Niemcy mają coraz większe problemy z gospodarką. Do wielu wcześniej znanych czynników takich jak wysokie koszty energii i pracy, w ostatnim czasie doszły kolejne, równie groźne. Niedobory materiałów dla niemieckich producentów samochodów, elektroniki i optyki pogłębiły się w październiku, głównie z powodu zaostrzenia globalnych kontroli nad komponentami z metali ziem rzadkich - poinformował w środę instytut gospodarczy Ifo.
Metale ziem rzadkich, niezbędne do produkcji półprzewodników, czujników i innych zaawansowanych komponentów, podlegają coraz większym ograniczeniom handlowym, szczególnie ze strony Chin, które dominują na globalnym rynku dostaw. W październiku 10,4 proc. firm w tym sektorze w Niemczech zgłosiło wąskie gardła w dostawach, podczas gdy w lipcu odsetek ten wynosił 7,0 proc., a w kwietniu zaledwie 3,8 proc.
Według instytutu Ifo, mechanizmy kontroli i ograniczenia handlowe dotyczące metali ziem rzadkich dają o sobie znać. Klaus Wohlrabe, szef badań Ifo, ostrzegł, że jeśli ten trend będzie się utrzymywał i pogarszał, będzie miał również negatywny wpływ na wzrost gospodarczy. To może utrudnić odbicie gospodarcze, które, zgodnie z ostatnimi danymi o PKB, jest ledwie widoczne.
Kim jest Rosja dla Chin? Prof. Góralczyk: młodszym bratem
Zakłócone łańcuchy uderzają w Niemcy
W całym sektorze produkcyjnym jedynie 5,5 proc. przedsiębiorstw zgłosiło problemy z dostawami. Niemiecki przemysł zmaga się z poważnymi zakłóceniami w łańcuchach dostaw, a europejscy decydenci polityczni starają się zmniejszyć zależność od krytycznych surowców.
Działania mające na celu dywersyfikację łańcuchów dostaw i zwiększenie krajowej produkcji metali ziem rzadkich wymagają jednak czasu. Sytuacja w sektorze elektroniki i optyki jest szczególnie trudna w porównaniu z innymi gałęziami produkcji w Niemczech.
Ekspertka: Metale ziem rzadkich to pierwszy poziom uderzenia
Temat wpływu decyzji Chin na niemiecką gospodarkę komentuje w rozmowie z money.pl Aleksandra Kozaczyńska z OSW. Jak wskazuje ekspertka, sytuacja jest wielowymiarowa i dotyka najważniejszych sektorów niemieckiej gospodarki.
Ekspertka mówi o kluczowym problemie związanym z monopolistyczną pozycją Chin. – Z powodu monopolu Chin w tym zakresie (wydobycia pierwiastków ziem rzadkich, rafinacji i produkcji magnesów trwałych) i braku możliwości dywersyfikacji dostaw w krótkim terminie, Niemcy zmuszone są iść na ustępstwa wobec Pekinu – zaznacza.
Zdaniem analityczki, szczególnie niepokojącym zjawiskiem jest wymuszanie przekazywania poufnych informacji.
Mniejsze firmy, większy problem
Problem dotyka szczególnie mniejsze firmy. - Problem zaburzonych dostaw jest też bardziej odczuwalny przez mniejsze i średnie przedsiębiorstwa, które – w przeciwieństwie do wielkich koncernów – nie mogą argumentować pilności zakupu metali ziem rzadkich wielkością dostaw oraz mają mniejsze wpływy polityczne – podkreśla ekspertka OSW.
Zwraca również uwagę na ograniczone możliwości reakcji ze strony niemieckich władz. – Po stronie rządu nie ma pola do konfrontacji, gdyż zależność jest zbyt silna i jednostronna – ocenia nasz rozmówczyni.
Półprzewodniki. Drugi front Chińskiej "wojny"
Aleksandra Kozaczyńska wskazuje też na drugi obszar problemów związanych z polityką Pekinu. – Z drugiej strony ostatnie ograniczenia dostaw półprzewodników przez Pekin także uderzają w wiele branż niemieckiego przemysłu (m.in. maszynową, elektrotechnikę, technologie medyczne i motoryzację) – zaznacza ekspertka.
Zdaniem analityczki, specyfika tych komponentów sprawiła, że firmy były szczególnie podatne na zakłócenia. - Ze względu na to, że chipy te są stosunkowo tanie i nieskomplikowane, przedsiębiorstwom nie opłacało się budować na nie magazynów i gromadzić zapasów – wyjaśnia Kozaczyńska.
Branża motoryzacyjna w centrum zagrożenia
W rozmowie z money.pl ekspertka przywołuje reakcje branży szczególnie istotnej dla europejskiej gospodarki – motoryzacyjnej. – Niemieckie stowarzyszenie motoryzacyjne VDA zapowiedziało możliwość znacznego ograniczenia produkcji z powodu niedoborów dostaw chipów, choć koncerny Mercedes, BMW i Volkswagen zapewniły, że produkcja w ich zakładach przebiega bez zakłóceń – zauważa.
Jak wskazuje Kozaczyńska, sytuacja wywołuje gorączkowe poszukiwania rozwiązań. – W branży gorączkowo szuka się alternatywnych dostawców, a pracownikom grozi skrócenie czasu pracy – mówi.
"Niewielka sprawczoć Berlina"
Ekspertka podkreśla, że zmiana dostawców nie jest procesem prostym ani szybkim. A Chiny najwyraźniej zdały sobie z tego sprawę. – Półprzewodniki Nexperii stanowią integralną część łańcuchów dostaw wielu klientów, a proces certyfikacji i adaptacji do nowych dostawców może trwać miesiącami i tym samym prowadzić do szybkiego wzrostu kosztów dla firm – wyjaśnia analityczka OSW.
Jak dodała, rząd federalny planuje działania dyplomatyczne, nie ma jednak pewności czy i kiedy przyniosą efekt. – Rząd federalny planuje podjąć próbę mediacji między Chinami, Holandią i Stanami Zjednoczonymi w celu deeskalacji konfliktu – ocenia Kozaczyńska.
Ekspertka zwraca uwagę na fundamentalny problem niemieckiej gospodarki. - Działania Chin bezpośrednio uderzają w najważniejsze gałęzie niemieckiego przemysłu, a nadmierna zależność handlowa (budowana latami) sprawia, że sprawczość Berlina jest niewielka w kontekście potencjalnej konfrontacji z Pekinem – podsumowuje.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl

1 tydzień temu
13





English (US) ·
Polish (PL) ·