— Trzeba się bić i tyle! — słyszymy w PiS. Partia ma nadzieję na odzyskanie władzy już za dwa lata — symbolicznie rozpoczęła kampanię wyborczą od katowickiej konwencji, ma swojego prezydenta i potencjalnego koalicjanta, tylko nie ma szczęścia. Bo znowu musi walczyć o każdy oddech i bronić się wszystkimi siłami.