"Bardzo często boi się mówić". To ma być "zabronione" słowo Donalda Tuska

1 miesiąc temu 22

Joanna Mucha zdradziła, które słowo dla Donalda Tuska jest "zabronione". - Bardzo często boi się mówić o różnych tematach - stwierdziła polityczka.

Donald Tusk Fot. Tomek Szachno / Agencja Wyborcza.pl

"Bardzo często boi się mówić". To ma być "zabronione" słowo Donalda Tuska

Joanna Mucha w programie "Polityczny WF z gościem" wspomniała o zakazanym słowie w Platformie Obywatelskiej. - PO zlała się w swojej agendzie trochę z PiS i przez to Platforma w moim przekonaniu i pan premier Tusk bardzo często boi się mówić o różnych tematach. Na przykład słowo "klimat" jest słowem, które jest trochę zabronione - stwierdziła. Podkreśliła jednocześnie, że o "klimacie" niechętnie mówi się w całej koalicji rządzącej. 

"Histeria" wokół nowego przedmiotu. Mucha: Chcę zapytać rodziców

Polityczka nawiązała też do zamieszania wokół nowego przedmiotu szkolnego - edukacji zdrowotnej. - Może to nie jest kwestia słowa zakazanego, ale tej histerii, która została nadbudowana nad tematem i przedmiotem, w moim przekonaniu oczywistym - powiedziała Joanna Mucha. Jak dodała, ta "histeria" rozpętała się wokół edukacji seksualnej, której wątki znalazły się w programie nauczania przedmiotu. - My chyba żyjemy w XXI wieku i edukacja seksualna jest czymś absolutnie podstawowym. Chcę zapytać rodziców, którzy wypisali dzieci z tych zajęć: czy oni uważają, że ich dzieci lepszą edukację seksualną otrzymają z internetu? - zapytała. 

Zobacz wideo Polska zestrzeli rosyjskie myśliwce? Donald Tusk ujawnia

Polityczka ostrzega przed rządem PiS i Konfederacji. "Nie oddadzą władzy"

Joanna Mucha odniosła się również do spadającego poparcia dla jej partii. - Dzisiaj rzeczywiście jesteśmy w kryzysie. Myślę, że tutaj chyba dość łatwa jest diagnoza, jeśli chodzi o Polskę 2050 i parę niedobrych sytuacji, zachowań, jakby się zdarzyło. Dwa lata to jest ten czas, kiedy można jeszcze odbudować zaufanie, elektorat - stwierdziła. Jej zdaniem "sytuacja jest bardzo poważna" i nie należy oddawać "władzy populistom". - Jeśli PiS z Konfederacją wygrają wybory w 2027 roku, to nie oddadzą władzy przez 20-30 lat. Mam wrażenie, że każdy następny [rząd populistyczny - przyp. Polsat News] jest gorszy niż ten, który był wcześniej. Te narzędzia, po które sięgają, są dalej idące, więc naprawdę uważam, że będziemy mieli do czynienia z "orbanizacją" - podkreśliła, nawiązując do nazwiska premiera Węgier Viktora Orbana. 

Czytaj także: "Zmasowany atak Rosji na Kijów. Pocisk przebił dach ambasady Polski".

Źródło: Polsat News

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło