Czytamy w weekend. 7 listopada 2025

1 dzień temu 2

Co przeczytać w weekend?

Jestem w takim momencie, że pytanie „dokąd zmierzasz świecie z AI?” zaprząta moją głowę bardzo często i determinuje wiele spotkań prywatnych i biznesowych. Jest też często powtarzane w tekstach, które czytam czy słuchanych podcastach. I oczywiście nie mogłam ominąć obojętnie książki profesora Andrzeja Dragana „Quo vAIdis”

Zapowiada się błyskotliwy, ironiczny i trochę prowokujący sprint po tym, jak może wyglądać świat w czasach, gdy technologia nie tylko pomaga, ale zaczyna być partnerem rozmowy. O zgrozo! Czasem nawet mądrzejszym, czasem humorzastym, czasem zaskakująco stanowczym. Spodziewam się błyskotliwego komentarza profesora do rzeczywistości, dużo humoru i zero udawania, że wszystko da się przewidzieć. Dragan raczej nie lukruje rrzeczywistości. Wysokie oceny czytelników (8,1/10) tylko utwierdzają mnie w wyborze książki na najbliższy długi weekend.

Pakuję torbę i psa Foleta. Jedziemy nad jesienne Morze Bałtyckie. W miejsce, gdzie wiatr ma swoje zdanie, fale swoje tempo, a człowiek przypomina sobie, że istnieją jeszcze pejzaże, w których nikt nie próbuje niczego „zoptymalizować”. Idealne tło, żeby porozmyślać o tym, dokąd to całe AI właściwie nas prowadzi...

Dobrego długiego weekendu w towarzystwie wybranych książek wszystkim życzę.

Listopad idealnie nastraja na mroczne historie, a skoro przed nami długi weekend to znaczy, że czytania będzie jeszcze więcej. Może zabrzmię dziwnie, ale marzy mi się taki mocno deszczowy weekend, podczas którego najlepiej zawinąć się w kocyk z kubkiem gorącej herbaty i książkami.  

A jak wyjdzie słońce, to sama zamierzam przenieść się w jakieś mroczne klimaty. A mam na to idealną książkę. Co prawda z powieściami grozy nigdy nie było mi po drodze, ale w tym roku sięgam po nie coraz częściej. Dlatego w ten weekend zaczytam się w… Śląsku. Beatę znam osobiście i to przecudowna osoba, cudownie jest obserwować jej rozwijającą się karierę pisarską i jak niesamowicie udoskonala swój warsztat.

Dlatego w ten weekend schodzę do śląskich kopalni. Będę czytać „Hasi” Beaty Skrzypczak.

Najbliższy weekend zapowiada się wyjątkowo przyjemnie — nie tylko ze względu na jego długość, ale przede wszystkim na lekturę, którą sobie zaplanowałem. Los chciał, że w przypadające wkrótce Święto Niepodległości, 11 listopada, sięgnę po najnowszą książkę Mariusza Wołosa, „Józef Piłsudski. Rzecz o nieprzeciętności”.

Nie ma chyba w Polsce postaci bardziej nierozerwalnie związanej z odzyskaniem niepodległości niż Marszałek. Przyznam jednak, że mój stosunek do Piłsudskiego jest dość chłodny — zwłaszcza w kontekście wydarzeń po roku 1920 i wojny z bolszewikami aż do śmierci Marszałka. To okres, który zawsze budzi we mnie sprzeczne emocje.

Mimo to, znając doskonałe pióro Mariusza Wołosa i jego wcześniejsze publikacje, z ogromną ciekawością zagłębię się w tę biografię. Już sam tytuł sugeruje, że nie będzie to kolejna pomnikowa opowieść o Marszałku. Autor pokazuje Komendanta jako człowieka z krwi i kości: upartego, pełnego sprzeczności, czasem okrutnego, ale zawsze wiernego jednej idei – wolnej Polsce.

Mam swoje zdanie na temat roli Piłsudskiego w historii, ale jestem bardzo ciekaw, czy po tej lekturze Mariusz Wołos zmieni mój sposób patrzenia na bohatera, czy raczej utwierdzi mnie w dotychczasowych przekonaniach. Jedno jest pewne – to będzie wyjątkowo patriotyczny i refleksyjny weekend z książką, która zapowiada się na jedną z najważniejszych biografii roku.

A wy, jakie książki macie na swojej weekendowej liście? Piszcie w komentarzach!

Przeczytaj źródło