Awantura na sejmowym korytarzu. Starli się posłowie PiS i KO

5 dni temu 13

Na sejmowym korytarzu zapanował chaos, jakiego dawno nie widziano. Krzyki, emocje i symboliczne gesty zdominowały polityczną scenę, gdy posłowie Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej starli się w ogniu wzajemnych oskarżeń.

Korytarz Sejmu zamienił się w arenę politycznego starcia

W piątek 3 listopada w gmachu Sejmu doszło do ostrego spięcia między posłami Prawa i Sprawiedliwości a Koalicji Obywatelskiej. Posłowie PiS - Paweł Jabłoński, Waldemar Buda oraz wicerzecznik ugrupowania Mateusz Kurzejewski, zorganizowali krótką konferencję prasową tuż przed drzwiami klubu parlamentarnego KO. 

Spotkanie z dziennikarzami miało dotyczyć publikacji serwisu Goniec o rzekomych relacjach europosła Dariusza Jońskiego z Andrzejem R., przedsiębiorcą skazanym w 2022 roku na sześć lat więzienia za oszustwa finansowe.

To pokazuje prawdziwe oblicze Koalicji Obywatelskiej i pana Jońskiego, ich relacje ze światem przestępczym są faktem - mówił podczas konferencji poseł Waldemar Buda.

W tym samym momencie z sąsiednich drzwi wyszedł poseł KO Adrian Witczak, który zaskoczony obecnością polityków PiS natychmiast zareagował.

Ale my nie prowadzimy zapisów do Koalicji Obywatelskiej - odpowiedział ironicznie, co wywołało głośne komentarze i uśmiechy dziennikarzy.

Chwilę później poseł KO przyczepił do drzwi swojego klubu kartkę z napisem „Cały PiS kradnie” - nawiązując tym samym do niedawnych słów Donalda Tuska, który w kontekście kontrowersji wokół działki CPK rozwinął skrót CPK jako „Cały PiS kradnie”.

Kartka natychmiast została zerwana przez polityków PiS, którzy kontynuowali swoją konferencję.

Nie mamy żadnej działki na sprzedaż - ironizował Witczak, gdy wrócił po chwili z kolejnymi wydrukami.

Na drzwiach zawiesił zdjęcie byłego ministra rolnictwa Roberta Telusa z tubką musu, jaką promował w swojej kampanii. W tle pojawiły się zarzuty wobec firmy Dawtona, która według publikacji Wirtualnej Polski miała za korzystną cenę przygotowywać materiały wyborcze dla Telusa, a następnie kupić strategiczną działkę pod budowę kolei prowadzącej do CPK.

Czy to, co mówi Andrzej R. o Jońskim, to prawda? - ripostował Jabłoński.

Afera z działką CPK i pytania o decyzje resortu rolnictwa

W tle sejmowej awantury rozbrzmiewała sprawa działki pod Centralny Port Komunikacyjny, która w ostatnich dniach ponownie rozgrzała opinię publiczną. 

Jak ujawniła Wirtualna Polska, tuż przed zmianą władzy w grudniu 2023 roku, Ministerstwo Rolnictwa wydało zgodę na sprzedaż przez KOWR (Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa) 160-hektarowego terenu w Zabłotni wiceprezesowi firmy Dawtona - Piotrowi Wielgomasowi. To właśnie przez tę działkę ma przebiegać linia kolei dużych prędkości prowadząca z Warszawy do przyszłego lotniska CPK.

Transakcja, której wartość wyniosła 22,8 mln zł, została sfinalizowana 1 grudnia 2023 r., dosłownie kilka dni przed oddaniem władzy przez PiS. Co więcej, według ustaleń dziennikarzy, jeszcze przed sprzedażą teren odwiedzał ówczesny minister rolnictwa Robert Telus. Sam polityk odpiera zarzuty i twierdzi, że nie miał wiedzy o sprzedaży.

Nie wiedziałem o transakcji. Działka nie leży na terenie planowanej budowy CPK, a jeśli ziemia będzie potrzebna na inwestycję, Skarb Państwa może ją natychmiast odkupić po cenie zbytu - napisał Telus na platformie X.

Obecny minister rolnictwa Stefan Krajewski odniósł się do tych słów z wyraźną dezaprobatą.

Jestem załamany tym, że konstytucyjny minister nie wie, co dzieje się w jego resorcie, co robią jego wiceministrowie - skomentował.

Zapowiedział też dwutygodniową kontrolę w KOWR w celu ustalenia wszystkich okoliczności sprzedaży. Sprawa działki w Zabłotni stała się więc kolejnym punktem zapalnym pomiędzy obozami politycznymi, a posłowie PiS i KO natychmiast wykorzystali ją w sejmowej walce na słowa.

ZOBACZ TAKŻE: Koszmar w polskiej miejscowości. Nie żyje 20-latek

Oświadczenie

Po tygodniu manipulacji i kłamstw uderzających we mnie i moją rodzinę oświadczam, że:
1. Nie miałem żadnej wiedzy na temat sprzedaży działki 87/1 w miejscowości Zabłotnia. W dokumentach dotyczących tej sprawy nie widnieje nawet jeden mój podpis, nigdy ta sprawa nie…

— Robert Telus (@RobertTelus) November 2, 2025

Kontrowersje wokół Jońskiego i Andrzeja R.

Drugim wątkiem, który wywołał burzę w Sejmie, jest publikacja w mediach o rzekomych relacjach Dariusza Jońskiego z Andrzejem R., biznesmenem skazanym za oszustwa. Według doniesień, Andrzej R. przez lata miał wspierać Jońskiego finansowo i materialnie, m.in. poprzez kupno ekspresu do kawy, garnituru, telefonu komórkowego, a nawet finansowanie zagranicznych podróży. Miał także wspierać tworzenie Inicjatywy Polskiej - ugrupowania, w którym Joński pełnił funkcję wiceprzewodniczącego.

Sam Joński stanowczo zaprzecza tym informacjom i twierdzi, że są one nieprawdziwe oraz szkodliwe.

W związku z oszczerstwami i pomówieniami zawartymi w artykule Gońca kieruję sprawę do sądu. Będę domagał się przeprosin i wpłaty 50 tysięcy złotych na WOŚP - napisał europoseł KO w oświadczeniu opublikowanym na platformie X.

Jego współpracownicy podkreślają, że cała publikacja ma charakter politycznej prowokacji inspirowanej przez przeciwników.

Z kolei politycy Prawa i Sprawiedliwości twierdzą, że reakcja Jońskiego jest niewystarczająca.

Władze KO powinny co najmniej zawiesić takiego działacza. Oczekujemy twardego pokazania dowodów. Kto finansował garnitury, wyjazdy i sprzęty pana Jońskiego. - Mówił europoseł PiS Piotr Muller podczas konferencji prasowej. Dodał też ironicznie: „Niech pokaże swoją szafę, skoro nie ma nic do ukrycia.

Sprawa Jońskiego oraz konflikt wokół działki CPK stały się pretekstem do jednej z najbardziej napiętych scen w Sejmie od miesięcy. Choć z pozoru była to tylko kłótnia o kartkę na drzwiach, w rzeczywistości pokazała głębokie emocje i wzajemną nieufność pomiędzy największymi ugrupowaniami w polskim parlamencie.

Przeczytaj źródło