Szkoła jest niby za darmo, ale ciągle tylko kup albo daj. Gdy pani od plastyki zrobiła listę, co trzeba mieć, żeby uczestniczyć w jej lekcjach, wyszła z tego wyprawka za 200 zł. Kto nie przyniesie, dostaje jedynkę. Teraz jeszcze trzeba wyłożyć trzy stówy, bo dzieciaki mają jechać do Teatru Muzycznego w Gdyni. Na szczęście rozłożyli na raty. Jak wrócą, zaczną planować, gdzie wyjadą całą klasą na koniec roku. A koszty klasowych wycieczek są już takie, że tylko trzymaj się za kieszeń – mówi Magdalena, urzędniczka. Ma 47 lat, dwie nastoletnie córki, kredyt na 72-metrowe mieszkanie, który zaciągnęli razem z mężem, ale on już się nie dokłada.
– Wyprowadził się, jesteśmy w trakcie rozwodu. Nie obchodzą go ani raty, ani wydatki na dzieci. Raz na trzy tygodnie napisze do córek: "Cześć, co tam?". I to wszystko – mówi Magdalena. Od poniedziałku do piątku pracuje w urzędzie wojewódzkim, w wydziale do spraw cudzoziemców. Na rękę – razem z dodatkiem stażowym – dostaje 4400 zł. Na córki jest 800+, więc razem na konto wpływa 6 tys. zł. Tyle że do banku trzeba przelać 4300 zł, na czynsz idzie 1600 zł, do tego energia, internet, telefony. Potrzebuje więcej pieniędzy, niż ma.

4 miesięcy temu
71


![Zendaya w filmie oscarowego twórcy „Tamtych dni, tamtych nocy”. To pełna napięcia gra, która rozpala zmysły [RECENZJA]](https://images.immediate.co.uk/production/volatile/sites/64/2025/10/okladka-01c585e.png?resize=1200%2C630)



English (US) ·
Polish (PL) ·