– Krzesła i stół kupiłam jeszcze na fali entuzjazmu, w poczuciu sprawczości, na początku miesiąca, pod koniec którego zwolnili mnie z pracy – mówi Asia, lat 38, prezentując swoje 40-metrowe mieszkania na duży kredyt.
Spłaca sama. Razem z opłatami to 5 tys. zł miesięcznie. Marzy się jej ufarbować włosy, ale to 700 zł. Nie chodzi na paznokcie, drogie kolacje, przestała latać na długie wakacje. Znalazła się w miejscu, w którym nigdy być nie chciała – choć nieźle zarabia, to żyje od pierwszego do pierwszego. – Tam stanie kiedyś telewizor, a tu zawiśnie szafka. Kiedy? Nie wiem – rozkłada ręce.