Ugoda przed sądem, czy dłuższy termin na odwołanie do GIP – to zakłada nowy projekt ustawy o zmianie ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy oraz niektórych innych ustaw z 16 października, będący wynikiem zakończonych konsultacji i uzgodnień międzyresortowych. Niestety nie wszystkie zmiany są korzystne dla pracodawców.
Patrycja Otto
patrycja.otto@infor.pl
Przedsiębiorcy postulowali o wydłużenie terminu na odwołanie do GIP od decyzji inspektora pracy stwierdzającej stosunek pracy. Zgodnie z pierwotną wersją projektu z 1 września przysługiwało na to 7 dni. W nowej wersji projektu termin wydłużono do 14 dni.
Ugoda sądowa
Poza tym dopuszczono zawarcie ugody sądowej w sprawach dotyczących przekształcenia decyzją inspektora pracy umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę. Wymagać to jednak będzie zgody Głównego Inspektora Pracy. Warto podkreślić, że pierwotny projekt zakazywał takiego rozwiązania. Wśród zmian, które ucieszą pracodawców jest też ta, że w postępowaniu mandatowym inspektor pracy będzie mógł nakładać karę do 5 tys. zł. Zrezygnowano tym samym ze sztywnej kwoty, która wynosiła 5 tys. zł. Wreszcie dodano przepis, który wyjaśnia, że w razie prawomocnego uchylenia decyzji przez sąd, uznaje się, że stosunek pracy trwał od dnia doręczenia decyzji OIP do dnia uprawomocnienia się wyroku.
Zmiana właściwości sądu
I na tym dobre widomości dla pracodawców się kończą. Zamieniono bowiem właściwość sądu do rozpatrywania spraw z tej opartej na siedzibie OIP na miejsce pracy ustalone w decyzji. Poza tym w nowym projekcie rozbudowano skutki decyzji o ustaleniu stosunku pracy. Po pierwsze wprowadzono domniemanie prawne, czyli zasady, na wypadek braku dowodów. Zatem w sytuacji, gdy zgromadzony przez okręgowego inspektora pracy materiał dowodowy nie pozwala na ustalenie rodzaju zawartej pomiędzy stronami umowy o pracę – wskazana zostanie umowa na czas nieokreślony, daty zawarcia umowy o pracę i daty rozpoczęcia pracy – wskazane zostanie, że data rozpoczęcia pracy jest równocześnie datą zawarcia umowy o pracę, miejsca wykonywania pracy – wskazana zostanie siedziba pracodawcy, wymiaru czasu pracy – wskazany zostanie pełny wymiar czasu pracy, czy wynagrodzenia za pracę - wskazane zostanie minimalne wynagrodzenie za pracę. Pierwotny projekt, czyli z 1 września wspominał tylko o minimalnym wynagrodzeniu. Precyzyjnie rozdzielono też, że decyzja o przekształceniu umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę jest natychmiast wykonalna w zakresie prawa pracy od dnia doręczenia, ale skutki wsteczne, w zakresie podatków, ZUS sprzed dnia doręczenia, powstają dopiero po uprawomocnieniu się decyzji lub wyroku sądu. Starszy projekt był mniej precyzyjny i wstrzymywał skutki wsteczne do czasu upływu terminu na odwołanie.
Jak zauważa Joanna Torbe – Jacko, adwokatka, ekspertka BCC ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych o zniesienie rygoru natychmiastowej wykonalności bardzo zabiegali pracodawcy.
- Zmiana w tym zakresie to stworzenie „bezpiecznika” dla budżetu państwa i pracownika. Sprawy przed sądami toczą się nawet 6 lat. Tymczasem okres przedawnienia dla tego rodzaju płatności wynosi 5 lat. Istniało ryzyko, że w razie przegranej pracodawca nie musiałby ich regulować – tłumaczy i dodaje, że z drugiej strony nie zadbano o to, co z pracodawcami, którzy wygrają sprawę przed sądem. Będą mogli co prawda domagać się nadpłaty w składkach, ale nikt nie zwróci im kosztów z tytułu nadgodzin, dodatków za pracę w nocy, płatnych urlopów. Co istotne nowy projekt dodaje też wyraźny zakaz jakiegokolwiek niekorzystnego traktowania pracownika (w tym zwolnienia) z powodu wydania tej decyzji.
Dalszy ciąg materiału pod wideo

2 tygodni temu
16




English (US) ·
Polish (PL) ·