Bethesda ma spory kryzys wizerunkowy. Social media wręcz płoną od wściekłości graczy, którzy zamówili pudełkowe wydanie gry The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered. Po włożeniu płyty do napędu i rozpoczęciu rozgrywki wszystko jest w porządku, ale tylko do czasu, kiedy nasza postać musi opuścić startową lokację i wyjść po raz pierwszy do otwartego świata. Wtedy okazuje się, że... nie ma go na płycie.
Jakie elementy gry znajdują się na płycie?
Ile GB gry trzeba pobrać z internetu?
Jakie jest stanowisko Bethesdy w tej sprawie?
Jakie są reakcje graczy na sytuację?
Po reakcjach w mediach społecznościowych widać, że gracze nie mieli świadomości, że ze 120 GB gry tylko 19 GB znajduje się na płycie, a resztę trzeba dociągnąć z sieci. Na pudełku z grą widnieje co prawda napis "wymaga pobrania zawartości", ale nie sugeruje on, czy chodzi o jakieś dodatki, czy też całą grę.
Bethesda została więc niejako zmuszona, by w social mediach napisać "wyjaśnienie", w którym czytamy, że gra rzeczywiście wymaga pobrania plików z internetu, ale jak już je pobierzemy, to możemy grać offline. Czyli tak, jak w przypadku wielu gier z dystrybucji cyfrowej.
Nie dziwi więc, że w sieci zaczęły pojawiać się już memy, które wyśmiewają zachowanie Bethesdy i całą sytuację z pudełkową wersją gry, wymagającą pobrania plików.








English (US) ·
Polish (PL) ·