Echo słów o „zamachu stanu”. Hołownia nie stawił się w prokuraturze

5 dni temu 9

Szymon Hołownia nie pojawił się w poniedziałek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, gdzie miał kontynuować przesłuchanie dotyczące m.in. jego lipcowych słów o „zamachu stanu”. O decyzji poinformował jego pełnomocnik. – Brak szacunku – komentuje prokuratura.

Przesłuchanie marszałka Sejmu Szymona Hołowni miało rozpocząć się o godz. 11. Jak jednak przekazał pełnomocnik polityka, mecenas Filip Curyło, lider Polski 2050 nie stawi się na nim ze względu na „kilka przyczyn”. – Na przesłuchaniu 10 października udzielił wyczerpujących wyjaśnień, udzielił odpowiedzi na wszystkie pytania prokuratury – stwierdził pełnomocnik.

Dalej mecenas ocenił, że dalszy udział Hołowni w procedurze byłby prawnie niedopuszczalny. Mecenas wskazał, że marszałek występuje w sprawie w charakterze podwójnym – z jednej strony jako świadek, z drugiej jako organ państwa. Zadeklarował jednak, że Szymon Hołownia jest gotowy na dalszą współpracę z prokuraturą i odpowiedzenie na pytania śledczych.

Hołownia nie stawił się na przesłuchanie. Prokuratura stanowczo reaguje

Innego zdania jest prokuratura, która tłumaczy, że przesłuchanie miało dotyczyć różnych kwestii, różnych wątków, które obejmuje to postępowanie. – Wśród nich są m.in. wątek trybunalski, wątek Sądu Najwyższego, wątek KRS, wątek KRRiT i częściowo wątek Sejmowy dotyczący pewnych nieprawidłowości – przekazał prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

– Nie chodzi tutaj o przesłuchanie marszałka Sejmu Szymona Hołowni tylko i wyłącznie na okoliczności jego wypowiedzi, które były szeroko komentowane, aczkolwiek nie będę ukrywał, że m.in. te wypowiedzi spotkały się z reakcją pełnomocników stron pokrzywdzonych, by przesłuchać go w pierwszej kolejności – poinformował prokurator.

Jak wytłumaczył, podczas poprzedniego przesłuchania marszałkowi Sejmu nie udało się zadać wszystkich pytań. – Przesłuchanie zakończyło się na odpowiedzi na pytania zadane przez prokuratora prowadzącego tę sprawę. Natomiast uzgodnione zostało na poprzednim terminie, że przedmiotem dzisiejszego przesłuchania będą pytania, które będą dotyczyć tej sprawy – stwierdził.

Hołownia nie ucieknie przed przesłuchaniem. Wyznaczone kolejne terminy

Szymon Hołownia nie pojawił się jednak na przesłuchaniu, a o godzinie jego rozpoczęcia do biura podawczego Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęło pismo pełnomocnika polityka, w którym zakwestionował konieczność składania zeznań przez świadka poprzez odpowiadanie na pytania zadawane przez osoby, jak wynikało z treści tego pisma, nieuprawnione do uczestniczenia w tym postępowaniu.

– W drugiej kolejności nieobecność została zaakcentowana i usprawiedliwiona przez wizytę zagraniczną marszałka Sejmu. Po analizie tego pisma Prokuratura Okręgowa w Warszawie stwierdza, że nie zostały dochowane względy tzw. „kindersztuby procesowej” – powiedział rzecznik prokuratury.

I dalej: – W związku z faktem, że nie byliśmy wcześniej poinformowani o terminie wizyty zagranicznej, uznajemy że złożenie przez pełnomocnika takiego pisma jest wyrazem braku szacunku nie tylko dla prokuratury, ale i dla stron procesowych, które w dniu dzisiejszym stawiły się na przesłuchaniu.

Prokuratura wyznaczyła dwa kolejne terminy przesłuchań – 12 i 17 grudnia. Wezwania na nie mają zostać przekazane do Kancelarii Sejmu.

Zaskaujące słowa o „zamachu stanu”. Hołownia musi się tłumaczyć

Sprawa jest echem wypowiedzi Szymona Hołowni, który na antenie Polsat News stwierdził, że wielokrotnie sugerowano mu opóźnienie zaprzysiężenia Karola Nawrockiego, co określił jako „zamach stanu”. Pytany, kto składał te propozycje, marszałek mówił o ludziach, którym „nie podobał się wynik wyborów prezydenckich”. Jak tłumaczył później, sformułowanie „zamach stanu” użył w sensie politycznej diagnozy, a nie prawnym.

Wniosek do prokuratury w tej sprawie złożył pełnomocnik KRS, mec. Bartosz Lewandowski, a dołączono go do zawiadomienia prezesa TK Bogdana Święczkowskiego. Chodziło o podejrzenie popełnienia przestępstwa zamachu stanu, m.in. przez premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ministrów i szefa Rządowego Centrum Legislacji. Śledztwo prowadzi warszawska prokuratura okręgowa, wcześniej wszczęte przez prok. Michała Ostrowskiego.

Czytaj też:
Afera z działką pod CPK uderzy w PSL? Pojawia się nazwisko jednego z posłów
Czytaj też:
„Godna emerytura”. Prezydent Nawrocki zgłasza ustawę

Przeczytaj źródło