"Newsweek": 50 lat temu zmarł cesarz Etiopii Hajle Sellasje I, Zwycięski Lew Plemienia Judy, Wybraniec Boży. Pamięta pan, jak Ryszard Kapuściński zaczyna o nim swój legendarny reportaż?
Wojciech Jagielski: Oczywiście: "To był mały piesek rasy japońskiej. Nazywał się Lulu. Miał prawo spać w łóżku cesarskim". Kiedy książka się ukazała w 1978 r., władca Etiopii był w Polsce chyba najbardziej rozpoznawanym spośród ówczesnych przywódców afrykańskich. Gościł też w naszym kraju, a wtedy wizyty zagranicznych gości, zwłaszcza koronowanych głów, odbywały się z wielką pompą. Natomiast Kapuściński swoją książką nadał mu plastyczną postać.