Deklaracja USA ws. broni dla Ukrainy. Ekspert o tym, co powinien zrobić Trump, by "wstrząsnąć Putinem"

1 miesiąc temu 19

- Jeżeli prezydent Trump chce naprawdę wstrząsnąć Putinem, to powinien podjąć taką odważną decyzję, która nawet Putina zaskoczy - mówi w rozmowie z Gazeta.pl gen. Roman Polko. Ekspert zabrał głos w sprawie deklaracji Białego Domu o przekazaniu Ukrainie pocisków Tomahawk.

Wołodymyr Zełenski i Donald Trump Fot. REUTERS/Ukrainian Presidential Press Service/Fot. REUTERS/Aaron Schwartz

Donald Trump rozważa przekazanie Ukrainie broni dalekiego zasięgu. Prezydent poinformował o tym 6 października w czasie rozmowy z dziennikarzami w Białym Domu. Wcześniej Władimir Putin miał powiedzieć, że jeśli Stany Zjednoczone dostarczą Tomahawki Ukrainie, to relacje pomiędzy Rosją a USA się pogorszą. - To doprowadzi do zniszczenia naszych relacji, a przynajmniej ich pozytywnych aspektów - stwierdził prezydent Rosji. O komentarz w sprawie deklaracji Donalda Trumpa poprosiliśmy byłego dowódcę GROM gen. Romana Polko. 

Ukraina powinna dostać Tomahawki

Nasz rozmówca powątpiewa, czy Donald Trump upewnił się co do możliwości USA, zanim zapowiedział pomoc w tej formie. - Żeby dostarczać Tomahawki, armia amerykańska musi najpierw mieć ich wystarczającą ilość, a nie widać, żeby znacząco wzrosła ich produkcja. Można nad tym debatować, ale już nieraz się z czymś takim spotkałem w administracji - podejmowane są wspaniałe decyzje, ale potem się okazuje, że w praktyce nie da się tego zrealizować - mówił gen. Polko.

Zdaniem Polko, "Tomahawki powinny zostać przekazane, ponieważ Ukraina musi mieć zdolność odpychania wroga od swoich granic". Jak zaznaczył generał Polko "Tomahawki mają zasięg 2500 km i mogą niszczyć centra logistyczne, zgrupowania, stanowiska artylerii rakietowej czy lotniska. Te, które bezpośrednio zagrażają Ukrainie, z których atakowane są obiekty cywilne, infrastruktura krytyczna". - Jak sądzę, w dalszym ciągu infrastrukturę czy rafinerię związaną z ropą Ukraina będzie niszczyć swoimi środkami - dodał.

Rosja może być zaskoczona

Ekspert podkreślił, że kluczowa jest też liczba przekazywanego sprzętu. - Przekazanie Ukrainie pięciu pocisków, symbolicznie - jest bez sensu. Dobrze by było, żeby Stany Zjednoczone udzieliły pomocy Ukrainie, chociażby w takim wymiarze, jak czynią to w stosunku do Izraela, który jednak prowadzi nie wojnę obronną, tylko raczej taką, która budzi znacznie większe kontrowersje. Ograniczenia w stosunku do liczby i jakości przykazywanego sprzętu były za prezydentury Bidena i są za prezydentury Trumpa. Jeżeli jednak prezydent Trump chce naprawdę wstrząsnąć Putinem, to powinien podjąć taką odważną decyzję, która nawet Putina zaskoczy - tak jak zadziałał Ronald Regan, który sowieckie władze zaskoczył decyzyjnością i wręcz agresywnym działaniem - podkreślił gen. Polko. Dodał także, że "Ukraina zawsze będzie mówiła, że ma za mało" sprzętu do obrony. 

Jaka może być reakcja Putina?

- Putin cały czas prowadzi wojnę informacyjną, którą niestety wygrywa. Stara się, i to dość skutecznie, wielu polskim obywatelom robić sieczkę z mózgu. Zamiast odpowiadać agresją, niespecjalnie dajemy sobie z tym radę. No i z pewnością będzie tego używał propagandowo. Teraz rozsiewa kłamstwa, że Ukraina chce sprowokować Polskę, czy że będzie ją atakować dronami, bo chce ciągnąć Polskę i Europę do wojny - określił działania Rosji gen. Polko. Zdaniem eksperta, w odpowiedzi na zaangażowanie USA, Putin "będzie mówił, że to na użytek wewnętrzny, że Rosja walczy z całym NATO, że została zaatakowana, że nie wiadomo, jak się bronić".

- Popatrzmy na podstawowe fakty. Rosja może zakończyć tę wojnę w bardzo krótkim czasie, wycofując się z Ukrainy czy nawet pozostając na tych terenach, a przestając atakować infrastrukturę krytyczną, cywilną. Wystarczyłby jeden malutki gest - Kijów już wyraził na to zgodę - polegający na wstrzymaniu walk, czy na krótkotrwałym nawet rozejmie. Ukraina po prostu by w to weszła. Niestety Rosja na żadnym etapie tych tak zwanych negocjacji nie wykazała najmniejszej chęci nawet krótkotrwałego rozejmu czy przerwania tych działań. Zatem trzeba przemawiać do Rosji językiem, który rozumie, a jedyny język, który rozumie to język siły - przekazał nasz rozmówca. 

Generał Polko dodał również, że "Rosja prowadzi wojnę, a nie wojnę hybrydową z Zachodem i zaangażowała wszystkie swoje moce, aby tę wojnę realizować". Polega ona na "działaniach w cyberprzestrzeni, informacyjnych, ale też na zakłócaniu sygnałów z GPS-ów". - Mamy flotę cieni, mamy dywersję. Rosja prowadzi też prowokacje za pomocą dronów, samolotów  - podkreślił ekspert.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło