Ferrari zamyka drzwi przed Kubicą? Decyzja Włochów mówi więcej, niż się wydaje

13 godziny temu 5

Robert Kubica ma za sobą sezon, o jakim marzy każdy kierowca wyścigowy – zwycięstwo w 24h Le Mans i dominację w mistrzostwach świata WEC. Mimo to Ferrari postanowiło postawić na stabilność, a nie na zmianę. Decyzja o przedłużeniu kontraktu z Jamesem Calado może zaważyć na przyszłości Polaka w barwach włoskiego zespołu.

Rok triumfu Kubicy – sukces, który nie otworzył drzwi do fabryki

Wygrana w 24h Le Mans była momentem przełomowym w karierze Roberta Kubicy. Kierowca z Krakowa stał się nie tylko liderem prywatnej załogi AF Corse, ale i głównym architektem jej sukcesu. To on brał udział w kluczowych sesjach kwalifikacyjnych i podejmował strategiczne decyzje podczas wyścigów. Jego doświadczenie i tempo sprawiły, że zespół numer 83 objął prowadzenie w klasyfikacji WEC.

Mimo tak imponujących osiągnięć, Ferrari nie zdecydowało się zaprosić Kubicy do swojego fabrycznego składu. Włoski gigant motoryzacyjny od dawna preferuje sprawdzony układ sił, w którym Polak – choć doceniany – pozostaje w cieniu. Zespół z Maranello uznał, że zwycięstwo w Le Mans nie jest wystarczającym powodem, by zburzyć dotychczasową hierarchię.

Stabilność ponad ryzyko – Ferrari stawia na sprawdzonych kierowców

Ferrari oficjalnie ogłosiło przedłużenie kontraktu z Jamesem Calado, który od 2014 roku stanowi filar zespołu. Brytyjczyk będzie nadal współpracować z Antonio Giovinazzim i Alessandro Pier Guidim, tworząc fabryczną załogę numer 51. To właśnie ten tercet prowadzi obecnie w klasyfikacji generalnej WEC, mając 13 punktów przewagi nad ekipą Kubicy.

ZOBACZ TAKŻE: Od euforii do bezradności. Co wydarzyło się z Igą Świątek w meczu z Rybakiną?

Nie mamy zamiaru zmieniać kogokolwiek, więc mam nadzieję, że utrzymamy ten sam zespół na kolejne sezony. Dla nas stabilność jest naprawdę fundamentalna. To jeden z filarów, na których opieramy naszą działalność sportową - podkreślił Antonello Coletta, szef programu wyścigów długodystansowych Ferrari, cytowany przez motorsport.com.


Z kolei sam Calado dodał: 

Jestem niezwykle szczęśliwy, że pozostaję w rodzinie Ferrari jako kierowca fabryczny. W ostatnich latach osiągnąłem z zespołem wiele sukcesów i jestem przekonany, że razem możemy dokonać w przyszłości wielkich rzeczy.

Co dalej z Kubicą? Między lojalnością a nowymi wyzwaniami

Przedłużenie umowy z Calado oznacza, że Ferrari ma już obsadzonych pięć z sześciu miejsc w swoich fabrycznych załogach na sezon 2026. Dla Kubicy to zła wiadomość – jego szanse na awans do głównego zespołu maleją. Tym bardziej, że włoski producent konsekwentnie faworyzuje swoje fabryczne samochody, co było widać choćby podczas tegorocznego Le Mans. Wtedy Polak nie ukrywał frustracji, gdy strategia wyraźnie sprzyjała załogom numer 50 i 51.

Coletta przyznał jednak, że Ferrari wciąż liczy na kontynuację współpracy z Polakiem – nawet jeśli miałby on pozostać w zespole AF Corse. 

Naszym pragnieniem jest, by Robert został z nami, niezależnie od tego, w jakim samochodzie wystartuje - mówił niedawno.

Sam Kubica nie zdradził jeszcze swoich planów na kolejny sezon, ale jego sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Dla mistrza z Krakowa może to być moment, w którym trzeba będzie wybrać między lojalnością wobec Ferrari a szukaniem nowych wyzwań w świecie wyścigów długodystansowych.

UEFA - MŚ 2026 - kwalifikacje

Reklama

Przeczytaj źródło