Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
W maju 2022 roku w organizmie Tary Moore wykryto nandrolon i boldenon. Pod koniec 2023 Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) uznał, że niedozwolone substancje w organizmie Brytyjki znalazły się przez spożycie skażonego mięsa. Dzięki temu tenisistka, która w przeszłości była najlepszą brytyjską deblistką, wróciła do gry w kwietniu 2024 i rywalizowała głównie w turniejach niższej rangi.
ZOBACZ TAKŻE: Ikona tenisa wróciła na kort! Triumf nad szóstą rakietą świata
Na tym sprawa się jednak nie zakończyła. CAS przychylił się do apelacji Międzynarodowej Agencji ds. Integralności w Tenisie (ITIA), która twierdzi, że Moore nie udowodniła, że substancje trafiły do jej organizmu przypadkowo. W efekcie Brytyjka ponownie została zawieszona. Tym razem jej kara ma potrwać do 2028. Kiedy dyskwalifikacja dobiegnie końca, zawodniczka będzie miała 35 lat.
Moore utrzymuje, że wina nie leży po jej stronie. Siebie określa za ofiarę.
"Być niewinnym i musieć to udowodnić to niezwykle wyczerpujący proces. Po pierwsze, próbujesz zrozumieć, czym w ogóle są te substancje. Po drugie, starasz się dowiedzieć, jak i dlaczego znalazły się w twoim organizmie. Jeśli jesteś niewinny, nie dowiadujesz się tego od razu. Musisz przeanalizować wszystko, co zrobiłeś, i wykluczać to, co niemożliwe, aż dojdziesz do czegoś, co najprawdopodobniej jest przyczyną. Nawet wtedy jesteś uznawany za winnego i musisz walczyć o swoje życie z kimś, kto ma więcej pieniędzy i zasobów niż ty" - pisze tenisistka w swoich mediach społecznościowych.
Brytyjka przyznaje, że minione lata nie należały dla niej do udanych. Wręcz przeciwnie.
"Ostatnie trzy i pół roku rozbiły mnie na milion kawałków. Moja rodzina i przyjaciele próbowali pozbierać te roztrzaskane kawałki mnie samej. Poskładali mnie z powrotem - już jako inną osobę. Nie potrzebuję żadnej komisji, żeby powiedziała mi, że jestem niewinna. Mam świadomość swojej uczciwości i wiem, że jestem niewinna. Wierzę, że każdy, kto obserwował to przez ostatnie lata, widzi, jak bardzo subiektywny jest ten proces" - kontynuuje.
Moore w mocnych słowach uderza w procedury związane z postępowaniem w takiej sytuacji, w jakiej sama się znalazła.
"System antydopingowy jest zepsuty. Ja jestem na to dowodem. Musimy to naprawić. Nie dla mnie, bo dla mnie jest już za późno, ale dla przyszłych zawodników, którzy znajdą się w podobnej, tragicznej sytuacji. Mam do powiedzenia o wiele więcej - przyjdzie na to czas" - dodaje.