Cichy grzech serca

17 godziny temu 20

Miriam i Aaron mówili źle o Mojżeszu Lb 12

Szemrał Aaron wraz z Miriam, nie otwarcie, nie wprost, ale z ukrytym żalem i zazdrością. Nie chodziło o sprawiedliwość, ale o to, że Mojżesz został wyróżniony. Szemrali faryzeusze, nie dlatego, że nie rozumieli Jezusa, ale dlatego, że Jego dobroć i prawda obnażały ich własną zatwardziałość. I dziś szemranie nie zniknęło. Może jest bardziej ciche, bardziej ‘kulturalne’, ale równie niszczące. Narzekamy, podważamy czyjś autorytet, umniejszamy czyjeś zasługi. Niby żartem, niby tylko w swoim gronie, a jednak każde słowo niesie ze sobą ciężar osądu, zazdrości, niechęci.

Szemranie często nie wygląda jak grzech. To nie krzyk. To nie otwarty bunt. To raczej szept, który powoli zatruwa atmosferę. I sumienie. Bo pod płaszczykiem ‘troski’ czy ‘obiektywnej oceny’ kryje się często brak miłości, brak pokory, a czasem i brak prawdy.

Jak często to robimy? Jak często mówimy o kimś zamiast do niego? Czy zdajemy sobie sprawę, że takie słowa, nawet rzucone luźno, mogą zniszczyć komuś reputację, autorytet, spokój serca? Czy wyznajemy ten grzech w spowiedzi? Czy traktujemy go poważnie? A może uznajemy, że to tylko drobnostka, że wszyscy tak robią? Tymczasem to właśnie przez szemranie wspólnoty się rozpadają, rodziny oddalają, przyjaźnie zamierają, a Kościół cierpi.

Jednego Serca Jednego Ducha Serce wielkie nam daj - Jednego Serca Jednego Ducha 2013

Przeczytaj źródło