"Dostałem prawy sierpowy w szczękę". Burmistrzyni i radny szarpali się w restauracji. Jest nagranie

1 tydzień temu 10

Spotkanie nowo wybranej burmistrzyni Dusznik-Zdroju Urszuli Karpowicz z radnym Jarosławem Kwolkiem zakończyło się awanturą i szarpaniną. Oboje twierdzą, że to druga strona była agresorem. Sprawa ma trafić do odpowiednich organów.

Szarpanina w restauracji w Kłodzku 24klodzko.pl (X); Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Wyborcza.pl

Duszniki-Zdrój. Spotkanie w sprawie współpracy z niecodziennym finałem

Do zdarzenia doszło w środę, 29 października, w jednej z restauracji w Dusznikach-Zdroju (woj. dolnośląskie). Urszula Karpowicz, świeżo wybrana w przedterminowych wyborach burmistrzyni miasta, zaprosiła radnych na rozmowy o współpracy. Spotkanie z Jarosławem Kwolkiem przerodziło się jednak w awanturę i szarpaninę. Na nagraniu z monitoringu widać, jak między uczestnikami dochodzi do szarpaniny, w którą włączają się osoby trzecie. Radny skarży się, że otrzymał cios w twarz od nowej burmistrzyni. Ta odpowiada, że radny uszkodził jej kręgosłup. Na miejsce wezwano policję i pogotowie. 

Dwie wersje tego samego zdarzenia 

Jarosław Kwolek przekonuje, że to on został zaatakowany przez burmistrzynię, gdy próbował odzyskać swoje notatki dotyczące wniosków budżetowych. - Podczas próby odbioru moich notatek otrzymałem prawy sierpowy w szczękę, co widać jeszcze na mojej brodzie - relacjonuje radny cytowany przez portal 24Kłodzko. Z kolei Urszula Karpowicz w oświadczeniu stwierdziła, że to ona została napadnięta. "Na spotkaniu w lokalu, radny Jarosław Kwolek nie chciał rozmawiać o inwestycjach, o rozwoju Dusznik. Przyszedł, by załatwić swoje interesy. Wyciągnął kartkę, którą mi przekazał. Odczytałam głośno treść - 'Sekretarz gminy zostaje w urzędzie' - i schowałam ją do torebki. Wówczas radny zaatakował mnie, zaczął szarpać torebkę, w której była schowana kartka. Bardzo mu zależało na zabraniu tej kartki, ponieważ sekretarzem gminy jest jego żona" - napisała. Kobieta twierdzi, że w wyniku szamotaniny doznała urazu kręgosłupa. - Burmistrzyni zaczęła czytać to na głos i byłem pewien, że jestem nagrywany - mówi Kwolek "Gazecie Wyborczej". 

Zobacz wideo Włamał się do kościoła i wypił wino mszalne. Grozi mu do 10 lat więzienia

Sprawa trafi do organów ścigania 

Na miejscu interweniowała policja, jednak do tej pory żadna ze stron nie złożyła oficjalnego zawiadomienia. - Każda ze stron przedstawiała swoją własną wersję wydarzeń, że to ta druga strona była prowokatorem tego zdarzenia, natomiast nie zostało złożone żadne zawiadomienie - przekazał mł. asp. Tobiasz Fąfara z kłodzkiej policji. Zarówno Karpowicz, jak i Kwolek zapowiadają, że sprawa znajdzie finał w sądzie. Tymczasem zaprzysiężenie nowej burmistrzyni zaplanowano na 7 listopada, choć przebywa ona obecnie na zwolnieniu lekarskim. 

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło