Dwa zabytkowe domy rozebrano. Prokuratura już się tym zainteresowała

2 tygodni temu 12

Białostocka prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo ws. rozebrania dwóch zabytkowych budynków. Oba były przed laty częścią zespołu pałacowego w Dojlidach (obecnie osiedle Białegostoku). Rozbiórki dokonano, mimo że po sąsiedzku rezyduje Wojewódzki Konserwator Zabytków.

  • Białostocka prokuratura wszczęła śledztwo ws. rozebrania dwóch zabytkowych budynków.
  • Mowa o XIX w. domach robotniczych.
  • Miasto tłumaczy, że ich stan techniczny był bardzo zły, a rozbiórka była konieczna. Z tymi argumentami nie zgadzają się społecznicy.
  • Więcej aktualnych informacji na stronie RMF24.pl.

O sprawie poinformował TVN24. Dwa drewniane budynki z końca XIX w. stały przy ul. Księdza Stanisława Suchowolca i należały do miasta. Łącznie było osiem takich budowli. Wszystkie były niegdyś domami robotniczymi przy wzniesionym w latach 80. XIX w. pałacu Ewalda Hasbacha i dużej fabryce włókienniczej. W pałacu ma swoją siedzibę Podlaski Konserwator Zabytków.

Stare domy wpisano do rejestru zabytków. Jeden z nich został wyremontowany. Na początku października społecznicy poinformowali, że dwa domy zburzono.

W ostatni piątek Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe poinformowała, że, opierając się o dane z materiałów prasowych, wszczęła w tej sprawie śledztwo. Śledczy zbadają, czy doszło do zniszczenia lub uszkodzenia zabytku, za co grozi do ośmiu lat więzienia.

Głos w sprawie zabrała przedstawicielka miasta. Rzeczniczka prezydenta Białegostoku Urszula Boublej wskazała, że w trakcie prac w opisywanych domach okazało się, że "praktycznie wszystkie elementy drewniane są uszkodzone przez czynniki biologiczne", tj. grzyby, owady, szkodniki. W złym stanie miały być m.in. podwaliny, ściany konstrukcyjne czy elementy więźby dachowej, więc demontaż był konieczny.

Boublej dodała, że wszystko jest poparte stosowną dokumentacją, a materiał z rozbiórki może zostać wykorzystany ponownie.

Społecznik, z którym rozmawiał TVN24, wskazał, że nie należy dziwić się złemu stanowi technicznemu obiektów. To, że pojawił się tam grzyb, było efektem tego, że przeciekały dachy, a okna zostały zabite płytami. Rozbiórki są pokłosiem wcześniejszych zaniedbań. Smutne, że wcześniej nie zareagował Wojewódzki Konserwator Zabytków, który widzi te budynki z okna pałacu, w którym ma siedzibę - stwierdził Maciej Rowiński-Jabłokow, założyciel profilu facebookowego Ręce Precz od Dojlid.

Zdaniem mężczyzny, niezależnie od tego, co wykaże śledztwo prokuratury, domy najprawdopodobniej zostaną odbudowane od zera. Nie na tym powinna polegać ochrona zabytków - powiedział Rowiński-Jabłokow, informując, że analogiczna sytuacja miała miejsce w przypadku wspomnianego, wyremontowanego budynku, który obecnie mieści pracownie artystyczne.

W sprawę zaangażowało się również Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które domaga się wyjaśnień. Kontrolę u Miejskiego Konserwatora Zabytków zapowiedział też Podlaski Konserwator Zabytków.

Przeczytaj źródło