Dolby Vision 2 na IFA 2025. Nowy standard HDR oczywiście nie obejdzie się bez AI

1 dzień temu 8

Dolby Vision z AI – ma być lepiej, ale czy na pewno?

Sercem nowego systemu ma być nowy silnik Dolby Image Engine, a jego najważniejszą częścią Content Intelligence – pod tą nazwą kryje się zestaw narzędzi do automatycznej, opartej na sztucznej inteligencji, optymalizacji wyświetlania obrazu. Składa się nań:

  • Precision Black, czyli mechanizm automatycznie poprawiający jasność i klarowność obrazu, gdy jest zbyt ciemny
  • Light Sense, dostosowujący automatycznie sposób wyświetlania obrazu do oświetlenia, w jakim pracuje telewizor i eliminujący konieczność kalibracji ekranu
  • Sports and Gaming Optimization, czyli zestaw optymalizacji przeznaczonych do oglądania sportu, obejmujący automatyczną korekcję bieli i kontrolę ruchu

Idea jest oczywiście taka, żeby oprogramowanie radziło sobie samo, zdejmując konieczność dostosowywania parametrów pracy wyświetlaczy przez użytkownika.

Dolby

Czytaj też: Ladybird. Przeglądarka internetowa, której nikt nie chciał, a której wszyscy potrzebujemy

Dolby Vision 2 i Dolby Vision 2 Max

Dolby podeszło do tematu pragmatycznie, oferując technologię w dwóch wersjach. Podstawowa trafi do większości urządzeń zgodnych z nowym standardem, natomiast Dolby Vision 2 Max przeznaczona będzie dla urządzeń z segmentu premium, z najbardziej zaawansowanymi wyświetlaczami i najmocniejszymi procesorami obrazu.

Hisense będzie pierwszym producentem wykorzystującym nowy standard w swoich telewizorach RGB-MiniLED z procesorem MediaTek Pentonic 800. Dwukierunkowe mapowanie tonów ma zapewnić wyższą jasność i lepsze nasycenie kolorów przy zachowaniu zamierzeń artystycznych twórców wyświetlanych materiałów filmowych. Wdrożenie DV2 zadeklarował także Canal+ – nowa technologia trafi do platformy streamingowej telewizyjnego potentata, obejmując zarówno filmy i seriale, jak i transmisje sportowe.

Nie wszystkim Dolby Vision 2 się spodoba

Z pewnością na wdrożenie nowego standardu nie można liczyć u Samsunga, który pozostaje wierny swojej technologii HDR10+ – warto o tym pamiętać, wybierając się na zakupy. Ale wątpliwości mogą mieć także twórcy, którym może nie spodobać się zbyt samowolna AI poprawiająca ich dzieło.

Co prawda sami nie są bez winy – być może pamiętacie aferę związaną z ostatnim epizodem Gry o Tron, która była nakręcona tak ciemno, że na słabszym sprzęcie i w niedostosowanych specjalnie pomieszczeniach zwyczajnie niewiele było widać? Twórcy bronili się, że miało być ciemno, bo noc to noc, a poza tym użytkownicy nie potrafią dostroić swoich telewizorów do potrzeb filmu – nie biorąc w ogóle pod uwagę, że obraz strojony w ten sposób na profesjonalnym sprzęcie po prostu nie ma szansy dobrze wyglądać na tym, co stoi w pokoju dziennym u Kowalskiego.

Kolejną kontrowersyjną częścią nowego standardu ma wykraczający poza HDR Authentic Motion, czyli „pierwsze na świecie kreatywne narzędzie do sterowania ruchem, które sprawia, że sceny wyglądają bardziej autentycznie i kinowo, bez niepożądanego drgania w poszczególnych ujęciach” – próby poprawiania płynności już mieliśmy okazję obserwować zarówno w kinach (Władca Pierścieni wyświetlany był niektórych kinąc w wersji 48 klatek na sekundę), jak i w starszych telewizorach, gdzie techniki te otrzymały mało pochlebną nazwę „efektu opery mydlanej” i nie zostały ciepło przyjęte przez użytkowników, którzy szukali jak to nowe dobro wyłączyć. Czy AI rzeczywiście poradzi sobie z poprawą płynności bez takichj negatywnych efektów?

Przeczytaj źródło