"Nie mog? usn??, tak ch?odno mnie po?egna?a?. Wiesz, ?e ci? kocham. Zrobi? wszystko, by by? jak najszybciej razem" - Konrad Kowalski, rocznik 1989, pisze w nocy SMS-a do Zofii. Ona po przebudzeniu zapewnia go o swej mi?o?ci. W tym samym czasie Elwira u?miecha si? czule do przes?anego jej telefonem zdj?cia pr꿱cego musku?y m?czyzny z go?ym torsem. Podpis pod fotografi?: "Nawet nie wiesz, jak mi si? chce bzyka?. Kocham Ci? i cholernie t?skni?. Zaczniemy za?atwia? nasze sprawy ze ?lubem?".
Takich wiadomo?ci Kowalski, wysoki, umi?niony blondyn, jednej nocy produkuje kilkana?cie. Wszystkie znalaz?y si? w aktach prokuratorskich z post?powania przygotowawczego. Przeczytali?my wszystkie.
Na ojca?
22-letnia Zofia poznaje Konrada na portalu Sympatia. Przedstawia si? jej jako instruktor kulturystyki, w?a?ciciel firmy reklamowej, wcze?niej zatrudniony w Biurze Ochrony Rz?du. Napomyka, ?e w Warszawie ma pi?? mieszka?, cztery wynajmuje.
Ju? na drugim spotkaniu pyta, czy jest gotowa, bo on potrzebuje kobiety na ca?e ?ycie. Dziewczyna ochoczo przytakuje i w imieniu rodzic?w zaprasza do swego domu na obiad. Instruktor przychodzi z kwiatami dla narzeczonej i przysz?ej te?ciowej. Po kawie zrywa si?, przeprasza, ?e musi ju? i??, bo ma w szpitalu bardzo chorego ojca. M?wi o krwiaku m?zgu. Chce go uca?owa? na dobranoc.
- Wreszcie znalaz?a? porz?dnego ch?opaka - zauwa?a matka Zosi po wyj?ciu kawalera.?Zofia nie mo?e pozna? ojca Konrada, bo on le?y na OIOM-ie. Nie opowie te? rodzicom, jak narzeczony mieszka - w zwi?zku z chorob? ojca, Konrad go?ci cioci? z wujkiem, kt?rzy zjechali do Warszawy z drugiego ko?ca Polski.
Dziewczyna bardzo przejmuje si? stanem zdrowia przysz?ego te?cia. Pewn? pociech? w nieszcz?ciu jest decyzja Konrada o wys?aniu ojca na operacj? do prywatnej kliniki w Austrii. Troch? j? dziwi, ?e narzeczonemu brakuje na ten cel pieni?dzy. Maj?c dobrze prosperuj?c? firm? reklamow? i cztery mieszkania na wynajem? Nieprzyjemnie brzmi SMS od Konrada, gdy zwierzy?a mu si? z organizowania koncertu charytatywnego na rzecz pewnego chorego dziecka: "Zamiast pomaga? obcym, mog?aby? wesprze? finansowo mojego tat?, brakuje mi jeszcze 40 tysi?cy".
Mimo wszystko Zofia pr?buje po?yczy? te pieni?dze od rodziny. Nie udaje si?, idzie po kredyt do banku. Konrad czeka w samochodzie tu? przy wyj?ciu z budynku. Ona daje mu do r?ki 32 tysi?ce z?otych. Nie wypada spisywa? umowy; najwa?niejsze, ?eby zawie?? ci?ko chorego do tej zagranicznej kliniki.
Po tygodniu dziewczyna dostaje pierwszego maila: "Kochanie! Przepraszam, ?e dopiero teraz si? odzywam, ale wczoraj dotarli?my po p?nocy, by?em padni?ty. Jestem w totalnym szoku, jaka tu jest opieka. R?nica mi?dzy Polsk? a Austri? to 100 lat. Ca?uj? tam, gdzie lubisz najbardziej. Tw?j Konrad. P.S. W sprawie koszt?w b?d? m?g? rozmawia? z dyrektorem kliniki dopiero po weekendzie. Wygl?da na to, ?e brakuje mi oko?o o?miu tysi?cy z?otych".
Nazajutrz wieczorem: "Z tat? problem. B??dnik w m?d?ku mu szwankuje. Nie jestem w stanie si? skupi?. Jedno wiem na pewno - kocham Ci? bez pami?ci i nie wyobra?am sobie, ?e mog?oby Ciebie zabrakn??". Jeszcze tego samego dnia: "Co do pieni?dzy, to na wszelki wypadek podaj? numer konta".
Dwa dni p?niej: "Przera?a mnie, ?e m?g?bym go straci?. Lekarze daj? ?rednie szanse". Wieczorem:
"Kochanie, jest ?le. Naprawd? ?le. Za?ama?em si?, bo ci?gle mi brakuje tych o?miu tysi?cy na dalsze leczenie. Jestem w?ciek?y, wys?a?em ju? maile wszystkim. Ka?dy mi tylko odpisuje, ?e si? postara. Postara si?, k***a, a on umiera. Nie mam pie****nego ruchu".??Nast?pnego dnia: "Prosi?em, aby? nie przylatywa?a. Wiem, ?e tata teraz tego nie chce. Uszanuj to. Nie rozumiem podstawowej sprawy: skoro masz pieni?dze na przylot nawet na trzy dni, dlaczego nie wola?aby? tych pieni?dzy wys?a?? Trzeba oszcz?dza?, za dwa tygodnie si? zobaczymy. Tutaj ?ycie jest bardzo drogie. Ca?uj? w brzuszek".
Po dw?ch dniach: "Dzi?ki. Dosz?y, ju? op?aci?em. Taty operacja za chwil?".
Ale po paru minutach Zofia dostaje SMS-a, ?e brakuje jeszcze p?tora tysi?ca z?otych. Dziewczyna milczy. On alarmuje: "Piek?o na ziemi. Na moich oczach ojciec ga?nie. Prosz?, b?agam".
"Bardzo ci wsp?czuj?, ale nie mam ju? kasy" - to jej odpowied?.
Wtedy spada na ni? grad powtarzaj?cych si? SMS-?w. "S?uchaj. Ja walcz? o ?ycie taty jak lew. Dyrektor szpitala za??da? ca?ej kwoty za wynajem apartamentu. Pozosta?o 1100 z? do wp?acenia. Prosz? ci?, nie chc?, by? czu?a si? osaczona. Zrozum mnie, to tylko pieni?dze, kt?re ci przecie? oddam".
Podobnej tre?ci SMS-y dostaje w tym samym czasie kilka innych kobiet.?30-letnia Wanda, kt?ra p? roku wcze?niej pozna?a Kowalskiego r?wnie? na portalu Sympatia, pieni?dze dla ukochanego na koszty transportu (98 tysi?cy z?otych) jego ci?ko chorego ojca ze szpitala MSWiA do kliniki w Austrii po?ycza, gdzie si? tylko da: w bankach, kasie zapomogowej i od znajomych.
Podobnie zachowuje si? jej r?wie?nica Maria, absolwentka politologii. Zad?u?a si? na 40 tysi?cy. Kiedy wr?cza Konradowi pieni?dze, ten zrazu kryguje si?, ?e nie mo?e przyj??, nie pozwala mu honor. Ale daje si? uprosi?.
Nie zawsze idzie mu tak g?adko. 20-letnia, twardo st?paj?ca po ziemi Ewa, nim wr?czy 11 tysi?cy z?otych (z zastrze?eniem, ?e na kr?tki termin), za porad? przyjaci?ki wymusza odwiedziny jego ojca w szpitalu MSWiA.
Kowalski zawozi j? pod kompleks szpitalnych budynk?w przy ul. Wo?oskiej i opuszcza dziewczyn?, ?eby za?atwi? przepustki. Po kilku minutach wraca z wiadomo?ci?, ?e z ojcem mo?na si? porozumiewa? tylko przez szyb?. Wchodz? do szpitala. Ewa widzi le??cego nieruchomo m?czyzn? pod mask? tlenow? i p?acze. Ju? nie ma opor?w przed po?yczeniem potrzebuj?cemu pieni?dzy.
Pod koniec pa?dziernika 2010 roku Kowalski cieszy si? upolowan? na portalu Sympatia "bardzo obiecuj?c? zdobycz?". Jest to funkcjonariuszka z Komendy G??wnej Policji. W biurze wywiadu kryminalnego zajmuje si? sprawdzaniem os?b w policyjnych bazach danych. Ma dost?p do wszystkich wa?nych rejestr?w i informacji o klauzuli "poufne".?Na pro?b? oczarowanego ni? m?czyzny sprawdza w bazach 15 os?b i przekazuje mu wydruki z tych analiz. Aby ratowa? ?ycie jego ojca wyci?ga z konta wszystkie swoje oszcz?dno?ci - 6800 z?, a nast?pnie, dla r?wnego rachunku, jak prosi, bierze 7200 z? kredytu.
Walcz dziewczyno o nas?
Czasem Kowalski podaje rozkochanym w nim dziewczynom inne powody nag?ego braku got?wki w jego portfelu. Hannie wyznaje po miesi?cu znajomo?ci, ?e ?ciga go mafia z Wo?omina i musi zap?aci? haracz. M?g?by si? wykupi? kwot? 50 tysi?cy z?otych. 25-latka uznaje, ?e dla scementowania ich zwi?zku warto wyci?gn?? z konta bankowego wszystkie oszcz?dno?ci ciu?ane na wynajem mieszkania. Przecie? on obiecuje, ?e odda.
Od Marty Konrad wy?udza kilkadziesi?t tysi?cy na prywatnego detektywa, kt?rego musi wynaj??, gdy? kto? chce go wrobi? w morderstwo.
Zdarzaj? si? podejrzliwi rodzice narzeczonych. Tak jest w przypadku bogatej z domu studentki Patrycji. Maj? powody do nieufno?ci, bo pod blok, w kt?rym c?rka mieszka z Konradem, przychodzi jaka? m?oda kobieta i krzyczy na ca?e gard?o: "Oddawaj pieni?dze z?odzieju! Jeste? mi winien 32 tysi?ce z?otych!".
Narzeczony t?umaczy, ?e pracuje w s?u?bach specjalnych i do wykonania szczeg?lnego zadania zmieniono mu to?samo?? oraz wygl?d. Niestety, tak niefortunnie, ?e jest podobny do pewnego oszusta. Patrycja bardzo mu wsp?czuje. Wspomina o tym niech?tnym Konradowi rodzicom, a ci s? przekonani, ?e dziewczyna jest ok?amywana. Na domiar z?ego dostali anonimowy telefon, jakoby ch?opak ich c?rki mia? ?on? i dwoje dzieci. Ka?? jej natychmiast wraca? do domu. Studentka zamkni?ta w pokoju p?acze przez trzy tygodnie. Jedyn? pociech? jest dla niej ponad setka SMS-?w od wybranka serca, wszystkie tej samej tre?ci: "Patuniu, kocham ci?. Naprawd? nie chce ci? straci?. B?agam, walcz o nas, bo moje serce bije tylko dla ciebie".
Odpowiada mu: "Dlaczego ten sen zmieni? si? w koszmar? Zostawi?am sw?j ma?y ?wiat w twoich r?kach". Kt?rej? nocy ucieka z domu.
To tw?j problem?
Zofia zdobywa adres, pod kt?rym Konrad jest zameldowany w Warszawie. Drzwi otwiera starszy m?czyzna, bardzo zaniedbany; to ojciec jej narzeczonego, emerytowany nauczyciel. Zaprasza do wn?trza, kt?re bardziej przypomina nor?, ni? mieszkanie. - Od ?mierci ?ony nie daj? sobie rady - p?acze. - Syn ostatni raz odezwa? si? pi?? lat temu.
Zofia poznaje przesz?o?? swego wierzyciela: 27 razy by? karany za kradzie?e i wy?udzenia pieni?dzy, a tak?e telefon?w kom?rkowych.Przyw?aszcza? w taki spos?b, ?e wchodzi? do sklepu z pro?b? do ekspedientki o po?yczenie mu na chwil? swojej kom?rki, bo wysiad?a bateria, a ma piln? wiadomo?? do przekazania. Gdzie? dzwoni?, krzycza? do mikrofonu, ?e nie s?yszy, zaraz wyjdzie za pr?g i... znika?. W ten spos?b okrad? 36 uczynnych kobiet.
Jerzy boleje nad sw? ojcowsk? kl?sk?. Jedyny syn zaliczy? tylko dwie klasy gimnazjum, w trzeciej trafi? do zak?adu poprawczego, bo krad? samochody. Tam wyuczyli go na ?lusarza, ale nigdy w ?yciu nie pracowa?. Ma dwoje dzieci i ?on?, nie poczuwa si? do p?acenia aliment?w. Jako pe?noletni kilka razy otar? si? o wi?zienie. Zawsze ko?czy?o si? to szybkim wyj?ciem na wolno??, bo dobrowolnie poddawa? si? karze i zobowi?zywa? do naprawienia szkody.
- Niech pani z nim zerwie, m?j syn oszuka? ju? wiele takich naiwnych dziewczyn - radzi starszy pan, ze ?zami w oczach.
Zofia wytycza sobie jeden cel w ?yciu - odzyskanie nierozwa?nie po?yczonych Kowalskiemu pieni?dzy.Nie zdradzaj?c si? przed oszustem, nadal wymienia z nim czu?e maile, w kt?rych g??wnie jest o tym, ?e nie mo?e si? doczeka? jego powrotu do Polski. Wreszcie on dzwoni, ?e s? ju? z ojcem w Warszawie, nie chcia? jej fatygowa? przyjazdem na lotnisko.
Dziewczyna zaprasza narzeczonego na czu?e spotkanie i od progu wygarnia mu wszystko. Daremnie oczekuje, ?e on przynajmniej si? speszy. Konrad przyznaje, ?e z chorob? ojca, to by? blef, potrzebowa? pieni?dzy na pewn? akcj?, kt?r? przeprowadza? jako tajny agent BOR-u.
W poszukiwaniu kolejnych ofiar wiaro?omnego kochanka Zofia apeluje na portalu Sympatia do towarzyszek jej niedoli: "Trudno, sta?o si?, trzeba si? zmierzy? ze swoim wstydem i zrobi? wszystko, aby taka osoba zap?aci?a za wyrz?dzone szkody. Pami?tajcie, on ?yje w ?wiecie k?amstw; kiedy jedno wyjdzie na jaw, natychmiast wymy?la nast?pne".
Odzywa si? pi?? kobiet. Policjantki nie ma w?r?d nich. Funkcjonariuszka nie chce nag?a?nia?, jak bardzo by?a naiwna i jak wysok? cen? zap?aci?a za sw? ?atwowierno??. Straci?a prac? i status osoby niekaranej. W archiwum jej telefonu tkwi jako memento ostatni SMS od Konrada, odpowiadaj?cego na ci?gle jeszcze uprzejmy SMS z przypomnieniem, ?e nie dotrzyma? terminu oddania po?yczki.
- "Tw?j problem, m?j adwokat zakaza? mi jakiegokolwiek kontaktu z tob?. To wszystko".
Zam?wcie radiow?z z sygna?em?
Na spotkaniu z Zofi? oszukane dziewczyny pokazuj? sobie SMS-y od Konrada.
"Wandeczko. T?skni? i my?l? o tobie ca?y czas. Boj? si?, ?e jest co? nie tak. Taki ch??d idzie od twoich s??w. Nie wiem, co o tym my?le?. Czy uda?o ci si? zdoby? dla mnie te par? groszy? Dobranoc malutka s?odkich sn?w". Wanda wysy?a mu 98 tysi?cy z?otych, on obiecuje, ?e wszystko zwr?ci w ratach. Nie zwraca, pi?trzy przeszkody.
"Chcia?em zrobi? przekaz, ale nie mia?em dost?pu do komputera. W poniedzia?ek na mur beton masz pierwsz? rat? na koncie".
"Nie dosz?y? Wiesz zastanawiam si? dlaczego, bo wys?a?em z poczty. Bardzo bij? si? z my?lami, co si? sta?o, dlaczego si? sp?niaj?. Zadzwoni?, pa pa".
Pieni?dzy nie ma, ona grozi zawiadomieniem prokuratora. On jej radzi: "Wycofaj oskar?enie, nic ci to nie da. Nie rozumiem twojego uporu. Przecie? wiesz, ?e nie mam pieni?dzy. Je?li tak b?dziesz ze mn? pogrywa?, sporo wydasz na adwokat?w".
Po kilku miesi?cach: "Zgadza si?, nie jestem wobec ciebie w porz?dku. Tylko po co ta batalia ze straszeniem s?dem, to jak w kiepskiej farsie. Powiedz szczerze, posz?a? na policj? czy jeszcze postanowi?a? da? mi szans??".
Zmobilizowana przez przyjaci?k? Ewa upomina si? o zwrot po?yczonych 11 tysi?cy z?otych. Kiedy wreszcie dorwa?y Konrada telefonicznie, szybko si? wy??czy? pod pretekstem rozmowy na drugiej linii. Jeszcze raz uda?o im si? na tyle go zmyli?, ?e odebra? telefon. Ale si? ju? zdenerwowa?: "Lalunie, nie umawiali?my si? na sp?at? ca?o?ci od razu. Ja mam teraz troch? inny system. W?a?nie czekam na pieni?dze od klienta - trzy tysi?ce do czwartku i z tego b?d? m?g? co? wys?a?".
"Jeste? skur***yn. Twoje s?owa nic nie znacz?. Chc?, aby? odda? mi kas?"- odpowiada Ewa.?On: "Ty we? si? odp****ol".
Ona: "Szkoda gadki z tob?. Ja ci da?am szans? z?odzieju pie***ony, oszu?cie. Idziemy na policj?".
Jego ostatni sms: "C**j wam w d**?, zam?wcie jeszcze radiow?z z sygna?em".
Mo?ecie skazanego ?ciga?
- Nie rozumiem, dlaczego postawiono mi zarzut - w grudniu 2011 roku Konrad Kowalski dziwi si? przed s?dem.- W tych sprawach ka?dej z pokrzywdzonych deklarowa?em sp?acenie d?ugu, a potem kontaktowa?em si? telefonicznie i SMS-ami. Nie ukrywa?em si?, zawsze m?wi?em, ?e oddam. Mia?em tylko przej?ciowe trudno?ci w dotrzymaniu terminu.
Oskar?ony patrzy na pokrzywdzone z ironicznym u?miechem. Czuje si? bardzo pewnie, bo ju? na etapie post?powania przygotowawczego zg?osi? ch?? dobrowolnego poddania si? karze. Zaproponowa? dla siebie dwa lata i dwa miesi?ce wi?zienia oraz obowi?zek naprawienia szkody. Prokurator si? zgodzi?.
Kobiety s? poruszone. Ich adwokaci przypominaj?, ?e dobrowolne poddanie si? karze musi si? wi?za? z wyra?eniem skruchy i przyznaniem si? do pope?nienia przest?pstwa. A oskar?ony nie widzi nic zdro?nego w swym post?powaniu. Ma tupet twierdzi?, ?e gdyby nie przeciwno?ci losu, odda?by wszystkim dziewi?ciu d?u?niczkom pieni?dze, bagatela, ??cznie ponad ?wier? miliona z?otych.
- Propozycja oskar?onego, kt?r? tu s?yszymy - oburza si? jeden z mecenas?w - to ch?odna kalkulacja, sprawdzona przez niego we wcze?niejszych procesach o kradzie?. Wtedy te? dobrowolnie poddawa? si? karze. Nie ulega w?tpliwo?ci, ?e gdy tylko znajdzie si? na wolno?ci, b?dzie polowa? na kolejne naiwne kobiety.
S?d jednak przychyla si? do wniosku oskar?onego. Konrad Kowalski otrzymuje wyrok: dwa lata i dwa miesi?ce wi?zienia.
W uzasadnieniu wyroku s?dzia Leszek Huda?a zwraca si? do oskar?ycielek posi?kowych. - S?d nie patrzy na to, czy panie zosta?y mocno ugodzone w serce. S?d patrzy na sprawiedliwo??. Macie panie wyrok i mo?ecie skazanego ?ciga?. Mo?ecie naj?? komornika, ale czy on co? znajdzie, tego s?d nie wie.
S?d apelacyjny uchyla poprzednie orzeczenie i nakazuje przeprowadzenie procesu od nowa. Skazany w pierwszej instancji ma ju? za sob? po?ow? kary, wyst?puje zatem do s?du z pro?b? o wypuszczenie go na wolno??. - Siedz? ju? 15 miesi?cy i to drastycznie pogarsza moj? sytuacj? finansow? - t?umaczy. Wychodzi z aresztu, ma si? codziennie meldowa? na policji. Wkr?tce s?uch za nim zaginie, nie zg?asza si? na wezwania, ukrywa si?.
Buzi i do zobaczenia?
Sprawa wraca do prokuratury w 2017 roku. Na policj? w Piasecznie zg?asza si? Martyna, kt?ra twierdzi, ?e Konrad Kowalski okrad? j? na ponad 300 tysi?cy z?otych. Wkr?tce do??czaj? kolejne ofiary. Dwie z nich straci?y po 90 tysi?cy z?otych. W prokuraturze zarejestrowane s? dwa post?powania przeciwko oszustowi, ale trzeba je zawiesi? z powodu ukrywania si? podejrzanego.
Owszem, organom ?cigania zdarza?o si? trafi? na trop poszukiwanego, ale zawsze zd??y? uciec przed zakuciem go w kajdanki, zmieniaj?c to?samo??, miejsce zamieszkania i mark? u?ywanego samochodu.
Tymczasem Martyna otrzymuje od Kowalskiego SMS-a, ?eby si? opami?ta?a, bo wi?cej zyska, gdy "zamiast chodzi? po policjach, stanie po jego stronie". Wiadomo?? ko?czy ostrze?enie: " B?d? si? przygl?da? twoim poczynaniom".
Martyna jest jednak zdeterminowana, by dopa?? k?amliwego uwodziciela. Podejmuje dzia?anie Zofii, kt?ra ju? straci?a nadziej? na odzyskanie pieni?dzy. Tak jak przed laty jej poprzedniczka, wzywa do odzewu dziewczyny oszukane przez Konrada Kowalskiego. Teraz maj? nowy cel: musz? zmobilizowa? policj? do wys?ania za ukrywaj?cym si? d?u?nikiem listu go?czego.
Nic nie wychodzi z tych wysi?k?w, tylko trac? czas.
Wtedy wpadaj? na nowy pomys?: same znajd? uwodziciela w kt?rym? z warszawskich nocnych klub?w. Na pewno gdzie? ?eruje, bo sko?czy?y mu si? pieni?dze. Jednym z takich miejsc jest klub na Goc?awiu. Ukryte w t?oku, dy?uruj? tam przez wiele godzin.??Kt?rej? nocy, kwadrans przed dwunast? Konrad Kowalski w szampa?skim humorze staje w drzwiach z nieznan? im kobiet?. "Dy?urne" dzwoni? na policj?. Odpowied? jest taka, ?e akurat nie ma wolnego patrolu, niech podadz? numer rejestracyjny taks?wki, kt?r? poszukiwany przyjecha?. Mo?e uda si? odtworzy? adres ostatniego klienta. Tylko ?e kierowca ju? odjecha?. Na szcz?cie ta taks?wka stale obs?uguje go?ci klubu, obs?uga zapewnia, ?e jeszcze tej nocy zn?w przyjedzie. I tak si? dzieje, ale kiedy policja szuka Kowalskiego pod wskazanym adresem, ju? go tam nie ma.
Zdesperowanym dziewczynom pomagaj? ich przyjaciele. W marcu 2018 roku alarmuje je telefon, ?e oszust stoi przed s?dem na ul. Marsza?kowskiej w Warszawie. Jest dow?d - wyra?ne zdj?cie. Policja dostaje numer rejestracyjny samochodu marki Lexus, kt?rym Kowalski przyjecha?. Niestety - policjanci podchodz? do innego samochodu tej marki. W?a?cicielem jest adwokat, kt?ry przyjecha? do s?du. Nim nieporozumienie si? wyja?ni, Konrad Kowalski zd??y odjecha? nieniepokojony przez nikogo.
Dziewczyny szykuj? na Kowalskiego kolejn? pu?apk?. Tym razem b?dzie to prowokacja. Na portalu Sympatia wystawi? rzucaj?c? si? w oczy drogimi ciuchami Ul? z Gda?ska. Niech um?wi si? z oszustem na spotkanie, a one ?ci?gn? mundurowych.
Konrad, kt?ry tym razem pos?uguje si? swym drugim imieniem Adrian, odpowiada na randkowym portalu szukaj?cej "znajomo?ci bez zobowi?za?", ?e jest w tych sprawach nowicjuszem. Jego cechy? Czu?y, romantyczny, spontaniczny, szczodry, towarzyski i zr?wnowa?ony. Sko?czy? AWF, ma trzy firmy: ochroniarsk?, detektywistyczn? (specjalno??: ?ledzenie niewiernych ma??onk?w) i samochodow? (sprowadzanie z zagranicy luksusowych aut). Od partnerki oczekuje ciep?a, bo rodzice zmarli, ojciec by? profesorem psychologii.
Ula jest instruowana przez kole?anki w obecno?ci policjanta: oszust mo?e ci? podejrzewa?, ?e chcesz go wyda? policji. Na wszelki wypadek b?dzie chcia? zmieni? godzin? spotkania. I tak si? dzieje. Adrian dzwoni rano, ?e ma klienta i chcia?by przyj?? na spotkanie godzin? wcze?niej. Czy b?dzie gotowa?
Ula odpowiada, ?e si? postara.
Uciekamy!??
Jest pi?tek 13 lipca 2018 roku. Policjanci mog? wpisa? do raportu sukces: namierzony oszust le?y na bruku w kajdankach przed ukwiecon? kawiarenk? ko?o gda?skiego Neptuna. Zatrzymanie dokumentuje seria fotografii wykonanych przez grup? roze?mianych kobiet.
Prokurator pisze nowy akt oskar?enia: Konrad Kowalski po wyj?ciu z aresztu oszuka? 28 kobiet, kt?re ??cznie straci?y niespe?na dwa miliony z?otych. Niekt?re mia?y w?asne firmy i sowicie udzielane Konradowi po?yczki doprowadzi?y je do bankructwa. Prawdopodobnie rejestr poszkodowanych jest wi?kszy. Nie wszystkie chc? przyznawa? si? do swej naiwno?ci przed s?dem.
Procedura wymaga, aby lekarze ocenili stan psychiczny oskar?onego. Kowalski, przebywaj?cy w areszcie w Gr?jcu, zostaje przewieziony na oddzia? psychiatrii s?dowej szpitala w Gorzowie Wielkopolskim. Okna s? zabezpieczone kratami, kt?re zamyka k??dka. W sali chorych jest jeszcze trzech innych pacjent?w.?We wtorek 9 kwietnia 2019 roku wieczorem ca?a czw?rka po przepi?owaniu k??dki wyskakuje z pierwszego pi?tra na trawnik. Jeden z uciekinier?w od razu zostaje obezw?adniony przez stra?. Wrzeszczy, bo podczas skoku z?ama? nog?. Kilka godzin p?niej policjanci ?api? drugiego uciekiniera na stacji benzynowej - usi?owa? ukra?? samoch?d. Trzeciego zatrzymuj? w taks?wce, kt?r? ucieka z Gorzowa Wielkopolskiego. Udaje si? tylko Konradowi Kowalskiemu.
Kiedy przez rok pozostaje nieuchwytny, w maju 2020 roku policja z Krakowa (w tym mie?cie ostatnio by? zameldowany) wysy?a za nim list go?czy. ?ciga go do dzi?.