Rosja mierzy się z największymi od lat wyzwaniami gospodarczymi i politycznymi. Gwałtowny wzrost deficytu budżetowego, rosnące stopy procentowe oraz skok cen benzyny to tylko niektóre z problemów, które spędzają sen z powiek Władimirowi Putinowi. Sytuację dodatkowo komplikuje narastający niepokój społeczny i obawy o stabilność władzy na Kremlu. Jak donosi „Telegraph”, rosyjski przywódca obawia się zamachu stanu.
- Gospodarka Rosji zaczyna się chwiać - wysokie stopy procentowe i rosnące koszty pożyczek paraliżują firmy, a prognozy wzrostu PKB na 2025 rok są bardzo słabe.
- Wojna w Ukrainie wpływa na sytuację - ukraińskie ataki dronów na rosyjskie rafinerie skutkują zakłóceniami produkcji paliw i skokowym wzrostem cen benzyny.
- Na ulicach pojawiają się pierwsze protesty, m.in. w Petersburgu, gdzie ludzie śpiewali zakazaną piosenkę wzywającą do obalenia Putina.
- Eksperci mówią o rosnącej panice na Kremlu i pierwszym od lat odczuwalnym kryzysie w Rosji.
- Więcej informacji z kraju i świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Niepokój w rosyjskich elitach politycznych narasta. W październiku Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji (FSB) oskarżyła Michaiła Chodorkowskiego, jednego z najbardziej znanych krytyków Kremla i byłego oligarchę, a także 22 członków Rosyjskiego Komitetu Antywojennego o rzekome planowanie zamachu stanu. Chodorkowski, który obecnie przebywa w Londynie, stanowczo zaprzecza tym zarzutom, określając je jako bezpodstawne.
W ocenie ekspertów, działania FSB świadczą o narastającej atmosferze nieufności i strachu wśród rosyjskich władz. To świadczy o paranoi Kremla - komentuje John Herbst, były ambasador USA w Ukrainie. Jego zdaniem "Putin szuka wrogów, aby wzmocnić swój reżim".
Rosyjska gospodarka, która przez lata była przedstawiana jako odporna na zawirowania, obecnie zaczyna się chwiać. Wysokie stopy procentowe paraliżują działalność przedsiębiorstw, a gwałtowny wzrost kosztów pożyczek rządowych pogłębia problemy finansowe państwa. Minister gospodarki Maksim Reszetnikow już w czerwcu ostrzegał, że kraj stoi "na krawędzi recesji".
Według danych, w 2024 roku realny PKB Rosji wzrósł o 4,3 proc., jednak prognozy na 2025 rok są znacznie mniej optymistyczne. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc., co może oznaczać stagnację gospodarczą.
Na trudną sytuację gospodarczą nakładają się skutki wojny w Ukrainie. Ukraińskie wojska od początku roku zintensyfikowały ataki dronów na rosyjskie rafinerie ropy naftowej. Jak wynika z analiz, od stycznia zaatakowano 21 z 38 największych rosyjskich rafinerii, co doprowadziło do poważnych zakłóceń w produkcji benzyny.
Efektem tych działań jest gwałtowny wzrost cen paliw - od początku 2025 roku ceny benzyny w Rosji wzrosły już o 40 proc. Władze wprowadziły reglamentację benzyny na okupowanym Krymie, a na Syberii zamykane są mniejsze stacje benzynowe. Sytuacja ta wywołuje niezadowolenie społeczne i potęguje obawy o stabilność gospodarczą kraju.
Kolejnym poważnym problemem jest gwałtowny wzrost deficytu budżetowego. Rosyjskie ministerstwo finansów podniosło swój cel deficytu na 2025 rok do 2,6 proc. PKB, czyli ponad pięciokrotnie więcej niż pierwotnie zakładano. W ujęciu gotówkowym oznacza to deficyt w wysokości 5,7 bln rubli, czyli około 50 mld funtów. Eksperci ostrzegają, że rzeczywisty deficyt może być jednak jeszcze większy.
Szczególnie niepokojące są dane dotyczące zadłużenia firm zbrojeniowych. Według analiz Craiga Kennedy’ego z Uniwersytetu Harvarda, aż 23 proc. kredytów udzielonych przez rosyjskie banki trafiło do przedsiębiorstw związanych z przemysłem zbrojeniowym i do tej pory nie zostały one spłacone. Stanowi to około 37 proc. rocznego budżetu państwa - podkreślają analitycy.
W obliczu pogarszającej się sytuacji gospodarczej, w Rosji pojawiają się pierwsze ogniska protestu. W połowie października setki osób zebrały się na placu w Petersburgu, by wspólnie zaśpiewać zakazaną piosenkę, wzywającą do obalenia Putina. Choć protesty te są jeszcze nieliczne, mogą być zapowiedzią większych niepokojów społecznych.
Sytuację Rosji dodatkowo komplikuje presja ze strony Zachodu. Prezydent USA Donald Trump ogłosił niedawno nowe sankcje wobec dwóch największych rosyjskich firm naftowych, co jeszcze bardziej utrudnia funkcjonowanie rosyjskiej gospodarki.
Coraz więcej ekspertów zwraca uwagę na narastającą nerwowość wśród rosyjskich elit. Po raz pierwszy od trzech i pół roku Rosja naprawdę odczuwa skutki kryzysu - ocenia brytyjski historyk Timothy Ash. Myślę, że panuje (na Kremlu) pewna panika - dodaje.

2 tygodni temu
15



English (US) ·
Polish (PL) ·