Reprezentacja Norwegii jest już o krok od awansu na mistrzostwa świata. Podopieczni Stale Solbakkena pewnie pokonali Izrael 5:0. Mecz rozpoczął się jednak od niespodziewanej sytuacji. Erling Haaland zmarnował rzut karny, przegrywając pojedynek z Danielem Peretzem. Wtedy do akcji wkroczył sędziujący spotkanie Szymon Marciniak.
screen
Norwegia to jedna z rewelacji tegorocznych eliminacji do mundialu 2026. Zawodnicy prowadzeni przez Stale Solbakkena przed sobotnim meczem z Izraelem mieli na koncie komplet 15 punktów zdobytych w pięciu dotychczasowych meczach. Mogli się także popisać imponującym bilansem bramkowym, na który składały się aż 24 zdobyte i zaledwie trzy stracone bramki.
Zobacz wideo Quebonafide zakończył karierę, a tu takie wieści. "Nie wiedzieli, jak się zachować"
Haaland rozbił bank. Izrael był bez szans
W sobotę 11 października Norwegowie mierzyli się z Izraelem, a spotkanie zdecydowanie wykraczało poza ramy sportu. Przed stadionem doszło do protestów, na trybunach rozwinięto gigantyczną palestyńską flagę, a hymn Izraela został wygwizdany. Więcej o wydarzenia dookoła meczu pisaliśmy w tym miejscu.
Początek spotkania, którego arbitrem był Szymon Marciniak, mógł zwiastować nieprzewidziane kłopoty. Szybko, bowiem już w szóstej minucie, Norwegowie mieli rzut karny. Do piłki zgodnie z oczekiwaniami podszedł Erling Haaland, ale jego intencje wyczuł Daniel Peretz i obronił strzał. Wtedy do akcji wkroczył polski sędzia, który zarządził powtórkę strzału. Haaland strzelił inaczej, zmieniając róg, ale nie nabrał izraelskiego bramkarza. Ten znów był górą.
To były jednak ostatnie dobre momenty Izraela w tym meczu. Od 18. do 28. minuty Norwegowie strzelili aż trzy gole. Choć precyzyjnym stwierdzeniem byłoby powiedzenie, że dwukrotnie wyręczyli ich rywale. Na 1:0 i 3:0 trafiali bowiem zawodnicy gości.
Najpierw pechowcem okazał się Khalalili, a następnie Nachmias.
Przy drugim samobójczym trafieniu można było mieć sporo wątpliwości co do tego, czy gol powinien być uznany. Erling Haaland wyraźnie wpłynął bowiem na zachowanie obrońcy, który został nabity piłką przez bramkarza.
W między czasie do siatki napastnik Manchesteru City trafił do siatki, zdobywając swojego 10. gola w trwających eliminacjach do mundialu.
Po zmianie stron dorzucił kolejne dwie bramki, kompletując hat-tricka. Tym samym ustalił wynik na 5:0.
Co w praktyce daje Norwegom sobotnia wygrana? Jeśli do ostatniej kolejki zarówno Norwegia, jak i Włochy wygrają wszystkie mecze, przed bezpośrednim spotkaniem, które 16 listopada odbędzie się w Mediolanie, różnica będzie wynosiła trzy punkty na korzyść Norwegii. Skandynawowie mogą się jednak pochwalić świetnym bilansem bramkowym, którego najpewniej Włochom nie udało się nadrobić.
Jest także szansa, że Norwegia stanie się oficjalnie uczestnikiem mundialu wcześniej - 13 listopada. Warunkiem jest starta punktów przez Włochów w meczach z Estonią (11 października) i Izraelem (14 października).
- Norwegia 3:0 Izrael (3:0)
- Gole: Anan Khalaili' 18sam, Erling Haaland' 27' 63' 72, Idan Nachmias' 28sam
- Norwegia: Nyland (gk) - Ryerson, Ajer, Lysaker Heggem, Wolfe - Bobb, Berge, Berg - Sorloth, Haaland (k), Nusa
- trener: Stale Solbakken
- Izrael: Peretz (gk) - Dasa, Peretz, Nachmias, Blorian, Revivo - Biton, Gloukh, Abu Fani, Solomon - Khalaili
- trener: Ben Shimon
- Oslo, Ullevaal Stadion
- sędziował: Szymon Marciniak (Polska)

1 miesiąc temu
20



English (US) ·
Polish (PL) ·