Jacek rozkręcił biznes w Chorwacji. "Oszczędnie to żyłem w Poznaniu"

5 dni temu 9
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Musieliśmy nauczyć się żyć jak miejscowi, a mieliśmy nawyki z Polski – wchodzisz do sklepu i wychodzisz z pełnym koszykiem. Bierzesz wszystko, co ci się może przydać.

Jacek Borkowski rozmawia ze mną z salonu w swoim chorwackim domu. Za nim kolekcja obrazów, m.in. Jana Stasiniewicza. Dom stoi w chorwackiej wsi Krvavica. To po pięć kilometrów do miejscowości: Baška Voda na północ i Makarska – na południe. Obie są na ścisłej liście najpopularniejszych wakacyjnych kierunków wybieranych przez Polaków.

Z żoną przenieśli się do Krvavicy z Poznania. Stojąc na tarasie Borkowski, pokazuje mi: z jednej strony majaczące w chmurach góry, z drugiej – plażę.

Przed wejściem typowe śródziemnomorskie obejście, czyli okalający wjazd na posesję zacieniony oliwnym drzewkiem trawnik.

Przeczytaj źródło