Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
- Gdy ta konkurencja jest zaburzana, gdy na nieszczęściu ludzi jakakolwiek firma chce robić pieniądze, państwo będzie reagować - zapowiedział Marcin Kierwiński, ustosunkowując się do materiału programu "Interwencja", w którym poruszono kwestię wysokich stawek polis oferowanych przez ubezpieczycieli poszkodowanym w ubiegłorocznej powodzi.
W "Interwencji" Polsat News przedstawiono trudną sytuację, w jakiej znaleźli się mieszkańcy południowej Polski po remontach domów, które zostały uszkodzone w wyniku powodzi, jaka rok temu przetoczyła się przez tereny województwa dolnośląskiego, śląskiego i opolskiego. Wielu z nich skarży się na nieuczciwe działania prywatnych firm ubezpieczeniowych.
Te albo odmawiają ubezpieczenia, albo oferują gigantyczne stawki. W niektórych przypadkach koszt polisy wzrósł z 8 tys. zł do 96 tys. zł lub z 30 tys. do nawet 5 mln zł. O sytuację zapytany został we wtorkowym "Graffiti" pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi, Marcin Kierwiński.
Marcin Kierwiński zapowiada działania po materiale "Interwencji". "Państwo będzie reagować"
Polityk zapowiedział, że będzie rozmawiał w tej sprawie z prezesem PZU Andrzejem Klesykiem i ministrem aktywów państwowych, Jakubem Jaworowskim. - Każda sprawa jest bardzo indywidualna. Jeżeli zdarzą się takie sytuacje, o których państwo donosiliście w "Interwencji", to każda z takich spraw wymaga indywidualnego rozpatrzenia - mówił.
Kierwiński przyznał, że państwo nie może wpływać bezpośrednio na rynek ubezpieczeniowy, ale nie pozwoli na nadużycia ze strony przedsiębiorców, którzy będą chcieli wykorzystywać trudną sytuację, w jakiej znaleźli się poszkodowani w powodzi.
- Gdy ta konkurencja jest zaburzana, gdy na nieszczęściu ludzi jakakolwiek firma chce robić pieniądze, państwo będzie reagować - przekonywał minister.
Artykuł aktualizowany.
