Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Sobotni mecz GKS Katowice - Raków Częstochowa został przerwany w drugiej połowie. Nazajutrz śląski klub opublikował w swoich mediach społecznościowych komunikat, w którym wyjaśnił, co było powodem tej decyzji.
W meczu pierwszej kolejki PKO BP Ekstraklasy GKS Katowice podejmował Raków Częstochowa. Do przerwy było 0:0, jedyny gol tego spotkania padł w drugiej części. Strzelił go Jonatan Braut Brunes, zapewniając tym samym "Medalikom" zwycięstwo 1:0.
ZOBACZ TAKŻE: Lewandowski i spółka nie wrócą na czas. Problemy w Barcelonie
Właśnie podczas drugiej połowy mecz został na chwilę przerwany. Sędzia nakazał piłkarzom wstrzymać grę po tym, jak na jednym z sektorów stadionu doszło do poruszenia wśród kibiców. W niedzielę GKS opublikował komunikat, w którym wyjaśnił, co się dokładnie wydarzyło.
"Mecz GKS-u z Rakowem został na chwilę przerwany na wzgląd poruszenia uczestników imprezy na sektorze 15 Trybuny Wschodniej. Pragniemy wyjaśnić Wam przyczynę tego zajścia, które swe źródło miało poza stadionem. To właśnie poza terenem imprezy doszło do użycia gazu przez służby ochrony, który na wskutek panującej pogody rozprzestrzenił się również wewnątrz stadionu. Jako organizator imprezy masowej zdajemy sobie sprawę, że użycie środków bezpośredniego przymusu, jakim jest gaz, musi być podparte realną i pozbawioną złudzeń argumentacją. Klub wystąpił do firmy ochroniarskiej o wyjaśnienia" - czytamy.
"Niezależnie od tego, bardzo przepraszamy wszystkich poszkodowanych. Chcemy, aby wydarzenia sportowe na Arenie Katowice przyciągały jak największe rzesze kibiców, a mecze kojarzyły się wyłącznie z atmosferą piłkarskiego święta" - dodano.
Klub zapewnił też, że każdy, kto nie mógł z powodu tego incydentu dokończyć oglądania meczu w dogodnych warunkach, otrzyma w ramach rekompensaty darmowy bilet na wybrany mecz GKS-u.
