Burza po wywiadzie z Angelą Merkel. PiS żąda reakcji Donalda Tuska

Była kanclerz Niemiec o porozumieniach mińskich

- W 2015 roku Rosjanie posuwali się coraz bardziej agresywnie po Ukrainie. 6000 ukraińskich żołnierzy zostało otoczonych w mieście Debalcewo [obwód doniecki - red.]. Wtedy prezydent Francji Francois Hollande i ja uznaliśmy, że powinniśmy spróbować zawrzeć porozumienie pod jednym dachem. I to było porozumienie z Mińska. Było dalekie od ideału - mówiła w wywiadzie węgierskiego kanału "Partizan" była kanclerz Niemiec Angela Merkel. - Rosja nigdy tak naprawdę go nie przestrzegała, ale w pewnym stopniu złagodziło to sytuację. Między 2015 a 2021 rokiem Ukraina była w stanie zebrać siły. Do tego czasu stała się innym krajem i była lepiej zdolna do obrony - dodała.

Merkel: Polska sprzeciwiała się negocjacjom UE z Putinem

Merkel wspomniała również, że w czerwcu 2021 r. "odniosła wrażenie, że Putin przestał traktować porozumienie mińskie poważnie". - Dlatego chciałam wtedy, wspólnie z prezydentem Macronem, nowego formatu negocjacji Unii Europejskiej bezpośrednio z Putinem. Niektórzy tego nie popierali, zwłaszcza państwa bałtyckie, ale Polska również się temu sprzeciwiała, ponieważ obawiała się, że nie będziemy w stanie wypracować wspólnej polityki wobec Rosji. Moim zdaniem powinniśmy byli wypracować wspólną politykę. W każdym razie tak się nie stało - zaznaczyła. 

"Manipulacja i dezinformacja"

Niemiecki dziennik "Bild", omawiając wywiad węgierskiego tygodnika, zatytułował swój artykuł "Merkel obwinia Polskę za wojnę Putina". "W którym miejscu wywiadu dla węgierskiego kanału Partizan Angela Merkel "obwinia Polskę za wybuch wojny na Ukrainie"? Słowa, tak obficie cytowane dziś przez media, z jej ust nie padają" - komentował potem na portalu X były ambasador RP w Izraelu i USA Marek Magierowski. "Była kanclerz mówi jedynie, że Bałtowie i Polska nie wyrażały zgody na nowy, unijny format rozmów z Rosją. Od tego stwierdzenia do sformułowania, iż "Polska jest współodpowiedzialna za wojnę Putina" droga dość daleka. Mówiąc krótko: manipulacja i dezinformacja level pro" - zaznaczył. 

Jarosław Kaczyński o Tusku i "politycznej przyjaciółce"

Mimo że Angela Merkel nie obwiniała faktycznie Polski za wojnę, jak wskazywał tytuł "Bilda", niektórzy polscy politycy zdążyli już wyrazić oburzenie. Wśród nich był prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Polityczna Mutti i promotorka kariery Tuska oskarża Polskę i kraje bałtyckie, że przyczyniły się do wojny na Ukrainie, bo nie dążyły do ocieplenia relacji z Rosją... Kuriozalna argumentacja, kłamliwie przypisująca odpowiedzialność za wojnę tym, którzy przestrzegali przed imperialnymi zapędami Putina. (...) Czy Tusk zdecyduje się sprostować swoją polityczną przyjaciółkę?"- napisał polityk na portalu X. 

"Bezmyślna, głupia, szkodliwa wypowiedź"

W podobnych słowach rzekomą wypowiedź byłej kanclerz Niemiec komentował m.in. szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. "Fundatorka reżimu Putina oskarża Polskę o to, że jest współwinna za atak Rosji na Ukrainę. Tak bezmyślnej, głupiej i szkodliwej wypowiedzi z ust Angeli Merkel jeszcze nie było. Czy Donald Tusk odważy się potępić swoją promotorkę polityczną?" - napisał na X. "Niemcy byli ofiarami nazistów - do tego twierdzenia już się przyzwyczailiśmy. Angela Merkel wyszła teraz z nową śmiałą tezą - stwierdziła, że to Polska odpowiada za rosyjską napaść na Ukrainę" - oburzał się z kolei poseł PiS Kacper Płażyński. "Nie możemy pozwolić na oswojenie świata z nową machiną niemieckiej propagandy, która za chwilę być może ruszy" - dodał. 

Czytaj również: Rosyjskie prowokacje w Polsce. Minister ujawnia: Ludzie nie wiedzą o bardzo wielu rzeczach 

Żródła: "Partizan", "Bild", portal X