Polska 2050 się rozpada - słychać zarówno w ugrupowaniach koalicyjnych, jak i samej partii Szymona Hołowni. Posłowie, przynajmniej ci, którzy chcieliby pozostać w polityce, powoli zaczynają szukać sobie alternatywy. Partyjne frakcje liczą szable, ale wielu wciąż liczy, że Hołownia ostatecznie zmieni zdanie i wystartuje w styczniowych wyborach na szefa partii. - Słyszałam, że całe pielgrzymki do niego chodzą w tej sprawie - mówi nam jedna z posłanek.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
"Rozpad już się zaczął"
Przyszłość Polski 2050 to polityczny temat numer jeden od ponad tygodnia, kiedy to Szymon Hołownia ogłosił, iż nie zamierza ponownie ubiegać się o przywództwo przez założonej przez siebie formacji. We wtorek okazję do spekulacji dało radio RMF FM, informując rano, iż "co najmniej sześcioro" posłów Polski 2050 miało zgłosić chęć przejścia do PSL, a inni sondować w tej sprawie PO. Choć doniesieniom tym w wywiadach medialnych zaprzeczali kolejni parlamentarzyści Polski 2050, to nieoficjalnie w całej koalicji można usłyszeć, iż tego typu rozmowy trwają od dawna. - Trochę jak facet po rozwodzie, szukają wszędzie - mówi nieco złośliwie poseł z obozu rządowego.
Zobacz wideo Posłowie Polski 2050 szukają dla siebie miejsca w innych partiach? Hołownia: Nas się rozbić nie da
- Rozpad już się zaczął - przyznaje osoba związana z Polską 2050, chociaż Szymona Hołownię poranne doniesienia RMF FM akurat mocno zirytowały. - Nas się rozbić nie da, bo jesteśmy zgraną paczką, to po pierwsze, a po drugie, że jeżeli ktoś by nam z tej strony zaczął podbierać posłów, to chyba jest oczywiste, że to jest koniec koalicji - zagroził marszałek na porannej konferencji prasowej w Sejmie. - Myśmy się umówili z liderami bardzo dawno temu i rozmawialiśmy o tym wielokrotnie, że nie podobieramy sobie posłów - dodał.
To akurat prawda, co potwierdzają nam przedstawiciele pozostałych partii. Donald Tusk już latem, przy okazji kontrowersji związanych z nocnym, tajnym spotkaniem Szymona Hołowni z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, przestrzegał członków zarządu swej partii przed próbami "wyciągania" posłów z Polski 2050. Jak mówił, ważniejszy jest spokój w koalicji rządowej. Podobną argumentację słyszymy od polityków PSL i Lewicy. - Przyjmowanie kogoś teraz byłoby głupotą, jakiekolwiek rozmowy będą miały sens przed samymi wyborami w 2027 r. - ocenia polityk Lewicy. Potwierdza zarazem, że i do jego ugrupowania zgłaszają się chętni z Polski 2050.
W Koalicji Obywatelskiej słychać z kolei o dwóch możliwych wariantach – albo wspólnej liście z Polską 2050, albo o przyjęciu na listę wyborczą KO grupy posłów tej partii, ale głównie tych, którzy nie mieli w przeszłości zatargów z ugrupowaniem Donalda Tuska. - Nie może być jakichkolwiek kwasów przy okazji układania list - podkreśla poseł PO, przyznając zarazem, iż niechętnie widziałby współpracę z Michałem Gramatyką czy Joanną Muchą, którzy kilka lat temu odeszli z KO, by zaangażować się w projekt Szymona Hołowni.
Nasz rozmówca nie wyobraża sobie też wspólnej listy z Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz, też zresztą w przeszłości związaną z rządem PO (najpierw jako wiceszefowa MSZ, później ambasador RP w Moskwie). Obecna ministra funduszy i polityki regionalnej jest kandydatką Polski 2050 na wicepremiera, co też nie budzi entuzjazmu w KO. - Nie wiem, czy premier zdecyduje się ją powołać na to stanowisko w listopadzie, moim zdaniem będzie chciał raczej poczekać do styczniowych rozstrzygnięć w Polsce 2050 - mówi polityk Platformy.
Kto po Hołowni?
Pełczyńska-Nałęcz jest nielubiana w KO głównie ze względu na konfrontacyjny styl funkcjonowania w koalicji. Często publicznie dystansuje się od polityki rządu (jak w sprawie budowy mieszkań), wchodzi w spór medialny z innymi ministrami albo ogłasza stanowisko swej partii na X, nie oglądając przy tym na kolegów z Polski 2050.
Tego typu styl nie podoba się też wielu w samym ugrupowaniu, toteż rekomendacja dla niej do zasiadania na fotelu wicepremiera przeszła w klubie ledwie połową głosów (otrzymała 16 głosów; 14 parlamentarzystów poparło kandydaturę szefowej MKiŚ Pauliny Hennig-Kloski). Podobny podział ujawnił się później podczas głosowania na forum Rady Krajowej partii, dlatego – jak słyszymy w Polsce 2050 – ewentualny wybór Pełczyńskiej-Nałęcz w styczniu na szefa partii, i to mimo wsparcia Hołowni, wydaje się mało prawdopodobny.
Niewielkie szanse, w ocenie naszych rozmówców, ma także b. lider Nowoczesnej Ryszard Petru, który jako jedyny na razie zgłosił chęć ubiegania się o schedę po Hołowni. - Myślę, że największe szanse miałby Michał Kobosko, który zakładał naszą partię i budował struktury. Działacze go znają i cenią. Mógłby być tym, który pogodzi różne frakcje w partii - mówi posłanka Polski 2050.
Europoseł, który rzeczywiście rozważa start na szefa partii, przyznał zarazem kilka dni temu w rozmowie z Gazeta.pl, iż trudno będzie mu łączyć mandat w Brukseli z kierowaniem partią. Jego zwolennicy mają jednak nadzieję, iż ostatecznie zdecyduje się ratować Polskę 2050.
Innym "kompromisowym" kandydatem miałby być obecny szef klubu Paweł Śliz, który również poważnie rozważa kandydowanie w styczniowych wyborach wewnętrznych. Nad startem zastanawia się ponadto ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, która - choć przegrała z Pełczyńską-Nałęcz rywalizację o awans na wicepremiera - to ma za sobą część parlamentarzystów i działaczy partii.
Hołownia zmieni zdanie?
W ugrupowaniu słychać ponadto o jeszcze jednej możliwości - że zdanie finalnie zmieni sam Hołownia. - Słyszałam, że już całe pielgrzymki chodzą do niego z prośbą, żeby jednak został. Moim zdaniem jest to możliwe - mówi nam polityczka Polski 2050. - Władza uzależnia, a jako wicemarszałek Sejmu będzie niewiele znaczył. Realna władza jest w partii - słyszymy z kolei od współpracownika Hołowni.
Sam marszałek w rozmowie z Wirtualną Polską zapewnił, że zdania nie zmieni – nie będzie ponownie kandydował na szefa swej partii; nie zamierza też startować w wyborach parlamentarnych za dwa lata.
Niektórzy w Polsce 2050 przypominają jednak, iż podobnie było w przypadku kandydowania na wicemarszałka Sejmu - Hołownia wielokrotnie wykluczał taką możliwość, by ostatecznie ogłosić, że jednak będzie w listopadzie ubiegał się o tę funkcję. Zmian w Prezydium Sejmu posłowie mają dokonać na posiedzeniu w dniach 19-21 listopada. Wówczas, zgodnie z umową koalicyjną, Hołownię w fotelu marszałka zastąpi lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, a ustępujący szef Polski 2050 zostanie jednym z jego zastępców.




English (US) ·
Polish (PL) ·