Burza wokół wywłaszczeń pod CPK. Sołtys: „Dla rolników to faktyczna likwidacja”

1 dzień temu 6

Pod budowę CPK wciąż brakuje ponad 600 hektarów gruntów, a dobrowolny wykup spółka ma zakończyć w „najbliższych dniach”. Kolejnym krokiem są wywłaszczenia, które ułatwi nowe prawo. Sołtys Skrzelewa grzmi, że dla rolników oznacza to „faktyczną likwidację”.

Przez wiele miesięcy we wsiach, które mają zniknąć pod CPK burzono kolejne przejęte przez spółkę domy i gospodarstwa. Wsie pustoszały i wkrótce mają opustoszeć zupełnie. Ostatni mieszkańcy i rolnicy będą wywłaszczani, co uprościć mają nowe przepisy. Sejm jednomyślnie uchwalił je we wrześniu, Senat nie wniósł żadnych poprawek, a prezydent podpisał nowelizację w ubiegłym tygodniu. Jak czytamy w uzasadnieniu, w projekcie chodziło o „rezygnację z przewidzianych w ustawie o CPK rozwiązań uciążliwych dla obywateli, przy jednoczesnym zoptymalizowaniu prowadzonych procesów inwestycyjnych”.

I tak wprowadzony został między innymi minimalny termin na wydanie nieruchomości (120 dni), wyznaczono również termin dla wojewody na ustalenie wysokości odszkodowania (30 lub 60 dni). Więcej osób uzyskało również prawo do zaliczki na poczet odszkodowania, bo są to już nie tylko właściciele nieruchomości z budynkami, ale też właściciele nieruchomości niezabudowanych. Wynosząca 85 proc. odszkodowania zaliczka ma być wypłacana w ciągu 30 dni od złożenia wniosku.

Jednym z rolników, który wciąż nie sprzedał swoich działek, jest Kamil Szymańczak, sołtys Skrzelewa. Wsi, która w całości ma zniknąć pod lotniskiem. Szymańczak na zmiany w prawie patrzy zupełnie inaczej.

– Dla ludzi, których dotyczy – dla rolników, przedsiębiorców i mieszkańców Baranowa, Wiskitek, Teresina i okolic – ta ustawa oznacza jedno: mniej praw, mniej czasu i mniej możliwości obrony własnego majątku – stwierdza.

Tyle hektarów wciąż brakuje pod CPK

Przeczytaj źródło