Burza wokół książki dziennikarki. "Zmyśliła część przypisów". Jest reakcja autorki i wydawnictwa

2 dni temu 6

Jeden z popularyzatorów nauki, Artur Wójcik, zarzucił dziennikarce Karolinie Opolskiej korzystanie ze sztucznej inteligencji w pracy nad jej książką. Jego zdaniem wymyśliła ona nieistniejące źródła i podała je w przypisach. Autorka broni się i wskazuje na błąd wydawnictwa.

Książki (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl

Kontrowersje wokół książki 

Na jeden z wpisów Karoliny Opolskiej w serwisie X, w którym promowała swoją książkę, odpowiedział Artur Wójcik, popularyzator nauki. "Szanowna Pani Redaktor, dlaczego w wydaniu papierowym książki pojawiają się w przypisach odniesienia do pozycji, które nie istnieją? Nie sądzę, aby była to celowa prowokacja, ponieważ część z nich faktycznie istnieje, jednak inne niestety nie" - zapytał. Pytanie to rozpętało burzę w internecie. "Dawno nie czułem takiego zażenowania. Karolina Opolska, dziennikarka i wykładowczyni dziennikarstwa, nie miała cywilnej odwagi przyznać się, że w swojej książce 'Teoria spisku, czyli prawdziwa historia świata'… po prostu zmyśliła część przypisów" - napisał Wójcik w kolejnym wpisie. Wymienił również trzy przypisy, które prowadzą do nieistniejących książek. "Sami przyznacie, to nie są zwykłe i przypadkowe błędy. To rodzi duże wątpliwości, w jaki sposób powstawała książka, a to tylko fragment jednego z osiemnastu rozdziałów" - opisywał dalej. Wójcik w obszernym wpisie zarzucił Opolskiej, że przypisy te powstały dzięki użyciu sztucznej inteligencji. "Nie łudźmy się też, że ktokolwiek w mediach nagłośni sprawę. Nie będzie artykułów w stylu 'Znana dziennikarka wymyśla książki w przypisach'" - sprawa jednak, wbrew temu, co przewidywał, szybko obiegła sieć, zdobywając setki tysięcy wyświetleń. 

Autorka odpowiada 

- Chciałabym zapewnić, że w kwestii przypisów do mojej debiutanckiej książki "Teoria Spisku" dołożyłam wszelkiej staranności, aby były one poprawne i przygotowane w odpowiednim formacie. Niestety doszło do pewnego nieporozumienia, które obecnie wyjaśnia wydawnictwo. Mam absolutne zapewnienie ze strony wydawnictwa, że wkrótce pojawi się oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Wydawnictwo stoi za mną murem i wspólnie dążymy do pełnego wyjaśnienia sytuacji - przekazała dziennikarka w rozmowie z wirtualnemedia.pl. - Stanowczo odrzucam wszelkie insynuacje, jakoby książka powstawała przy pomocy sztucznej inteligencji - nie tylko nie miało to miejsca, ale szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, by było to w ogóle możliwe w przypadku takiego projektu - dodała autorka książki. Podkreśliła, że nie odnosi się do sprawy publicznie w mediach społecznościowych ze względu na wszechobecny hejt. Jednak odpowiedziała Wójcikowi w wiadomości prywatnej, na co zwracał uwagę sam zainteresowany. - Raz jeszcze podkreślam, że nie mam sobie w tej sprawie nic do zarzucenia, a stanowisko wydawnictwa, które zostanie niebawem opublikowane, w pełni to potwierdzi - mówiła cytowana przez wirtualnemedia.pl Opolska. - Wielokrotnie krytycznie zwracałem publicznie uwagę na jej materiały. Zacząłem przeglądać więc jej książkę, na którą trafiłem przypadkiem. W miarę upływu lektury coś zaczęło mi nie grać. Uznałem książkę za słabą, zauważyłem jednak te przypisy - stwierdził z kolei Wójcik w rozmowie z portalem. Jak dodał, nie ma dowodów na to, że przypisy powstały dzięki narzędziom AI, ale są to jego przypuszczenia

Zobacz wideo Książka to czyste złoto. Mieli jedno zadanie: nie zepsuć tego

Wydawnictwo zaprzecza oskarżeniom 

Wydawnictwo HARDE, które zajmowało się książką, wydało oświadczenie w tej sprawie. " W związku z pojawiającymi się zarzutami dotyczącymi rzetelności książki Karoliny Opolskiej 'Teoria spisku, czyli prawdziwa historia świata' wydanej nakładem Wydawnictwa HARDE, oświadczamy: na żadnym etapie książka nie była pisana ani współtworzona przez narzędzia AI" - napisano w dokumencie. Wydawnictwo tłumaczy, że nieprawidłowe przypisy powstały w wyniku błędu technicznego. Dalej podano jakie przypisy zostały zamienione na nieistniejące pozycje. "Przepraszamy Czytelników za błędne opublikowanie ww. przypisów. Po konsultacjach i wyjaśnieniach Autorki nie mamy zastrzeżeń do jej pracy. Jej książka jest bardzo dobrze udokumentowana źródłami i opisując tak trudną materię, Karolina Opolska wykazała się wyjątkową rzetelnością" - czytamy w oświadczeniu. 

Wójcik nie wierzy w tłumaczenia 

Po tych oświadczeniach i pierwszej fali medialnej wrzawy Artur Wójcik zareagował ponownie. "Wydawnictwo nazywa błędem technicznym książki, które nie istnieją" - skomentował krótko we wpisie w serwisie X sytuację. Jakiś czas później opublikował kolejny post. Podważa w nim jakość merytoryczną pozycji, które pojawiły się w książce po poprawkach. 

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło