Fręch pokonała Williams, a później powiedziała prawdę. "Nie ma szans"

1 dzień temu 4
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

- Ona jest supergwiazdą. Jest tu jak bogini, więc trudno grało mi się w tym meczu. To był naprawdę wspaniały pojedynek i honor dla mnie, że mogłam zagrać przeciw Venus – powiedziała 24. w światowym rankingu Fręch po wygranej 6:2, 6:2.

ZOBACZ TAKŻE: Hubert Hurkacz nie zagra w US Open! Fatalne wieści

Jak dodała, nie potrafi sobie wyobrazić, by za 17 lat, gdy będzie w wieku Amerykanki, wciąż biegała po korcie.

- Nie ma szans - skwitowała z uśmiechem.

Przyznała, że jej sposobem na utytułowaną rywalkę był skuteczny serwis i urozmaicona gra.

- Wygrałam sporo punktów pierwszym podaniem i starałam się ją poruszyć, dlatego ciągle grałam w różnych kierunkach, trochę drop shotów, trochę slajsów. Myślę, że od strony taktycznej grałam naprawdę dobrze i bardzo się cieszę, że jestem w ćwierćfinale - podsumowała występ 27-latka, która w piątek ok. 23 czasu polskiego o półfinał powalczy z Jeleną Rybakiną z Kazachstanu.

Venus Williams jest jedną z najlepszych tenisistek w historii i ma na koncie 21 tytułów wielkoszlemowych – siedem w singlu i 14 w deblu wraz z młodszą siostrą Sereną. W Waszyngtonie wróciła do gry po 16 miesiącach przerwy.

We wtorek pokonała zajmującą 35. miejsce w rankingu WTA Amerykankę Peyton Stearns 6:3, 6:4 w 1. rundzie i tym samym została drugą najstarszą zwyciężczynią meczu w WTA Tour. Starsza była tylko pochodząca z Czech jej rodaczka Martina Navratilova, która w 2004 roku wygrała mecz mając 47 lat.

Starsza z sióstr Williams otrzymała tzw. dziką kartę i weźmie udział w Cincinnati Open, który dla tenisistek będzie ostatnim sprawdzianem przed rozpoczynającym się 24 sierpnia wielkoszlemowym US Open w Nowym Jorku.

JŻ, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło