Co z aresztem dla "Wielkiego Bu"? Jest decyzja sądu

4 dni temu 12

Lubelski sąd podjął decyzję o dalszym aresztowaniu - do 4 lutego 2026 r. - Patryka M. "Wielkiego Bu". Mężczyzna jest podejrzany m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się handlem narkotykami.

Sąd niestety nie podzielił argumentów obrony i na chwilę obecną utrzymał stosowanie tymczasowego aresztu względem podejrzanego oraz przedłużył na dalszy okres, do 4 lutego przyszłego roku - przekazał cytowany przez TVN24 mec. Łukasz Isenko - obrońca "Wielkiego Bu".

Rzeczniczka Sądu Okręgowego w Lublinie sędzia Marta Śmiech powiedziała PAP, że sąd wziął pod uwagę uzasadnioną obawę ucieczki bądź ukrywania się podejrzanego, jak też obawę matactwa, czyli np. nakłaniania do fałszywych zeznań. Istotny był też fakt, że za zarzucane Patrykowi M. czyny grozi surowa kara.

W naszej ocenie istniała możliwość, żeby nasz klient odpowiadał z wolnej stopy, zwłaszcza oferując wysokie poręczenie majątkowe, które podwyższyliśmy do kwoty 500 tys. zł - zaznaczył Krzysztof Ways, drugi obrońca "Wielkiego Bu". Zapowiedział też zażalenie na dzisiejszą decyzję sądu.

Prokuratura postawiła Patrykowi M. pięć zarzutów. Dotyczą one jego udziału w latach 2017-2018 w zorganizowanej grupie przestępczej, działającej na terenie województwa pomorskiego, a także innych regionów Polski oraz na terytorium Królestwa Niderlandów i Hiszpanii. Grupa zajmowała się nabywaniem, produkcją oraz wprowadzaniem do obrotu znacznych ilości środków odurzających i substancji psychotropowych, w tym marihuany, kokainy, amfetaminy, haszyszu, mefedronu, klefedronu oraz ekstazy.

Patryk M. jest podejrzany m.in. o: uczestnictwo w obrocie 17 kg marihuany o czarnorynkowej wartości ok. 850 tys. zł oraz 2 kg amfetaminy o wartości ok. 60 tys. zł, z czego uczynił sobie stałe źródło dochodu.

"Wielki Bu" odpowie również za udział w kradzieży z włamaniem samochodu audi Q7 o wartości 60 tys. zł, w którym następnie przerobiono numery identyfikacyjne VIN. Kolejny zarzut dotyczy oszustwa przy sprzedaży auta za 41 tys. zł.

W czwartek po doprowadzeniu do lubelskiej prokuratury Patryk M. odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do zarzutów. Jak relacjonowali jego obrońcy, "kwestionuje fakt, że takie sytuacje, które zostały opisane w zarzutach, miały w ogóle miejsce".

Patryk M. został zatrzymany 12 września na lotnisku w Hamburgu, skąd planował udać się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Strona niemiecka 6 listopada przekazała go Polsce na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.

Przeczytaj źródło