Cały świat nie może uwierzyć, co stało się ze Świątek. "Jakby zamieniły się rolami"

1 miesiąc temu 16

Iga Świątek przegrała z Jasmine Paolini 1:6, 2:6 w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Wuhanie. Włoskie media są zachwycone postawą swojej tenisistki, która rozegrała znakomite spotkanie. Najlepiej pokazują to statystyki meczu - Paolini zaliczyła 15 kończących uderzeń i zaledwie trzy niewymuszone błędy. Przy tak ryzykownym stylu gry to fantastyczny bilans. W przypadku Polki wygląda to gorzej, bo 10 winnerów i 20 pomyłek.

Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem

Diego Barbiani z portalu Oktennis.it w rozmowie ze Sport.pl mówi wprost: "To jeden z najlepszych pojedynków, jakie Jasmine rozegrała w tym roku. Wygrać z kimkolwiek ze stratą raptem trzech gemów to duży sukces, a z Igą tym bardziej. Myślę, że Jasmine była zmotywowana walką o awans do turnieju WTA Finals. Dość często zdarza się, że zawodniczki znajdujące się w podobnej sytuacji do niej potrafią wykrzesać z siebie w końcówce sezonu dodatkowe siły, podczas gdy inne rywalki nieco wyżej w rankingu mogą nie być w szczytowej formie."

Niesamowite statystyki

Jasmine Paolini i Jelena Rybakina walczą jeszcze o ostatnie miejsce w turnieju kończącym sezon w Rijadzie. Zawody odbędą się w dniach 1- 8 listopada, wystąpi tam tylko osiem najlepszych tenisistek ostatnich 12 miesięcy. Wyjątkowo zmotywowana Włoszka jest od piątku na ustach rodaków. - Jasmine rozegrała najbardziej spektakularny mecz w swojej karierze i w ciągu godziny zmiażdżyła Igę Świątek - ocenił popularny portal włoski Ubitennis.com.

Marco Beltrami, dziennikarz sportowy z portalu Fanpage.it, wymienił na portalu X: "Intensywność gry, niezachwiana koncentracji. Jasmine podkopała pewność siebie Igi. Jakby zamieniły się rolami, bo wcześniej to zwykle Włoszka grała słabiej w ich meczach."

Do tej pory panie mierzyły się ze sobą sześć razy, a Świątek nigdy nie przegrała z Paolini - także ostatnim razem, gdy w sierpniu w finale w Cincinnati zwyciężyła 7:5, 6:4. - Rozegrały wtedy bardzo wyrównany mecz, który w pewnym sensie utorował Jasminę drogę do sukcesu w Wuhanie - czytamy w serwisie Ubitennis.com.

Po zakończeniu spotkania w Chinach Jasmine Paolini opowiedziała o swoich wrażeniach. - Za każdym razem, gdy gram z Igą, jest bardzo ciężko, ale w końcu to ja wygrałam! Jestem bardzo zadowolona ze swojej gry. Iga jest fantastyczną zawodniczką i wiele dla mnie znaczy, że mogę z nią dzielić kort. 

Co za reakcja Paolini

Włoskie media odnotowały reakcję tenisistki z Toskanii po piłce meczowej. Corriere dello Sport zauważyło: "Uradowana zwycięstwem Paolini krzyknęła w stronę swojego boksu: "Andiamo ca**o" ("Naprzód k***"), jakby chciała powiedzieć, że w końcu przełamała opór Polki. To zdanie wywołało śmiech wśród członków jej teamu, który natychmiast uchwycono na zdjęciach. Zadowolona była zwłaszcza Sara Errani , która uśmiechnięta bijąc brawo świętowała zwycięstwo partnerki deblowej".

Dziennikarze we Włoszech przyznają, że Jasmine Paolini mogła być podbudowana niedawnym sukcesem drużyny narodowej. Włoszki w chińskim Shenzhen wygrały pod koniec września nieoficjalne mistrzostwa świata w kobiecym tenisie, nazywane Billie Jean King Cup, w decydującym spotkaniu ogrywając Amerykanki.

W zespole narodowym główne znaczenie odgrywa nie tylko postawa Paolini w singlu, ale także w deblu w parze z Errani. Ta para odnosi kolejne zwycięstwa, w czerwcu wygrała Roland Garros, rok temu w Paryżu zdobyła złoto olimpijskie. Errani coraz częściej pojawia się na meczach swojej koleżanki, a Diego Barbiani uważa, że to nie przypadek.

Errani za Gaio?

Od końca lipca nowym trenerem Jasmine Paolini jest Federico Gaio. - Jest wymieniany oficjalnie jako jej szkoleniowiec, ale ma znikome doświadczenie trenerskie i to głównie nieformalne, jako osoba doradzająca innym - tłumaczy Diego Barbiani.

Czytaj także: Potężna kara dla tenisisty

I dodaje: "Więź między Jasmine a Sarą jest bardzo silna, często ze sobą rozmawiają, Sara udziela jej wielu rad, jak na prawdziwego trenera przystało. Moim zdaniem to tylko kwestia czasu, gdy to zostanie publicznie ogłoszone, że Errani oficjalnie prowadzi Paolini - tym bardziej, że jak na razie wszystko wskazuje na to, że ta pierwsza pod koniec roku kończy karierę." Przyszłość Gaio jest niepewna, bo Paolini wciąż nie gra stabilnie - po fantastycznym piątkowym meczu ze Świątek wypadła w sobotę znacznie słabiej, przegrywając w półfinale w Wuhanie z Coco Gauff 4:6, 3:6.

Włoski dziennikarz nie kryje też zaskoczenia postawą naszej tenisistki. - Na pewno Iga w Pekinie i Wuhanie zagrała poniżej swoich możliwości. Jestem ciekaw czy to kwestia zmęczenia, czy może nie była gotowa w 100 procentach do walki po kontuzji - zastanawia się.

Jej trener Wim Fissette w niedawnej rozmowie ze Sport.pl opowiadał, że z uwagi na problemy Polki z kostką nie była odpowiednio przygotowana do rywalizacji w US Open. - Naprawdę, odnaleźliśmy się w tej trudnej sytuacji najlepiej, jak potrafiliśmy. Nie mogliśmy trenować między meczami, a Iga tego potrzebuje - czasami, żeby trochę poprawić technikę, a także nabrać pewności siebie - mówił.

Następnie polecieli do Seulu, stamtąd do Pekinu, a ostatnio do Wuhanu. Intensywne tygodnie za Igą Świątek, a teraz czas na odpoczynek. Kolejny mecz zagra za trzy tygodnie w ramach WTA Finals. Ma już zapewniony występ w Rijadzie, rok temu odpadła tam w grupie, dwa lata temu była zaś najlepsza w Turnieju Mistrzyń rozgrywanym w Cancun.

Przeczytaj źródło