Budują iście królewskie pociski za grosze do królewskiego złomowania wrogów

1 dzień temu 7

Project Nightfall został oficjalnie zaprezentowany 27 sierpnia 2025 roku przez brytyjskie Ministerstwo Obrony jako odpowiedź na rosnące potrzeby suwerenności obronnej. Po dziesięcioleciach uzależnienia od zagranicznych systemów Brytyjczycy chcą wreszcie odzyskać kontrolę nad kluczowymi technologiami wojskowymi. Program ma być gotowy w rekordowo krótkim czasie, co stawia przed lokalnym przemysłem obronnym nie lada wyzwanie.

Wielka Brytania stworzy własne pociski do artylerii rakietowej w ramach Project Nightfall

Nowy pocisk opracowany w ramach brytyjskiego Project Nightfall ma stanowić opłacalną alternatywę dla amerykańskiego Precision Strike Missile i zostanie zintegrowany z istniejącymi wyrzutniami M270 MLRS. Jego zasięg ma przekraczać 600 kilometrów, a to przy zdolności przenoszenia ładunku bojowego o masie 300 kilogramów. To imponujące parametry, choć warto zachować ostrożny optymizm co do ich rzeczywistej realizacji w tak napiętym harmonogramie.

Czytaj też: Kilkadziesiąt ton pancernej przewagi. Ten pojazd bojowy będzie nie z tego świata

Kolejnym aspektem wartym uwagi są zaawansowane możliwości techniczne systemu. Projekt zakłada niską sygnaturę multispektralną, co ma utrudnić wykrycie przez systemy przeciwnika. Rakieta ma być odporna na walkę elektroniczną i spoofing, a także ma być zdolna do precyzyjnego naprowadzania nawet w środowiskach pozbawionych sygnału GPS. Wymagana dokładność? Błąd CEP (Circular Error Probable) poniżej 5 metrów w połowie przypadków, co brzmi ambitnie jak na deklarowaną cenę. Brytyjskie ministerstwo postawiło również na szybkość działania jako kluczowy element projektu. Wyrzutnia M270 ma być zdolna do wystrzelenia wszystkich pocisków w ciągu 15 minut od zatrzymania, a następnie opuszczenia obszaru w maksymalnie 5 minut. Czas lotu pocisku do celu nie może przekroczyć 10 minut, co wymagać będzie doskonałej synchronizacji wszystkich elementów systemu.

Czytaj też: Czołg z silnikiem odrzutowym ma sens? Abrams, którego nie chcieli nawet Amerykanie

M270 MLRS

Przechodząc do kwestii finansowych, ministerstwo narzuciło limit kosztowy na poziomie 500 tysięcy funtów (około 2,6 miliona złotych) za pojedynczy pocisk, nie wliczając głowicy bojowej i wyrzutni. To dość śmiały cel, biorąc pod uwagę zaawansowane możliwości techniczne, jakie ma oferować system. Wymagania produkcyjne są równie wymagające, bo potencjalny dostawca musi zapewnić zdolność wytwarzania minimum 10 pocisków miesięcznie i mieć możliwość skalowania do większych wolumenów. Sam harmonogram również wydaje się szczególnie napięty. Brytyjczycy oczekują dostarczenia pięciu kompletnych pocisków do testów w ciągu zaledwie 9-12 miesięcy od podpisania kontraktu. Takie tempo może budzić pewne wątpliwości co do jakości finalnego produktu, ale z drugiej strony pokazuje determinację Londynu w dążeniu do większej niezależności.

Czytaj też: Nowa broń działa szybciej niż ktokolwiek się spodziewał. Nimbrix ma być koszmarem taniej wojny

Project Nightfall może fundamentalnie zmienić pozycję Wielkiej Brytanii w architekturze głębokiego uderzenia NATO. Sukces programu oznaczałby odrodzenie brytyjskiego rozwoju pocisków balistycznych po latach zależności od systemów zagranicznych. Kluczowym założeniem jest minimalizacja zagranicznych ograniczeń handlowych i eksportowych, bo system ma być wolny od amerykańskiej kontroli eksportu, co da Londynowi większą swobodę w sprzedaży uzbrojenia sojusznikom. Obecnie projekt znajduje się w fazie otwartego wczesnego zaangażowania z przemysłem. Firmy zainteresowane współpracą mają czas do 18 września 2025 roku na zgłoszenie swoich propozycji. Ministerstwo Obrony organizuje również specjalny Dzień Branżowy, aby zebrać opinie sektora przemysłowego.

Przeczytaj źródło