Awantura na konferencji Kowalskiego. Nagle ostro spiął się z dziennikarzem TVP

1 tydzień temu 9

Podczas środowej konferencji prasowej posłów Janusza Kowalskiego i Andrzeja Śliwki doszło do niecodziennego incydentu. Spotkanie z mediami, które miało dotyczyć afery wokół działki pod CPK, przerodziło się w ostrą wymianę zdań między politykami a dziennikarzem Telewizji Polskiej. W pewnym momencie konferencja zamieniła się w chaos, a prowadzący spotkanie zarzucił reporterowi „propagandę” i próbował uniemożliwić mu zadanie pytania.

Temat CPK zagotował Andrzeja Śliwkę

Konferencja prasowa rozpoczęła się spokojnie – posłowie PiS Janusz Kowalski i Andrzej Śliwka omawiali kwestie związane z publikacją Wirtualnej Polski na temat sprzedaży działki pod Centralny Port Komunikacyjny. Po krótkim wystąpieniu Śliwka zwrócił się do zebranych dziennikarzy:

„Jeżeli, szanowni państwo, macie pytania, to jesteśmy oczywiście do dyspozycji. Jeżeli dziennikarze mają pytania, to jesteśmy do dyspozycji.”

W tym momencie do polityków podszedł reporter TVP, zwracając się bezpośrednio do posła Kowalskiego. Reakcja Śliwki była natychmiastowa. 

 „To dziennikarze może wpierw by chcieli zadać pytania?” — powiedział z wyraźną ironią.

Dziennikarz odpowiedział spokojnie, że nie ma do Śliwki żadnego pytania. Wtedy polityk PiS oskarżył go o stronniczość, mówiąc, że jest „propagandystą Platformy Obywatelskiej”. Reporter odparł, że nie zamierza z nim rozmawiać, ale chce zadać pytanie Kowalskiemu. Wymiana zdań szybko przybrała na sile.

Śliwka nie odpuszczał: — „To proszę nie przychodzić na konferencję.”
Na co dziennikarz odpowiedział: 

 „Nie, z panem nie chcę rozmawiać, z panem Januszem Kowalskim z chęcią.”

Sytuacja zaczęła się zaostrzać. Wiceminister wielokrotnie próbował przerwać rozmowę, powtarzając, że pytania najpierw mają zadawać „dziennikarze”, a reporter TVP „przeszkadza w konferencji”.

Nerwowa atmosfera na konferencji PiS

Z relacji uczestników wynika, że w trakcie incydentu atmosfera na sali stawała się coraz bardziej napięta. Śliwka konsekwentnie odmawiał dopuszczenia reportera do głosu. 

„Ale poprosiłem wpierw dziennikarzy o pytania. Przepraszam, przeszkadza pan nam w konferencji prasowej, proszę odejść, jest pan propagandystą” — powtarzał polityk.

Reporter nie zamierzał jednak ustąpić i oświadczył, że nie odejdzie. Wtedy podszedł bliżej Janusza Kowalskiego, próbując zadać pytanie w sprawie sprzedaży działki pod CPK. W tym momencie Śliwka zwrócił się do swojego partyjnego kolegi:

„No nie wiem, no, Janusz... Zapytajmy dziennikarzy wpierw...”

Kowalski próbował uspokoić sytuację: — „Możemy ewentualnie potem porozmawiać, chciałbym, żeby najpierw dziennikarze mogli zadać pytanie.” Jednak mimo jego interwencji, dziennikarz kontynuował i w końcu zdołał zadać swoje pytanie, odnosząc się do tematu afery CPK.

W tle słychać było, jak Śliwka wykrzykuje w jego stronę: „Strasznie pan nerwowy!”, „Serduszka pan dzisiaj zapomniał!”, „Przeszkadza pan!”. Choć w końcu Janusz Kowalski odpowiedział na pytanie, sytuacja pozostawiła po sobie wrażenie całkowitego chaosu i napięcia pomiędzy politykami PiS a mediami.

Po zakończeniu tej wymiany Śliwka zwrócił się do jednego z przedstawicieli prawicowej telewizji, mówiąc: 

„Panie redaktorze, przepraszam pana za zachowanie tego pana, proszę, żeby pan zadał pytanie.”

ZOBACZ TEŻ: Kosiniak-Kamysz zareagował na decyzję USA ws. liczebności wojsk. Wiadomo, co z Polską

Nerwowa reakcja Śliwki w ogniu komentarzy

Nagranie z konferencji, które szybko obiegło media społecznościowe, wywołało falę komentarzy. 

Uczciwi odpowiadają a kłamcy unikają odpowiedzi (…)

Ale się boją. Boją się że to co ukradli zostanie  zabrane i albo khmmm wyemigrują albo będą odpoczywali za kratami. Biorą nas za kretynów.

Śliwka zadławił sie pestką Januszek ratuj - czytamy w komentarzach pod filmem Wirtualnej Polski.

Sam Janusz Kowalski, który starał się łagodzić spór, nie odniósł się publicznie do sytuacji. Warto przypomnieć, że politycy PiS w ostatnich tygodniach wielokrotnie oskarżali media o stronniczość i manipulacje w relacjonowaniu sprawy CPK. 

Incydent z pewnością jeszcze długo będzie komentowany, a sam Śliwka – jak twierdzą niektórzy działacze – może zostać wezwany do wyjaśnienia swojego zachowania wobec dziennikarzy. 

Przeczytaj źródło