Andrzej Duda stracił cierpliwość. Tak wypalił ws. Ziobry

17 godziny temu 5

Krajowa scena polityczna zadrżała po piątkowym głosowaniu w Sejmie, które otworzyło drogę do postawienia zarzutów Zbigniewowi Ziobrze. Były minister sprawiedliwości stracił immunitet w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości, a Sejm wyraził także zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. W mocnych słowach do sytuacji odniósł się były prezydent Andrzej Duda, publicznie wyrażając swoje oburzenie i sugerując, że cały proces ma charakter politycznej zemsty, kierowanej przez Donalda Tuska i jego otoczenie.

Uchylenie immunitetu i głos Zbigniewa Ziobry z Budapesztu. Teraz głos zabrał Andrzej Duda

W miniony piątek, Sejm podjął skutki decyzję, uchylając immunitet posłowi Zbigniewowi Ziobrze we wszystkich 26 zarzutach, jakie zamierza mu postawić Prokuratura Krajowa w związku z głośną sprawą Funduszu Sprawiedliwości. Co więcej, posłowie wyrazili zgodę na jego zatrzymanie oraz ewentualne tymczasowe aresztowanie, a wykonanie tego postanowienia powierzono funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Zbigniew Ziobro, który w momencie głosowania nie przebywał w kraju, lecz w Budapeszcie, postanowił osobiście skomentować sytuację w rozmowie na antenie Radia Maryja. Były minister sprawiedliwości w zdecydowany sposób odpierał zarzuty o rzekomą ucieczkę, twierdząc, że jego wyjazd na Węgry był zaplanowany od tygodni i publicznie znany mediom. Zapytany o możliwość ubiegania się o azyl polityczny, Ziobro przyjął tajemniczy ton, mówiąc, że o swoich dalszych "działaniach prawnych i politycznych" będzie informował "w miarę upływu czasu". Podkreślił, że będą to takie kroki, które "nie będą wpisywały się w scenariusz Tuska i sprawią, że w przyszłości będą dla nich z tego problemy większe niż mniejsze". Ziobro wyraźnie wskazywał na polityczne motywy prokuratury, twierdząc, że proces przeciwko niemu to efekt fałszywych zarzutów, które mają go uciszyć. Sugerował przy tym rzekome wpływy premiera Donalda Tuska w organach ścigania.

W oświadczeniu na platformie X, poseł PiS nazwał działania premiera Donalda Tuska "igrzyskami bezprawia z polowaniem", sugerując, że mają one za zadanie "medialnie wyciszyć kryzys w onkologii".

Teraz głos zabrał Andrzej Duda.

Co Andrzej Duda powiedział w Telewizji Trwam? Oburzenie i ironiczne pytania o "zorganizowaną grupę"

Sprawa uchylenia immunitetu Zbigniewowi Ziobrze spotkała się z ostrą i emocjonalną reakcją byłego prezydenta Andrzeja Dudy, który w rozmowie na antenie Telewizji Trwam nie krył swojego oburzenia. Duda, zapytany o problemy byłego ministra, stwierdził stanowczo:

- Jestem zbulwersowany i ogromnie oburzony. 
 

Swoje oburzenie skoncentrował głównie na postanowieniu o zatrzymaniu Ziobry przez ABW oraz na samych zarzutach, które w jego ocenie są absurdalne. Były prezydent posłużył się ironią, kwestionując logikę oskarżeń. 

- Kto jest zorganizowaną grupą przestępczą? Pan minister Ziobro plus urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości, panie sekretarki, które przekazywały dokumenty - pytał retorycznie, wyrażając głęboki sceptycyzm wobec konstrukcji zarzutów Prokuratury Krajowej. 

Zdaniem Dudy, cała ta sytuacja jest tak kuriozalna, że gdyby nie tragizm samej sprawy - zwłaszcza w kontekście zmagań Ziobry z chorobą - "to byłoby to absurdalnie śmieszne, jak w komedii Barei". Prezydent Duda mocno zdystansował się od rządzących, sugerując, że to raczej po ich stronie można doszukiwać się cech zorganizowanego działania. Były prezydent ostro skrytykował cyniczne wypowiedzi przedstawicieli obecnej władzy na temat ewentualnego aresztowania Ziobry. 

- Jakieś cyniczne wypowiedzi z popcornem w ręku, jedzenie zupy i kpienie sobie z kwestii aresztowania pana Zbigniewa Ziobry - mówił Duda, wskazując na ministra Żurka.
 

Później, odnosząc się do Ministra Sprawiedliwości, pytał:

- Skąd pan minister (Żurek) wie, że pan minister będzie tymczasowo aresztowany? To sądy decydują. (...) Jeden wielki układ. To jest może pytanie o kwestię zorganizowanej grupy przestępczej.
 

W ten sposób były prezydent odwrócił oskarżenia, sugerując, że to obecny obóz władzy działa w sposób skoordynowany i cyniczny, stawiając się ponad prawem i próbując wywierać presję na wymiar sprawiedliwości. Polityk wyraził też zdziwienie koniecznością zastosowania tak drastycznych środków, jak zatrzymanie i aresztowanie, wobec tak powszechnie znanego i rozpoznawalnego polityka. 

- Czy jest jakaś obawa matactwa w tej sytuacji, kiedy mamy do czynienia z powszechnie znanym i rozpoznawalnym politykiem? Prokuratorzy od 2023 r. przesłuchują ludzi w tych sprawach - pytał Duda, podważając tym samym konieczność pośpiechu i stosowania środków zapobiegawczych, które są zarezerwowane dla sytuacji wysokiego ryzyka matactwa.

Duda o sprawie Ziobry: polityczna zemsta Tuska i oburzenie decyzją Sejmu

W dalszej części swojego wywiadu w Telewizji Trwam, Andrzej Duda nie pozostawił wątpliwości co do tego, jakie, jego zdaniem, są prawdziwe motywy działań obecnej władzy. Były prezydent, mocno krytykując otoczenie Donalda Tuska, zasugerował, że za wszystkimi działaniami prawnymi stoi prosta, polityczna zemsta. 

- Czy chodzi o prostą grę polityczną i zaspokajanie politycznej żądzy zemsty Donalda Tuska i jego ludzi? Bo tak to w istocie wygląda - konkludował Duda.

To stwierdzenie Dudy jasno pozycjonuje całą sprawę Funduszu Sprawiedliwości w kontekście czysto politycznym, a nie prawnym, wskazując na "niezwykły cynizm i nienawiść, jaką jest przesiąknięty w stosunku do obozu Zjednoczonej Prawicy Donald Tusk i jego otoczenie". Duda wyraził głębokie oburzenie kuriozalnością całej sprawy i samego procesu sejmowego.

- Jestem oburzony, że Sejm przegłosował kwestię aresztowania - mówił, chociaż zaznaczył, że posłowie Zjednoczonej Prawicy oraz Konfederacji głosowali przeciwko, określając te ugrupowania mianem "obozu, który można nazywać patriotycznym". 

Zdystansowanie się od rządzących poprzez zarzuty o "zorganizowaną grupę" i "żądzę zemsty" sugeruje, że Andrzej Duda postrzega obecne władze jako siłę, która nadużywa instrumentów państwowych do walki z politycznymi przeciwnikami.

Przeczytaj źródło