Dramat w Braniewie. Byliśmy na miejscu wybuchu. "W pierwszej chwili pomyślałem: zaczęła się wojna"

1 dzień temu 11

Data utworzenia: 13 listopada 2025, 5:30.

W poniedziałek rano (10 listopada) mieszkańcy bloku przy Placu Strażackim w Braniewie (woj. warmińsko-mazurskie) przeżyli dramatyczne chwile. Potężny wybuch, prawdopodobnie gazu, wstrząsnął budynkiem. Jedna osoba została ciężko ranna i trafiła do szpitala. Ewakuowano ponad 100 lokatorów. Huk eksplozji był tak głośny, że słyszano go aż siedem kilometrów dalej, na polsko-rosyjskim przejściu granicznym w Gronowie. — Cały blok się zatrząsł. W pierwszej chwili pomyślałem: zaczęła się wojna — mówi "Faktowi" Mirosław Bukjaniec, 79-letni mieszkaniec budynku.

Wybuch w bloku w Braniewie pozbawił ludzi dachu nad głową. Foto: Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Do wybuchu doszło w jednym z mieszkań na czwartym piętrze.— Myślałem, że to rosyjska rakieta uderzyła w nasz blok. Przez okno widziałem, jak spadają części ściany. I czekałem na kolejne uderzenie — opowiada pan Mirosław.

Mężczyzna przyznaje, że od razu stanęły mu przed oczami obrazy z wojny na Ukrainie. — Wybiegłem na zewnątrz i zorientowałem się, że to "tylko" gaz wybuchł. Do mieszkania już nie wróciłem. Teraz razem z żoną mieszkamy w hotelu na koszt miasta — dodaje.

Wybuch w Braniewie. Po wyremontowanym mieszkaniu nie ma śladu

Na miejsce zdarzenia błyskawicznie przybyły służby ratunkowe. Blok znajduje się zaledwie kilkadziesiąt metrów od remizy straży pożarnej, a strażacy akurat prowadzili tam ćwiczenia. W wyniku wybuchu ucierpiała mieszkanka lokalu, w którym doszło do eksplozji.

— Renia mieszkała sama, bo jej mąż zmarł w ubiegłym roku — opowiada sąsiadka poszkodowanej. — Miała piękne, świeżo wyremontowane mieszkanie. Z tego, co wiem, ma oparzenia pierwszego i drugiego stopnia.

Wybuch w Braniewie. Nadzór budowlany sprawdza stan bloku

W Braniewie nie ma dostępu do gazu ziemnego, dlatego mieszkańcy korzystają z butli gazowych z propan-butanem. To właśnie one najprawdopodobniej były przyczyną poniedziałkowej tragedii. Obecnie nadzór budowlany sprawdza stan techniczny budynku. Jak ustaliły lokalne media, mieszkańcy mogą wrócić do swoich mieszkań już w piątek (14 listopada), z wyjątkiem lokatorów klatki, w której doszło do wybuchu.

Mieszkańcy próbują poradzić sobie z traumą. — Wróciłam do Braniewa po czterdziestu latach, żeby wyremontować mieszkanie po rodzicach — mówi jedna z mieszkanek ostatniej klatki. — W chwili wybuchu czytałam książkę. Nic mi się nie stało, ale teraz mieszkam w hotelu. Syn mnie pociesza, żebym myślała, że jestem na wakacjach, bo przecież przeżyłam bombowy poniedziałek — dodaje kobieta.

Absurd w Siemiatyczach

Ewakuacja i akcja ratunkowa w Braniewie!

Trwa koszmar mieszkańców bloku w Braniewie

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Koszmarny poranek w Braniewie. W bloku prawdopodobnie wybuchł gaz.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Blok wygląda potwornie.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Na miejscu wciąż działają specjaliści.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Tak wygląda blok po wybuchu.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Trwa ocena zniszczeń i stanu budynku.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Jedna osoba została ranna.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Fragmenty spadających ścian uszkodziły auta.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Blok w Braniewie.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Mieszkańcy myśleli, że na budynek spadła bomba.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Pan Mirosław z żoną trafili do hotelu.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Cieszą się, że żyją, ale nie wiadomo, co będzie z nimi dalej.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Czy i kiedy mieszkańcy wrócą do domów?

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Pan Mirosław opowiada, że przez okno widział kawały spadających ścian.

/14

Hrywniak Bogdan / newspix.pl

Hotelowy pokój — to teraz wszystko, co mają małżonkowie.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło