Data utworzenia: 30 września 2025, 6:25.
Szokująca historia z Lublina. Skłócone z koleżanką pracownice tamtejszego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych postanowiły usunąć ją z drogi. Według śledczych regularnie dosypywały jej do cukru truciznę. Ofiara cierpiała na migreny, które ustępowały, gdy tylko miała wolne od pracy.
Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza". Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe wszczęła już śledztwo z artykułu dotyczącego "narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Dziennikarze nieoficjalnie ustalili, że procedr rozpoczął się w czerwcu, kiedy między pracownikami doszło do konfliktu, który przybierał na sile. — To był błahy powód. Jedna z pań nie przypadła do gustu koleżankom z pokoju. Sytuacja jakich wiele w biurze. Jednak z czasem sytuacja zaczęła wydostawać się z ram standardu, bo koleżanka zaczęła uskarżać się na pogarszający się stan zdrowia. Miała migreny i bóle głowy, które ustępowały podczas dni wolnych od pracy — opowiedzieli "Wyborczej" śledczy.
Lublin. Pracownice ZUS truły koleżankę z pracy?
W końcu kobieta połączyła kropki i na początku września zawiadomiła prokuraturę.
Potwierdzam, że zabezpieczyliśmy do badań substancję z pokoju pań
— powiedziała "Wyborczej" Beata Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Serwis ustalił, że sprawdzany był skład cukru i znaleziono w nim "pewne ilości innej substancji chemicznej". Śledczy podejrzewają, że to ona powodowała złe samopoczucie u poszkodowanej.
ZUS sprawdza, czy jego pracownice truły koleżankę chemikaliami
Na początku września pracownica Oddziału ZUS w Lublinie poinformowała policję i przełożonych o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wobec niej przez cztery koleżanki z wydziału. Pracodawca tego samego dnia polecił przeprowadzenie wewnętrznej kontroli, żeby wyjaśnić sprawę, a pracownicę, która zgłosiła incydent, objął opieką. Kontrola wykazała, że zawiadomienie jest zasadne, dlatego wobec kobiet, które działały na szkodę pokrzywdzonej, dyrektor Oddziału wszczął postępowanie dyscyplinarne
— napisano w komunikacie, który przesłała "Wyborczej" Małgorzata Korba, regionalna rzeczniczka ZUS w województwie lubelskim.
Czytaj też: To ona zginęła podczas akrobacji w niemieckim cyrku. Polscy widzowie ją znali
Dodała: jesteśmy wstrząśnięci, że doszło do tego incydentu i wspieramy naszą poszkodowaną koleżankę. Ubolewamy, że pracownice złamały w stosunku do niej podstawowe zasady etyki pracowniczej. Nie tolerujemy takich zachowań. Bezpieczeństwo i komfort naszych pracowników są dla nas bardzo ważne.
Nie chciała jednak powiedzieć dziennikarzom "Wyborczej" czy podejrzane pracownice zostały zawieszone w pracy, czy wciąż przychodzą do biura.
Zobacz też:
Policjantka strzeliła do syna, potem do siebie. Motyw zabrała ze sobą do grobu
Gehenna kobiety na cmentarzu przy kościele. "Prosimy o sprawdzenie wszelkich nagrań"
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Newsletter
Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

1 miesiąc temu
33




English (US) ·
Polish (PL) ·