Fotowoltaiczna bariera złamana. Huasun właśnie przeskoczył krzem o całą epokę

1 dzień temu 6

Firma Huasun twierdzi, że udało jej się przekroczyć barierę 34% sprawności konwersji energii w ogniwach tandemowych. To akurat nie pierwsze wysokie osiągnięcie producenta, bo w 2024 roku demonstrował 26,50% sprawność dla ogniw HJT z technologią zero-busbar i pastą miedzianą powlekaną srebrem o niskiej zawartości Ag.

Dlaczego 34-procentowa sprawność ogniwa słonecznego to potencjalna rewolucja?

Aby lepiej zrozumieć wagę deklarowanego rekordu, warto spojrzeć na to w praktyce. Typowa instalacja domowa o mocy 6 kW oparta na obecnie dostępnych modułach krzemowych o sprawności około 22% wymaga powierzchni rzędu 27-30 m². To oznacza, że na dachach wielu domów w Polsce takie instalacje zajmują praktycznie całą dostępną przestrzeń, często wymuszając kompromisy co do orientacji paneli. Jak to jednak zwykle bywa z rekordami laboratoryjnymi, diabeł tkwi w szczegółach i skalowalności technologii.

Czytaj też: Dodali sól do perowskitowych ogniw słonecznych. Wyniki zaskoczyły samych naukowców

Przy sprawności na poziomie 34% sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Tę samą moc 6 kW można uzyskać, wykorzystując jedynie 18-20 m² powierzchni, a więc o około jedną trzecią mniej. Dla właścicieli małych dachów to oznacza realną szansę na montaż wydajnej instalacji, a w przypadku dużych farm fotowoltaicznych znacznie lepsze wykorzystanie gruntu i niższe koszty infrastruktury towarzyszącej. W polskich warunkach nasłonecznienia, wynoszących średnio około 1000 kWh/m² rocznie, panel o sprawności 34% wyprodukuje aż o 55% więcej energii niż panel 22% zajmujący tę samą powierzchnię. To pokazuje, że nawet jeśli laboratoryjne rekordy nie od razu przełożą się na masową produkcję, potencjalny zysk dla gospodarstw domowych i energetyki zawodowej jest ogromny.


Laboratorium mówi 34%, a fabryka 29%. Czy to właśnie początek rewolucji fotowoltaiki?

Kluczowe osiągnięcie dotyczy ogniwa perowskitowo-krzemowego o powierzchni 1 cm², które miało osiągnąć dokładnie 34,02% sprawności. To znacząco przewyższa dotychczasowe standardy branżowe, ale warto od razu zaznaczyć, że nadal brakuje nam informacji o niezależnym potwierdzeniu tego wyniku przez uznane laboratoria certyfikujące. W fotowoltaice takie potwierdzenie to podstawa wiarygodności rekordu, więc ich brak… no cóż, zastanawia. Jeśli jednak machniemy na to ręką, to docenimy technologię, która stoi za tym wynikiem.

Czytaj też: Mały pomysł, wielka rewolucja. Para wodna pozwala obniżyć koszty i wydłużyć życie ogniw

W grę wchodzi tandemowe połączenie górnego ogniwa perowskitowego z dolnym ogniwem krzemowym HJT. Huasun zastosował w swoim produkcie tzw. podwójną strategię pasywacji, łącząc efekt pola i wiązania chemiczne, co ograniczyło rekombinację nieradiacyjną na interfejsach. Dodatkowo producent użył dodatków do krystalizacji perowskitu oraz szybkich warstw transportowych nośników, co z kolei poprawiło orientację ziaren i wyrównanie poziomów energetycznych. Organiczne stabilizatory miały z kolei poprawić jednorodność osadzania warstw i zwiększyć stabilność środowiskową całego układu. Firma wskazuje zresztą na osadzanie cienkich warstw na mocno teksturowanych powierzchniach jako klucz do jednorodnych powłok, co akurat uderza w jeden z największych problemów skalowania perowskitów.

Prawdziwym wyzwaniem pozostaje przełożenie laboratorium na produkcję. Huasun deklaruje 29,01% sprawności na linii dla większych ogniw, co samo w sobie jest bardzo dobrym wynikiem, ale nadal niższym od rekordu z małej próbki. Dlaczego jednak sama liczba 34% ma znaczenie? Najlepsze krzemowe komórki laboratoryjne zbliżają się do 27%, a moduły premium na dachach w okolicy 22%. Każdy dodatkowy punkt procentowy przekłada się na mniejszą powierzchnię instalacji przy tej samej mocy i niższy koszt, ale zanim ktokolwiek otrąbi rewolucje, musimy pamiętać, że firma musi jeszcze wiele udowodnić.

Czytaj też: Sprzęt który zastąpi każdy bojler. Hybrydowy podgrzewacz grzeje wodę i oszczędza pieniądze od pierwszego dnia

Jeśli deklaracje Huasun przełożą się na certyfikowane wyniki i sprawdzoną stabilność, to presja na przyspieszenie wdrożeń tandemów wzrośnie zarówno w Chinach, jak i w Europie. Dla użytkownika końcowego liczyć się będzie jednak nie tylko sprawność, ale także koszt produkcji, dostępność materiałów, gwarancje i zachowanie w realnych warunkach pracy. Między rekordem a seryjnym modułem wciąż jest długa droga, ale jeśli część tych elementów zostanie potwierdzona w niezależnych testach i przeniesiona do skali linii, może to faktycznie przyspieszyć globalną transformację energetyczną.

Przeczytaj źródło