pieszo aż 10 km po starym mieście i jego okolicach.
Z każdym dniem moja forma jest lepsza, na, tyle że 11 listopada, gdy była całkiem niezła pogoda, udałem się na obchody Święta Niepodległości i pospacerowałem trochę po Bydgoszczy, udało mi się zrobić 10 km pieszo po starym mieście i okolicy
Aktualnie Adrian Szymaniak kontynuuje leczenie onkologiczne w jednym ze szpitali w Bydgoszczy. Mimo ogromnego obciążenia fizycznego i psychicznego, stara się utrzymać pozytywne nastawienie. Jak podkreśla, nie chce identyfikować się z chorobą i wielokrotnie mówi, że „nie czuje się chory”.
Zobacz także: Najnowsze wieści ws. Adriana ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Przekazał to tuż po wizycie lekarskiej

Instagram @adrian_szz

4 dni temu
13




English (US) ·
Polish (PL) ·