Dowództwo amerykańskiej armii w Europie i Afryce poinformowało w kwietniu o przeniesieniu żołnierzy z Jasionki. W oświadczeniu wyjaśniono, że jest to część szerszej strategii optymalizowania amerykańskich operacji wojskowych, poprawienia wsparcia sojuszników i partnerów przy jednoczesnym zwiększeniu wydajności.
- Obiekty w Jasionce miały charakter tymczasowy, a przeniesienie operacji, takich jak zaopatrzenie, magazynowanie i transport, do stałych lokalizacji w innym miejscu w kraju, gdzie znajduje się trwalsza infrastruktura, lepiej ułatwia te operacje – tłumaczył pułkownik Michael Weisman.
Amerykanie zapewniali, że „decyzja nie została podjęta nagle, ale jest wynikiem wielomiesięcznych ocen oraz planowania, które było ściśle skoordynowane z polskimi służbami, jak i sojusznikami z NATO”.
W podobnym tonie wypowiadał się szef MON. Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał wówczas, że wojska USA zostają w Polsce. Zgodnie z decyzją podjętą na szczycie NATO w Waszyngtonie zmienia się charakter misji w Jasionce. Dotychczasowe zadania wojsk USA w Jasionce przejmowane są przez kolejnych sojuszników” – tłumaczył minister dodając, że „wojska USA pozostają w Polsce, ale w innych lokalizacjach”.
Również Donald Tusk podkreślał, że Amerykanie już wcześniej uprzedzali o swojej decyzji i zapewniali, że żołnierze, którzy będą wycofani z okolic Rzeszowa i z Jasionki będą nadal stacjonowali w Polsce i w żaden sposób nie oznacza to redukcji sił amerykańskich w Polsce czy Europie.
W rozmowie z PAP rzecznik sił lądowych USA w Europie Terry Welch potwierdził, że na początku października amerykańskie wojska zostały przeniesione z Jasionki do innych baz w Polsce. Wojskowy zapewnił, że zmiana ta nie miała żadnego wpływu na operacje wspierające dostarczanie pomocy Ukrainie.








English (US) ·
Polish (PL) ·