Kaczyński został zapytany o rajd Mejzy. Zaczął mówić o... Żurku. "Niech uderzy się w pierś"

3 tygodni temu 14

Jarosław Kaczyński został zapytany o zatrzymanie Łukasza Mejzy za przekroczenie prędkości. Poseł opozycji jechał bowiem po drodze ekspresowej, mając 200 km/h na liczniku. Prezes PiS nagle zaczął mówić o ministrze sprawiedliwości.

Jarosław Kaczyński (zdjęcie archiwalne) Fot. Krzysztof Zatycki / Agencja Wyborcza.pl /

Kaczyński o rajdzie Mejzy

W środę 15 października dziennikarze w Sejmie zapytali Jarosława Kaczyńskiego o to, czy żałuje, że wpuścił Łukasza Mejzę na listy wyborcze. Pytanie to ma związek z zatrzymaniem posła za przekroczenie prędkości. - Nie pochwalam, ale przyznał się do winy. Sprawa została skierowana do komisji etyki i zobaczymy - odparł prezes Prawa i Sprawiedliwości. Reporterka TVP Justyna Dobrosz-Oracz zacytowała fragment oświadczenia polityka, w którym tłumaczył się, że jest "charakterny" i dodała, że "nie uderzył się w pierś". - Niech pani łaskawie się zwróci do ministra Żurka, żeby się uderzył w pierś. (...) Dokonuje licznych przestępstw, łamie prawo w sposób niebywały - dodał Kaczyński. 

Rajd Mejzy

We wtorek (14 października) radio RMF FM podało, że policja zatrzymała Łukasza Mejzę, który pędził swoim bmw 200 km/h po drodze ekspresowej, przekraczając dwukrotnie dozwoloną prędkość. Policjanci, którzy zatrzymali parlamentarzystę, zaproponowali mu mandat w wysokości 2,5 tys. zł. Mejza powołał się na immunitet i odmówił. Po ujawnieniu sprawy przez media stwierdził, że się spieszył. "Źle się zachowałem i nie mam zamiaru piep***ć głupot, bo nic tego nie tłumaczy. Przepraszam" - napisał w oświadczeniu przesłanym Radiu ZET. Mejza stwierdził, że "taka sytuacja nie powtórzy się więcej". "A wszystkim komentującym, w przypływie emocjonalnej ekstazy, cymbałom z Platformy, przypominam, że jechałem na S3, a nie w terenie zabudowanym, jak Donald Tusk w swoim barbarzyńskim rajdzie, po którym stracił prawo jazdy. Mandatu nie przyjąłem tylko dlatego, że spieszyłem się na lotnisko i czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, że na pewno bym się spóźnił na samolot (ostatecznie i tak się spóźniłem)" - napisał. Dodał, że immunitetu się zrzeknie, a mandat ureguluje, "jeśli będzie taka możliwość prawna".

Zobacz wideo Ukraińcy w Polsce pracują częściej od Polaków i więcej dają, niż biorą

Media: Władze PiS-u wezwą Mejzę na dywanik

Już we wtorek Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało, że przyjrzy się sprawie Mejzy. Rzecznik partii Rafał Bochenek mówił, że "z perspektywy partii sprawa ta będzie analizowana przez naszą komisję etyki". Jego zdaniem "to zgoła odmienne standardy od tych, które obowiązują w PO". Portal usłyszał od członków partii, że Mejza "powinien dawno wylecieć". - Nikt nie powinien się cackać z tym gościem. Ten człowiek nam szkodzi - ocenili rozmówcy WP. Z ustaleń portalu wynika, że zatrzymany poseł może niebawem trafić na "dywanik" do Kaczyńskiego. Z kolei minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński, który nadzoruje policję, zapewnił: "Nie odpuścimy. Policja zrobiła swoje. Mejza odpowie za ten barbarzyński rajd" - czytamy we wpisie szefa MSWiA w mediach społecznościowych. 

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło