
Choć w poprzednich latach tytuł "najprzystojniejszego żyjącego mężczyzny" magazynu People budził gorące dyskusje, a niektórzy kręcili nosem na wybory redakcji, w tym roku fani i media są zachwyceni. Najprzystojniejszym mężczyzną świata został Jonathan Bailey, angielski gwiazdor serialu "Bridgertonowie" i musicalu "Wicked".
Daj napiwek autorowi
Jonathan Bailey nie krył radości, gdy w poniedziałkowym odcinku "The Tonight Show" ogłoszono, że to właśnie on został wybrany przez magazyn "People" najprzystojniejszym mężczyzną na świecie (Sexiest Man Alive). Gospodarz programu, Jimmy Fallon, miał zaszczyt ujawnić tegorocznego zwycięzcę i zaprezentować dwie okładki specjalnego wydania magazynu, na których gwiazdor nachodzącego hitu "Wicked: Na dobre" znalazł się w samym centrum uwagi i udowodnił, że... "People" się nie pomyliło.
Jak podkreśla magazyn, "pełen uroku, dowcipu i niemal niesprawiedliwie przystojny 37-letni Anglik kradnie sceny – i serca – umacniając swoją pozycję jako jednego z najbardziej magnetycznych aktorów Hollywood".
Wszyscy – i kobiety, i mężczyźni – wydają się zgadzać z tą decyzją, a w sieci trudno znaleźć negatywny komentarz. "O, mój Boże, dziękuję", "No, to się nazywa dobry wybór", "Nie mógłbym zgodzić się bardziej", "W końcu wybór, z którym wszyscy możemy się zgodzić", "Śmieję się do ekranu", "Społeczeństwo ci za to dziękuję, 'People'", "Doskonały wybór", "Zasłużone!", "Kocham go od lat", "W końcu dobry wybór" – piszą internauci.
Jonathan Bailey to najprzystojniejszy mężczyzna świata według "People"
Bailey przyznał w programie Fallona, że o wyróżnieniu dowiedział się w dość nieoczekiwanym momencie – gdy występował w sztuce Williama Szekspira "Ryszard II". – Otrzymałem telefon, gdy każdego wieczoru dosłownie się "wydrążałem" emocjonalnie. Nie czułem się wtedy szczególnie seksowny. Byłem całkowicie pochłonięty rolą, a człowiek trochę wariuje, grając Ryszarda II. Więc jedyną rzeczą bardziej szaloną niż samo granie Ryszarda II było zaproszenie do tego zestawienia – powiedział ze śmiechem.
Aktor, który od lat otwarcie mówi o swojej homoseksualnej orientacji, dodał, że cieszy się z decyzji "People". – Jestem naprawdę zachwycony, że magazyn "People" przyznał ten tytuł komuś, kto potrafi naprawdę docenić wartość przystojnego mężczyzny – stwierdził.
Zapytany przez Jimmy'ego Fallona, czy spodziewa się, że ludzie będą teraz traktować go inaczej, odpowiedział bez wahania z rozbawieniem: "Mam cholerną nadzieję, że tak". Zwłaszcza że – jak przyznał 37-letni aktor w rozmowie z "People – wiadomość o wyróżnieniu długo musiał trzymać w tajemnicy.
– To ogromny zaszczyt. Oczywiście jestem niezwykle połechtany. I to kompletnie absurdalne. To był sekret, więc jestem podekscytowany, że w końcu dowiedzą się o tym moi przyjaciele i rodzina – mówił.
Przypomnijmy, że wyróżnienie "Sexiest Man Alive" jest przyznawane przez magazyn "People" od 1985 roku, kiedy to pierwszym laureatem został Mel Gibson. W zeszłym roku tytuł przypadł Johnowi Krasińskiego, a wśród zwycięzców z ostatnich lat byli Patrick Dempsey, Chris Evans, Michael B. Jordan, Paul Rudd, John Legend i Idris Elba.
Jonathan Bailey to gwiazda "Bridgertonów i "Wicked"
Bailey wspomniał w rozmowie z "People" moment, gdy zdał sobie sprawę, że jego popularność gwałtownie rośnie po premierze serialu "Bridgertonowie", który w 2020 roku uczynił go międzynarodową gwiazdą. – Miałem ustawione radio jako budzik i pewnego ranka obudziłem się słowami: "A teraz wiadomości o siódmej. Ale zanim zaczniemy, porozmawiajmy o Jonathanie Baileyu". Pomyślałem: "Gdzie jest mój dziennik? Czy to się naprawdę dzieje?". To było szalone – wspominał z niedowierzaniem.
Od tamtej pory Bailey nie zwalnia tempa. W ostatnich latach podbił serca widzów jako lord Anthony w "Bridgertonach", zdobył nominację do Emmy za rolę ukrywającego się geja w miniserialu "Towarzysze podróży", a w 2024 roku zadebiutował na dużym ekranie jako książę Fiyero w musicalu "Wicked". Niedawno zagrał w "Jurassic World: Odrodzenie" obok Scarlett Johansson, a już w listopadzie ponownie zachwyci widzów jako Fiyero w drugiej części "Wicked", "Wicked: Na dobre".
Zanim jednak podbił Hollywood, Bailey, który pochodzi z Wallingford w Anglii, przez lata występował w Wielkiej Brytanii w mniejszych rolach – m.in. w serialach "Broadchurch" i "Doktor Who". Regularnie gra też w teatrze. Jak podsumowuje People: "Bailey olśniewa we wszystkim, co robi, a jego talent i wdzięk sprawiają, że trudno oderwać od niego wzrok". I trudno się z tym nie zgodzić.

5 dni temu
11







English (US) ·
Polish (PL) ·