Brytyjskie puby otwarte do rana? Rząd forsuje kontrowersyjne plany

1 miesiąc temu 14

Puby w Anglii i Walii otwarte do białego rana? Rząd Keira Starmera stawia na odważną reformę przepisów licencyjnych, by wesprzeć upadającą branżę gastronomiczną. Jednak plany, jak donosi "The Guardian", budzą poważne obawy – zarówno wśród ekspertów ds. zdrowia, jak i lokalnych społeczności.

  • Rząd Partii Pracy planuje rewolucję w brytyjskim życiu nocnym - puby, bary i kluby w Anglii i Walii mogłyby działać do rana!
  • Nowe przepisy mają uprościć licencje, obniżyć koszty i wprowadzić ulgi podatkowe, by wesprzeć branżę gastronomiczną i gospodarkę.
  • Eksperci zdrowotni i policja ostrzegają przed wzrostem przemocy i zatruć alkoholem przez całodobową dostępność alkoholu.
  • Mieszkańcy obawiają się hałasu i chaosu, a branża gastronomiczna podkreśla, że dłuższe godziny pracy muszą iść w parze z klientami.

Brytyjskie życie nocne może czekać prawdziwa rewolucja. Plany rządu Partii Pracy zakładają, że puby, bary, kluby i restauracje w Anglii i Walii będą mogły działać nawet do wczesnych godzin porannych. Wszystko po to, by tchnąć nową energię w borykający się z problemami sektor gastronomiczny i wesprzeć wzrost gospodarczy kraju.

Obecnie puby w Anglii i Walii nie mają uniwersalnych godzin otwarcia. To lokalne rady przyznają licencje i ustalają godziny działalności, kierując się czterema celami: zapobieganiem przestępczości i zakłóceniom porządku, bezpieczeństwem publicznym, zapobieganiem uciążliwościom publicznym oraz ochroną dzieci przed szkodą. Teraz rząd chce dodać piąty cel - "promowanie wzrostu gospodarczego" - który miałby być brany pod uwagę przy rozpatrywaniu wniosków o nowe lokale czy wydłużenie godzin otwarcia.

Puby i bary są bijącym sercem naszych społeczności. Kiedy nasze lokalne puby prosperują, nasza gospodarka również - stwierdził premier Keir Starmer.

Założeniem jest radykalne uproszczenie przepisów licencyjnych, obniżenie kosztów prowadzenia działalności i umożliwienie lokalom dłuższej pracy. Rząd chce także znieść zbędną biurokrację i wprowadzić ulgi podatkowe oraz obniżyć akcyzę na piwo lane.

Reformy, choć entuzjastycznie przyjęte przez przedstawicieli branży, spotkały się z ostrą krytyką ekspertów ds. zdrowia, policji i części społeczności lokalnych. Obawy dotyczą przede wszystkim całodobowej dostępności alkoholu. Taki ruch, to zdaniem przeciwników, prosta droga do wzrostu przypadków przemocy, agresji i śmiertelnych zatruć alkoholem.

Przedstawiciele sektora gastronomicznego nie ukrywają, że liczą na pozytywne skutki zmian, choć podchodzą do sprawy pragmatycznie.

Nie ma znaczenia, jak długo możemy być otwarci; utrzymanie otwarcia kosztuje ogromne pieniądze, więc potrzebujemy, by klienci wypełniali lokal, a oni nie mają już tyle pieniędzy, by wychodzić jak kiedyś - mówi, cytowany przez The Guardian", właściciel pubu z Leeds.

Nie brakuje też głosów krytycznych. Ci, którzy mieszkają obok pubów, obawiają się, że ich życie zamieni się w koszmar.

Czy puby otwarte do rana staną się symbolem nowoczesnej, prężnej gospodarki, czy raczej początkiem nowej fali chaosu na brytyjskich ulicach? Odpowiedź poznamy już niedługo, bo konsultacje społeczne potrwają zaledwie cztery tygodnie.

Dodajmy, że według British Beer and Pub Association liczba pubów w Wielkiej Brytanii systematycznie spada. W 2025 roku może zamknąć się aż 378 lokali w Anglii, Walii i Szkocji, co oznacza ponad 5600 utraconych miejsc pracy. Rząd liczy, że wydłużenie godzin otwarcia i uproszczenie przepisów pomogą zatrzymać ten trend.

Przeczytaj źródło