Carlo Ancelotti w przeszłości współpracował z oligarchą Romanem Abramowiczem. Słynny szkoleniowiec w swojej autobiografii wymownie podsumował relację z Rosjaninem. Nie zabrakło mocnej opinii.
zrzut ekranu z https://www.youtube.com/watch?v=m9xuf9ZSZlU
Carlo Ancelotti jest obecnie selekcjonerem reprezentacji Brazylii. To jego pierwsza praca w roli trenera drużyny narodowej. Wcześniej Włoch zanotował mnóstwo sukcesów. Prowadził m.in. Milan, Chelsea, PSG, Bayern Monachium i Real Madryt. Łącznie aż pięć razy triumfował w Lidze Mistrzów. Cel zwycięstwa w elitarnych rozgrywkach postawił przed nim również Roman Abramowicz, wieloletni właściciel Chelsea. Tego nie udało się dokonać. Ancelotti, choć miło wspomina okres spędzony w Londynie, to przyznaje, że relacja z rosyjskim oligarchą była trudna.
Zobacz wideo Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek utemperowali Nawałkę? Żelazny: Powiedzieli mu "no panie trenerze..."
Tego wymagał Abramowicz. "Dał jasno do zrozumienia"
Włoski szkoleniowiec prowadził Chelsea w latach 2009-2011. W pierwszym sezonie pobytu w "The Blues" Ancelotti wywalczył z drużyną mistrzostwo Anglii oraz puchar kraju. Abramowicz kręcił jednak głową, bo w 1/8 finału Ligi Mistrzów Chelsea odpadła po dwumeczu z Interem Mediolan, a ten zespół prowadził Jose Mourinho, były szkoleniowiec ekipy ze Stamford Bridge. Taka porażka rozwścieczyła rosyjskiego właściciela klubu.
"The Sun" przytoczył fragmenty autobiografii Carlo Ancelottiego. Włoch pokazuje w niej działania Abramowicza. Chwilami Rosjanin potrafił zaskoczyć utytułowanego szkoleniowca, który wprost podkreśla, że oligarcha był niczym "wiszący cień".
- Abramowicz jasno dał mi do zrozumienia, że chce, abym wygrał Ligę Mistrzów z Chelsea i aby Chelsea mogła zbudować swoją tożsamość na boisku. Pracowałem dla rosyjskiego oligarchy, który, jak nagle zrozumiałem, zawsze oczekiwał, że wszystko będzie szło dobrze. A jeśli nie, chciał wiedzieć, dlaczego jest źle. Moim zadaniem było udzielenie odpowiedzi - podkreślił Ancelotti.
Ancelotti wyleciał. Spodziewał się takiej decyzji
Właściciel Chelsea miał wręcz obsesję na punkcie triumfu w Lidze Mistrzów. Kiedy w drugim sezonie pod wodzą włoskiego trenera "The Blues" odpadli z rozgrywek, to szkoleniowiec domyślał się, że niebawem jego przygoda z klubem dobiegnie końca. Wówczas w ćwierćfinale Champions League Chelsea została wyeliminowana przez Manchester United.
Ostatecznie Ancelotti został zwolniony 22 maja 2011 po porażce z Evertonem (0:1). Co ciekawe, tę informację przekazał mu nie Abramowicz, lecz dyrektor generalny Ron Gourlay.
Abramowicz i Berlusconi. Jest porównanie
"The Sun" przypomina, że rozstanie na linii właściciel - trener nie przebiegło w najlepszej atmosferze, ale wspaniale zachowali się ważni piłkarze drużyny. Ashley Cole, John Terry, Frank Lampard i Didier Drogba zaprosili Włocha na kolację pożegnalną po powrocie do Londynu.
Czytaj także: Niemcy nie dowierzają. "Nawet Lewandowski mu nie dorównuje"
Ancelotti zdecydował się także na porównanie Abramowicza do swojego poprzedniego szefa Silvio Berlusconiego.
- Nigdy nie byłem tak kontrolowany przez Berlusconiego. Był wymagającym właścicielem i czasami kupował zawodników, których nie potrzebowałem, i oczekiwał, że wpasuję ich do drużyny albo będę się kłócił o taktykę. Ale przez większość czasu był premierem Włoch, więc nie było żadnego mikrozarządzania. Miał ważniejsze sprawy na głowie - podkreślił Ancelotti.

1 miesiąc temu
21







English (US) ·
Polish (PL) ·