Emocji było jak na lekarstwo, szczególnie w pierwszej połowie. Piłkarze Piasta Gliwice i Lechii Gdańsk mieli ogromne problemy z wykończeniem akcji. Dopiero po 40 minutach pięknym strzałem popisał się Ivan Zhelizko. Na odpowiedź długo czekać nie trzeba było. W drugiej połowie gospodarze zabrali się mocniej do pracy. Ale to goście w końcówce zadali decydujący cios. Dosłownie w ostatniej akcji meczu!
screen TV
Na niedzielę zaplanowano trzy mecze 12. kolejki ekstraklasy. Dzień rozpoczęło starcie drużyn walczących o utrzymanie. 17. w tabeli Piast Gliwice podejmował na własnym stadionie 18. Lechię Gdańsk. Oba zespoły radzą sobie zdecydowanie poniżej oczekiwań w tym sezonie. Jeśli chodzi o gospodarzy, to kibice najczęściej narzekają na ofensywę - dość powiedzieć, że jak dotychczas strzeliła tylko osiem goli. Dla porównania trójmiejska ekipa zdobyła ich aż 19. Mimo wszystko wierzono, że na stadionie w Gliwicach lokalna drużyna powiększy dorobek strzelecki i wywalczy trzy punkty.
Zobacz wideo Kosecki porównuje Pietuszewskiego do Yamala: Spokojnie, dajmy mu czas i spokój
Ospała pierwsza połowa. Lechia uratowała ją w końcówce. Piękny gol Zhelizko
Mecz od początku był dość wyrównany, czego można było się spodziewać. Dłużej przy piłce utrzymywał się Piast i to on starał się nadawać tempo rywalizacji. W 25. minucie przed szansą stanął Leandro Sanca, ale uderzył niecelnie i zmarnował okazję. Brakowało zdecydowanych zagrań, zarówno po stronie gospodarzy, jak i gości.
Dopiero w 41. minucie kibice zobaczyli piękne wykończenie i bramkę. Nadeszła ona ze stałego fragmentu gry. Sędzia podyktował rzut wolny dla Lechii. Do piłki podszedł Ivan Zhelizko. Wymierzył strzał idealnie, bo posłał piłkę wysoko nad murem. Ta odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Bramkarz był mocno zaskoczony i bezradny w tej sytuacji. Był to trzeci gol ukraińskiego piłkarza w tym sezonie. Co więcej, był to pierwszy celny strzał w tym spotkaniu któregokolwiek z zespołów, co pokazuje, jak wielkie kłopoty mieli piłkarze ze skonstruowaniem składanej akcji i skutecznością!
Co za początek drugiej połowy w wykonaniu Piasta! Ale cios nadszedł w samej końcówce
- Piast musi zagrać inaczej, żeby wygrać z Lechią. Pytanie tylko, czy jest w stanie? - zastanawiali się komentatorzy Canal+Sport. I dostali odpowiedź już w 50. minucie. Herman Barkouski otrzymał kapitalne podanie w polu karnym, przyłożył nogę do futbolówki i skierował ją do siatki. Tym samym wyrównał stan spotkania na 1:1. Zabawa zaczęła się więc na nowo.
Zobacz też: Konflikt żon? W Białymstoku zawrzało, zwolniony trener zabrał głos.
Piast próbował iść za ciosem. Widać było, że nakręciła go bramka Barkouskiego. Gospodarze coraz mocniej naciskali na rywali. Zbliżali się pod pole karne, tworzyli groźne akcje, ale brakowało... wykończenia. Okazji było sporo. Mowa m.in. o szansie Barkouskiego z 88. minuty, ale jego strzał zatrzymał bramkarz. Z okazji skorzystała za to Lechia. W piątej minucie doliczonego czasu gry wyszła z zabójczą kontrą po rzucie rożnym Piasta. Po znakomitej akcji Tomas Bobcek wpakował piłkę do siatki!
Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 1:2
Strzelcy: Ivan Zhelizko (41'), Herman Barkouski (50'), Tomas Bobcek (90+5')
Taki wynik zbliżył Lechię Gdańsk do wydostania się ze strefy spadkowej. Dopisała trzy punkty do konta (10 pkt łącznie) i awansowała na 16. lokatę. Do bezpiecznej strefy traci jedno "oczko". A co z Piastem Gliwice? Spadł na ostatnie, 18. miejsce. W kolejnym meczu gliwicka ekipa zagra na wyjeździe z Arką Gdynia, z kolei Lechia zagra w Częstochowie z Rakowem.

3 tygodni temu
15




English (US) ·
Polish (PL) ·