Przez 17. edycji "Tańca z gwiazdami" w programie pojawiło się wiele znanych nazwisk. Lata temu na parkiecie show brylowała Beata Tadla. Prezenterka dzięki swoim umiejętnościom oraz poparciu fanów sięgnęła po "Kryształową kulę". Jak prowadząca "Pytania na śniadanie" po latach wspomina ten czas?
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Beata Tadla od lat jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych prezenterek w naszym kraju. Przez długi czas była związana z Telewizją Polską, dla której prowadziła główne wydanie "Wiadomości". W 2016 roku jej przygoda ze stacją zakończyła się. Tadla zajmowała się różnymi projektami medialnymi. Rok temu powróciła do TVP i została gospodynią "Pytania na śniadanie".
W trakcie swojej kariery Beata Tadla nie zajmowała się tylko dziennikarstwem i publicystyką. Pojawiała się gościnnie w serialach i w programach rozrywkowych.
Beata Tadla wiosną 2018 roku wzięła udział w 8. edycji "Tańca z gwiazdami". W programie towarzyszył jej Jan Kliment. Prezenterka na parkiecie poradziła sobie znakomicie - zajęła pierwsze miejsce i mogła cieszyć się ze zdobycia "Kryształowej kuli".
Siedem lat po tym wydarzeniu Beata Tadla postanowiła wrócić wspomnieniami do swojego udziału w programie. W podcaście "Przypadkiem" przyznała, że udział w show był dla niej przede wszystkim niezapomnianą przygodą.
"Najlepsza przygoda medialna mojego życia, naprawdę" - stwierdziła pewnie.
Beata Tadla nie od razu przyjęła propozycję wzięcia udziału w "TzG". Początkowo miała w sobie wiele obaw.
"Jak pierwszy raz dostałam propozycję to puknęłam się [w głowę- przyp. red]. Pomyślałam: 'gdzie ja, pani z newsów pojawi się tam w tych piórkach i falbankach'" - wspominała.
Prezenterka dała się jednak przekonać. W trakcie trwania programu okazało się, że ma nie tylko talent taneczny, ale także poparcie fanów.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w każdą niedzielę o 19:55 w Polsacie i na Polsat Box Go.
Nie od dziś wiadomo, że "Taniec z gwiazdami" jest bardzo wymagającym programem. Uczestnicy, którzy chcą zajść daleko, muszą poświęcić wiele czasu i energii na treningi. Beata Tadla przyznała, że to właśnie tempo pracy było dla niej najcięższą przeszkodą do pokonania.
"Najtrudniejsze było zmęczenie, dlatego że pracowaliśmy od godziny 9 do 12. Ja potem szłam do redakcji zrobić program. Kończyłam program i od 20 do 23 trenowaliśmy" - przyznała.
Prezenterka zapewniła jednak, że absolutnie nie żałuje swojego udziału w programie, a zdobyta przez nią "Kryształowa kula" wciąż stoi w jej mieszkaniu na honorowym miejscu.
Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Jej taniec wzbudził kontrowersje. Jury i widzowie w potężnym szoku
Kaczorowskiej po tych słowach aż zrzedła mina. Rogacewicz zareagował takim wyznaniem
Bursztynowicz uzewnętrzniła się tuż po programie. "Przygotowywałam mowę pożegnalną"
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych

1 miesiąc temu
21




English (US) ·
Polish (PL) ·