Data utworzenia: 26 września 2025, 8:33.
Sanatoria od lat kojarzą się z miejscami, w których seniorzy odzyskują zdrowie, siły i dobre samopoczucie. Ale jeśli ktoś sądzi, że życie towarzyskie w takich uzdrowiskach kończy się na zabiegach i spacerach po parku, to jest w dużym błędzie. Przekonałam się o tym na własnej skórze, kiedy w połowie września spędziłam kilka dni w Uzdrowisku Ustroń. To była dla mnie nie tylko podróż w świat inhalacji, borowinowych okładów i codziennych spacerów, ale też… w świat flirtu, komplementów i zaskakująco śmiałych podrywów.
Kompleks Uzdrowiska Ustroń robi wrażenie. Składa się z głównego budynku — Równicy — oraz kilku charakterystycznych "ustrońskich piramid", które wyrastają z zielonego krajobrazu Beskidu Śląskiego. To właśnie w tej przestrzeni, między zabiegami i posiłkami, rozgrywa się prawdziwe życie kuracjuszy. Uzdrowisko ma swoje rytuały: rano kolejka do inhalacji, później gimnastyka, a wieczorem… czas na rozrywkę.
Dwa najważniejsze miejsca, w których toczy się towarzyskie życie, to Klub Kuracjusza w głównym budynku oraz Karczma Zapiecek, położona nieco niżej. W obu odbywają się dancingi. To nie są zwykłe wieczorne posiadówki — to prawdziwe imprezy z DJ-em, parkietem pełnym tańczących i atmosferą, której nie powstydziłby się niejeden klub dla młodszych. Czy ja też doświadczyłam sanatoryjnych flirtów?
Podryw w sanatorium może zacząć się wszędzie. "Zejdzie pani do lobby?"
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Źródło: Fakt redakcja
Newsletter
Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

1 miesiąc temu
24





English (US) ·
Polish (PL) ·