Czy Kaczyński przeprosi Brejzę? Politycy spotkali się w sądzie

4 dni temu 11

Jarosław Kaczyński pojawił się we wtorek w warszawskim sądzie rejonowym na rozprawie dotyczącej prywatnego aktu oskarżenia, który skierował przeciwko niemu europoseł KO Krzysztof Brejza. Sprawa dotyczy słów prezesa Prawa i Sprawiedliwości, które padły na sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa w marcu ubiegłego roku. Kaczyński miał wówczas powiedzieć o Brejzie: "Znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw". W związku z oskarżeniem prywatnym Brejzy Sejm w marcu tego roku uchylił prezesowi PiS immunitet. Pełnomocniczka europosła zaznaczyła, że jeśli Kaczyński przeprosi za swoje słowa, przeprosiny zostaną przyjęte. Inaczej - sprawę będzie rozstrzygał sąd.

  • Polityka, sport, ekonomia, najnowsze informacje z Polski i ze świata - to wszystko znajdziesz na RMF24.pl.

Znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw - tych słów prezesa PiS dotyczy wtorkowa sprawa. Kaczyński przed wejściem do sądu powiedział dziennikarzom, że nie widzi żadnego powodu do pojednania z Brejzą "z tego względu, że pojednanie jest możliwe wtedy, jeżeli ktoś coś złego zrobił". Ja, zgodnie ze złożonym przyrzeczeniem, odpowiadałem na pytania i nie ukrywałem niczego, bo przyrzeczenie obejmuje także zobowiązanie do tego, żeby niczego, co jest wiadome, nie ukrywać - zaznaczył.

Kaczyński pytany, czego oczekuje w tej sprawie, odpowiedział, że jej umorzenia. Jak ocenił, Brejza jest człowiekiem "skrajnie złej woli".

Natomiast Krzysztof Brejza pytany, czy cieszy się, że Kaczyński pojawił się na rozprawie, odpowiedział, że prezesa PiS obowiązują takie same przepisy jak każdego innego obywatela i tym samym - taka sama odpowiedzialność za słowo. 

Niezwykłe w tej historii jest to, że pierwszy raz w historii państwa cywilizacji zachodniej służby specjalne użyły cyberbroni wobec sztabu opozycji w preparowanej operacji, podsyłając między innymi zafałszowane analizy wyborcze. Niesamowite jest to, że w tej sprawie doszło do zniszczenia dowodów, zastraszania świadków, złamania płyty - podkreślił Brejza.

Pełnomocniczka i żona europosła KO, Dorota Brejza zaznaczyła, że jeśli Kaczyński przeprosi za swoje słowa, to przeprosiny zostaną przyjęte. W innym wypadku sprawę będzie rozstrzygał sąd. Trzeba ponosić konsekwencje słów, których się wyraża. Jeżeli się konsekwencji tych słów nie potrafi przyjąć, to sprawę musi rozstrzygać sąd. Tak się w cywilizowanych państwach i w ogóle w cywilizowanym, demokratycznym świecie rozstrzyga konflikty - zaznaczyła Brejza.

Rozprawie w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia przewodzi sędzia Tomasz Trębicki.

Przeczytaj źródło